Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2020

"Zorza polarna" Philip Pullman

Ogromne rozczarowanie! Od wielu lat planowałam przeczytać tę trylogię, wsłuchując się w pieśni pełne zachwytów pod adresem trylogii "Mroczne materie" Pullmana. Po kolejny tom sięgnę tylko ze względu na piękne wydanie, które zachęca do dalszej lektury. Nie umiem nawet opisać o czym jest "Zorza polarna". Po lekturze mam wrażenie, że jest to opowieść o niczym, w której niby coś się dzieje, ale jest to mdłe, infantylne i nielogiczne, że trudno wskazać kluczowe dla fabuły wydarzenia (lub założenia) Powieść jest szalenie infantylna i dziecięca. Prawdopodobnie, nie byłabym tak zszokowana tym faktem, gdyby nie przyszło mi znaleźć tego tytułu na księgarnianej półce opisanej jako "Fantastyka", a nie "Literatura młodzieżowa". Najnowsza szata graficzna i oprawa również sugerują, że nie jest to tytuł skierowany do dzieci. Niestety, losy Lyry są skierowane przede wszystkim do dzieci jedenasto-, dwunastoletnich. Fabuła pełna jest dziur, niektóre wydarzenia klej

"Ucieczka w dzicz" Erin Hunter

Napisana pod pseudonimem przez czterech pisarzy seria "Wojownicy" składa się już trzech podserii powieści, serii mang oraz kilku dodatkowych książek ilustrowanych. Powieścią, która wprowadza czytelnika w świat kocich klanów, pomiędzy którymi panuje wieloletnia wojna, a wojskowa struktura z ugrupowań rządzi każdym kocim dniem. Początkowo zabawna i urocza opowieść szybko zamienia się w zaskakująco brutalną i okrutną opowieścią o wojnie, zdradzie i lojalności. Patrząc na wielkookie koty na okładkach kolejnych tomów, byłam pewna, że będzie to historia ciepła i radosna, a wojna pomiędzy klanami będzie swoistym tłem. Nic bardziej mylnego! Gdy główny bohater, kocur Ognista Łapa, zdobywa odpowiednie umiejętności staje się prawdziwym dzikim kotem, który jest w stanie zginąć w obronie swojego klanu.  Z całą pewnością, to powieść bardziej młodzieżowa niż dziecięca. Opisy walk kotów są zadziwiająco brutalne i okrutne. Na okładce znajduje się przyrównanie do serii o Harrym Potterze, jedna

"Siedem minut po północy" Patrick Ness, Siobhan Dowd

Bardziej baśń niż współczesna powieść dla młodszej młodzieży. Byłam pewna, że sięgam po horror, a w moje ręce trafiła raczej dość typowa historia o dziecku, chorującej mamie i sennych koszmarach, które zwiastują najgorsze. Napisana w sposób raczej infantylny, bez pogłębionych portretów psychologicznych wszystkich bohaterów. Zaczynając od głównej postaci, poprzez jego mamę, tatę, babcię, a nawet znajomych ze szkoły, którzy stanowią swoiste tło dla tematu choroby. Wydaje mi się, ze szczególnie postać babci mogłaby być bardziej rozwinięta, dzięki temu cała opowieść nabrałaby głębi. Natomiast wątek ze szkolnymi kolegami, bójkami i prześladowaniami wydaje się niepotrzebny. Jestem nieco rozczarowana tym tytułem. Spodziewałam się czegoś bardziej oryginalnego, jednak Ness pełnymi garściami czerpie z klasycznych powieści przygodowych dla dzieci i młodzieży z XX wieku (a nawet końcówki XIX stulecia!). Oczywiście, jest to spowodowane genezą całej powieści,  która została stworzona niejako na szki

"Winter" Marissa Meyer

Jest! Wreszcie! Nareszcie! Po 6 latach poznałam zakończenie "Sagi księżycowej". Przez cały ten czas w mojej głowie rosły wielkie oczekiwania i wymagania, które nieco opadły po "Cress", która choć dobra, to nie dorównuje "Cinder" i "Scarlet". W "Winter" dzieje się wiele, tempo akcji nie pozwala na oddech, jednak czasem trudno zorientować się w gnącej na łeb, na szyję fabule, pełnej zwrotów akcji. pierwsze trzysta pięćdziesiąt stron tej cegiełki czyta się w mgnieniu oka. Za to ostatnie pięćdziesiąt stron jest przesłodzone bardziej niż disnejowskie wersje baśni o księżniczkach. Przyznaję, że mniej lukrowane zakończenie zrobiłoby na mnie większe wrażenie, zwłaszcza, ze klasyczne baśnie Grimmów i Perraulta nie są tak urocze i słodkie. Wciąż jestem całkowicie zauroczona połączeniem klasycznych baśni z cyborgami, wojną z Księżycem, klimatem cesarskiego Pekinu. Uwielbiam cały wykreowany świat, układ sił politycznych oraz sprytne połączenie elem

"Strata. Gdy świat się kończy" Eve Ainsworth

Prawdopodobnie najsłabsza powieść brytyjskiej pisarki. Wydaje się mocno wtórna względem poprzednich tytułów, w których również poruszany jest motyw żałoby, straty, osamotnienia. Co gorsza, tym razem nie udało mi się polubić głównych bohaterów. Wydali mi się wyjątkowo płascy, jednowymiarowi, nieco banalni. Cała historia nie przyciągnęła tyle mojej uwagi, była raczej mało zajmująca i dość banalna. Chyba tym razem podzielenie tak krótkiej powieści na dwie postacie, dwa różne wątki i dwa problemy społeczne nie wyszło na dobre. Mogę wskazać inne książki o stracie i żałobie dla dzieci i młodzieży, które poruszają temat głębiej, a jednocześnie równie delikatnie. Bardzo żałuję, że relacja Alfiego i jego taty nie zajmuje więcej miejsca. Z kolei Alice, jej mama i przyrodnie rodzeństwo to temat na inną powieść, skupiną wokół poczucie odpowiedzialności względem młodszego rodzeństwa czy nawet rodziców. Ulatuje z pamięci jeszcze szybciej niż "Krzywda" czy "Troska". Wszystko rozmy

"Księgi zapomnianych żyć" Bridget Collins

 Cóż za rozczarowanie! Myślałam, że będzie to książka tego roku. Książka o książkach, spełnienie marzeń każdego książkoholika! "Atramentowa Trylogia" w wydaniu dla dorosłych! A tymczasem dostałam przewidywalny i płytki romans, wykorzystujący banalny schemat z baśni o Kopciuszku - dwoje ludzi, jedno z wyższej sfery, drugie z gminu, łączy ich uczucie na przekór konwenansom. I gdyby ten motyw był czymś przełamany, czymkolwiek...! Nie! Więcej inwencji twórczej miała Helena Mniszkówna pisząc klasyczny romans, "Trędowatą". Obiektywnie, to nie zła książka. To dość dobry romans z motywem fantastycznym (nie odważę się nawet określić tej powieści mianem paranormal romance , jednak w cyklu pokroju "Pamiętników Wampirów" jest o wiele więcej elementów fantastycznych), ale bardzo kiepska powieść fantasy. "Księgi zapomnianych żyć" składają się z trzech części, pierwsza poświęcona jest wprowadzeniu czytelnika do wykreowanego przez autorkę świata introligatorów,

"Wieża Nerona" Rick Riordan

Nadal nie mogę uwierzyć, że to koniec! Chyba nigdy wcześniej nie było mi tak smutno, gdy kończyłam inne serie autorstwa Riordana. Już od pierwszej strony "Wieży Nerona" czuć klimat końca, przez co wyjątkowo kiepsko czytało mi się ten tom. Byłam tak przytłoczona poczuciem, że ciągu dalszego nie będzie, że nie mogłam wciągnąć się w fabułę. Ostatnia odsłona przygód Apolla skupia się na ostatecznej walce z Neronem oraz Pyton. Powracają starzy, dobrzy przyjaciele, których czytelnicy znają z wielu poprzednich cykli Riordana. Autor zabiera czytelników także na pogawędkę na Olimp, znów spędzamy dwa dni w Obozie Herosów i włóczymy się po Nowym Jorku. Chciałoby się rzecz, że Riordan zatoczył wielkie koło po Stanach Zjednoczonych, aby powrócić do miejsca, w którym kilkanaście lat temu czytelnicy po raz pierwszy spotkali Percy'ego Jaksona.  Jak na finałowy tom serii, "Wieża Nerona" jest krótka. Ma niecałe czterysta stron, wypełnionych głownie akcją. Trochę brakowało mi pocz

"Pięć lat z życia Dannie Kohan" Rebecca Serle

Cóż za pozytywne zaskoczenie! Fioletowo-różowa okłada przywodziła na myśl romans lub prostą opowieść obyczajową, jednak powieść Rebecci Serle jest jedną z lepszych powieści o przyjaźni jaką czytałam. Od wielu miesięcy nie sięgałam po literaturę tego typu, zapomniałam jak łatwo wpaść w nurt narracji, dać się porwać historii i przeczytać całą powieść w jedno popołudnie. Dannie ma zaplanowane całe swoje życie w najmniejszych szczegółach. Nie ma problemu na odpowiedzenia na pytanie gdzie widzi się za pięć lat. Wie czego chce i do tego zmierza. W dzień zaręczyn zapada w krótką drzemkę, podczas której śni jej się inne życie z innym narzeczonym... Tylko dlaczego sen jest tak realistyczny? "Pięć lat z życia Dannie Kohan" Rebecca Serle Czwarta strona okładki silnie sugeruje, że będzie to powieść z pogranicza realizmu magicznego skupiona wokół wątku romantycznego oraz rozwijającej się dynamicznie kariery prawniczej głównej bohaterki. W rzeczywistości oba te motywy są jakby tłem do trag

"Grobowiec tyrana" Rick Riordan

Czwarta odsłona przygód Apolla! Zmotywowana nadciągającą premierą finałowego tomu postanowiłam nadrobić część czwartą. Niestety, dużo informacji z poprzednich książek zatarło się w mojej pamięci, dlatego trudno mi było wgryźć się w powieść. Przez pierwsze 80 stron troszkę nie mogłam połapać się w wydarzeniach, ale to wina tyko mojej pamięci, nie powieści. Własna recenzja podpowiedziała mi, że trzeci tom skończył się cliffhangerem, łamiącym serce. "Grobowiec Tyrana" nie daje momentu na oddech, od razu wpadamy pomiędzy wydarzenia, akcja pędzi na łeb na szyję, a czytelnik ledwo nadąża za tempem. Akcja wylewa się z każdej strony. W tej części dominują jednak sceny bitew i walki, podczas gdy wcześniejsze części przypominały raczej powieść drogi. Bohaterowie dążyli do celu rozwiązując problemy, spotykając innych bohaterów i szukając nowych kłopotów. "Grobowiec tytana" skupia się jednakże na scenach batalistycznych, jednocześnie poświęcając dużo miejsca na opisy metamorfoz

"Zgromadzenie cienie" Victoria Schwab

Podobnie jak pierwsza część trylogii, "Mroczniejszy odcień magii", "Zgromadzenie cieni" to powieść, która świetnie realizuje wszystkie założenia gatunku, jednak niczym się nie wyróżnia. Dużo przygód, magii i zabijania. W tym tomie pojawiają się również piraci! Trzeba jednak oddać Schwab, że niezwykle zgrabnie balansuje pomiędzy literaturą młodzieżową a fantastyką dla dorosłego czytelnika. Sam pomysł na turniej magii jednak zbyt mocno przypominał mi "Harry'ego Pottera i czarę ognia", aby w pełni zanurzyć w wykreowanym świecie. Ten tom czytało mi się sprawniej i przyjemniej niż pierwszy, przynajmniej dopóki autorka nie zaczęła rozwijać wątku miłosnego, który – moim zdaniem – jest całkowicie zbędny w tej opowieści. Ba, postać Lili nie wnosi absolutnie nic do fabuły, a jako bohaterka nie ma żadnej szczególnej cechy, która wyróżniałaby ją na tle setek innych nastolatek z literatury fantasy. Dzielna, piękna, przebojowa, zachowująca jak się facet, uzdolniona

"Tabula rasa" Kristen Lippert-Martin

 Młodzieżowa i dziewczęca wersja przygód Jamesa Bonda to najkrótszy opis powieści Kristen Lippert-Martin, jaki można stworzyć. "Tabula rasa" początkowo przypomina powieść "Replika" Lauren Oliver oraz "Zobacz, jak oni kłamią" Sue Wallman - bohaterka znajduje się w tajemniczym szpitalu, ośrodku badawczym i nie wie co dzieje się poza tym budynkiem. Niemniej, "Tabula rasa" rozwija się w sposób zupełnie inny niż dwie pozostałe powieści. Z każdą kolejną stroną, Sara bardziej przypominała mi młodszą siostrę agenta 007, co samo w sobie nie jest niczym złym, jednak zupełnie nie spodziewałam się tego, patrząc na okładkę i opis.   Czyta się szybko i z rosnącym zainteresowaniem. Mam jednak nieodparte wrażenie, że to co znalazło się w przedakcji "Tabula rasa" jest jeszcze ciekawsze niż to, co faktycznie jest opisane w powieści. Evangeline i 8-Bit to najbardziej charakterne oraz intrygujące postaci, a ich dialog w ostatnich rozdziałach wzbudził we mn

"Dream again" Mona Kasten

Niewątpliwie, najsłabsza część serii. A tak bardzo polubiłam Blake'a w "Hope again"! Szkoda tylko, że Jude jest bohaterką, z którą zżyć się nie sposób. "Dream again", w przeciwieństwie do pozostałych części serii, nie jest powieścią akademicką. Głowna bohaterka nie studiuje,  jest niespełnioną aktorką, która właśnie uciekła z Hollywood i skrywa się w domu brata, w małym miasteczku uniwersyteckim, świetnie znanym czytelnikom powieści Mony Kasten. Jude i Blake byli parą przed jej wyjazdem do Kalifornii i wszystko skończyło się w dość.. brzydki sposób. "Dream again" różni się od poprzednich tomów nie tylko odejściem od studenckiego klimatu, ale także rozbudowaniem przedakcji. Wiele, wiele wydarzeń kluczowych dla tej powieści rozgrywa się w przedakcji, a czytelnik obserwuje tylko niewielki ułamek historii, gdy bohaterowie znów spędzają ze sobą czas, choć początkowo wcale nie mają na to ochoty. Niestety, brzmi to równie przewidywalnie jak opisy poprzednich

"Zamieć" Gabriel Dylan

"Zamieć' Gabriel Dylan Miał być horror dla młodzieży, a wyszła dość głupawa historyjka. "Zamieć" Gabriela Dylana przypomina bardziej filmy z lat 90. niż powieść. Niczym w starym, filmowym horrorze cały strach wynika z elementów nadprzyrodzonych, bohaterowie podejmują irracjonalne decyzje, zachowując się nieprawdopodobnie głupkowato i przewidywanie jednocześnie.  W pierwszej połowie książki bohaterów jest zbyt dużo, aby spamiętać kto jest kim. W efekcie, gdy ktoś ginie czytelnika nie bardzo to obchodzi, kolejne postaci są raczej elementem tła W drugiej połowie autor skupia się na najbardziej szablonowych, typowych bohaterach. Pamiętacie ten dowcip o czarnoskórych w horrorach? Zawsze giną jako piersi. Inwecja twórcza Gabrial Dylana sięga niewiele dalej, jego postacie są papierowe, złożone z dwóch-trzech kliszowych cech. Bogata śliczna dziewczyna i jej chłopak sportsmen o złotym sercu, "tutejsza" dziewczyna, odważna i tajemnicza oraz główny bohater,

"Ty" Caroline Kepnes

"Ty" Caroline Kepnes Kryminały i thrillery czytuję bardzo rzadko, zazwyczaj raz na pół roku. Jeszcze rzadziej któraś z powieści z tych gatunków przypadnie mi do gustu, dlatego bardzo zaskoczona jestem moją własną reakcją na "Ty" Caroline Kepnes, która wpadła w moje ręce dość przypadkowo. Jest to historia szalenie popularna za sprawą serialowej ekranizacji produkcji Netflixa. Książka jest szalenie zabawna. W warstwie językowej i humorystycznej w niczym nie przypomina thrillerów, które czytywałam wcześniej. W wielu momentach bawiły mnie przemyślenia Joe'go jak i jego postępowanie, gdy raz zarazem decyduje się na ruch tak nieprawdopodobny, że aż zabawny. Pozwalałam wciągnąć się i porwać fabule, dlatego w kilku momentach autokra zaskoczyła mnie, gdy postacie drugoplanowe zrzucały swoje maski i pokazywały prawdziwe motywacje.  Jak wszystkie utwory z tego gatunku, tak i "Ty" nie wiele wnosi nic do życia czytelnika, jest jedynie rozrywką, jednak

"Moja mroczna Vanesso" Kate Elizabeth Russell

"Moja mroczna Vanesso"  Cóż za rozczarowanie! Ktokolwiek uważa, że "Moja mroczna Vanesso" to współczesna "Lolita" jeszcze nie czytał tej pierwszej (albo i obu!).  Najgorszą decyzją jaką podjęła autorka jest narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia tytułowej Vanessy, a nie jej dorosłego kochanka. Z tego powodu, powieść przypomina bardziej romansidło dla nastolatek. Główna bohaterka rozckliwia się nad znajomościami ze szkoły, byłą najlepszą przyjaciółką, przejmuje się strojem, ocenami, makijażem, kolegami... Drugą wadą tej powieści jest zbytnie rozciągnięcie fabuły w czasie. Zamiast skupić się na czasie, gdy tytułowa Vanessa jest nastolatką autorka dodaje rozdziały, w których bohaterka jest już po trzydziestce.  Wydaje mi się, że te elementy znalazły się w powieści tylko po to, aby zwiększyć jej objętość. Niemniej, jestem przekonana, że większe skupienie się na romantycznej relacji pomiędzy Vanessą i profesorem literatury amerykańskiej. Oddałabym r

"Daisy Jones & The Six" Taylor Jenkins Reid

"Daisy Jones & The Six" Moje pierwsze spotkanie z autorką i... chyba ostatnie. Choć "Daisy Jones & The Six" Taylor Jenkins Reid to świetna powieść, to jestem prawie pewna, że pozostałe tytuły tej pisarki, skupione w okół innych tematów i okresów historycznych nie są aż tak interesujące. "Daisy Jones & The Six" jest bardzo udanym tytułem głównie dzięki tematyce. Ze świecą szukać sprawnie napisanych książek o latach 70., muzyce rockowej, narkotykach i (poniekąd) społecznej rewolucji jaka dokonała się w tamtych latach. To nie bohaterowie, nie styl i warsztat, ani załączone na końcu powieści teksty piosenek zespołu wykreowanego przez Jenkins Reid, ale właśnie nieopisana tematyka tak przyciągają do jej najnowszej powieści. Dzięki formie - powieść napisana jest w formie wywiadów z członkami bandu oraz osobami z otoczenia - "Daisy Jones & The Six" można przeczytać w jeden wieczór. Lektura jest wyjątkowa sprawna, także za sprawą ję

"Ocean na końcu drogi" Neil Gaiman

"Ocean na końcu drogi" Neil Gaiman Moja nowa ulubiona powieść Gaimana. "Ocean na końcu drogi", podobnie jak "Koralina" czy "Księga cmentarna", wydaje się połączaniem klasycznych baśni, powieści przygodowej dla dzieci z ubiegłego wieku i horroru. Jednak dopiero w tym tytule Gaiman odpowiednio wyważył proporcję. Po zbyt dziecinnej "Koralinie", nadmiernie klasycznej "Księdze Cmentarnej" trafiłam na powieść, która nie była przewidywalna, infantylna ani banalna. Baśniowość i mityczność historii przedstawionej w "Oceanie..." sprawia, że jest to tytuł, do którego można i chce się powracać, aby odkrywać w tej opowieści kolejne smaczki, sposoby odczytania i nawiązania do mitów o stworzeniu świata. Szalenie podoba mi się rama kompozycyjna skupiona w okół motywu pamięci i kreacjonizmu pamięci. Wielkie gratulacje dla autora za podkreślanie związku pamięci, fałszywszych wspomnień wykreowanych w umyśle, snów oraz upływu cza

"Znajdź mnie" Andre Anciman

"Znajdź mnie" Andre Anciman Nie mam pojęcia dlaczego po tak wielkim rozczarowaniu jakim były "Tamte dni, tamte noce" sięgnęłam po kontynuację. "Znajdź mnie" to najgorsza pod względem warsztatu powieść jaką czytałam od lat. Ponadto, nic nie zmienia i nie uzupełnia historii bohaterów z pierwszego tomu. Konstrukcyjnie, fabularnie, językowo to dno. Jedyne co ratuje "Znajdź mnie" to opisy Rzymu w pierwszej połowie, które zachęcają do odwiedzenia wiecznego miasta i spacerów wąskimi uliczkami. Największą wadą "Znajdź mnie" pozostaje fakt, że ta powieść zwyczajnie się nie klei. Autor stara się przedstawić 3 następujące po sobie historie miłosne, dotyczące różnych par. To bardziej zbiór trzech opowiadań niż powieść. Anciman nie zaznacza ile czasu upływa pomiędzy jedną, a drugą historią, co utrudnia (i tak niełatwą) lekturę. Najbardziej rozbudowana i najbardziej przekonująca jest pierwsza z opowieści, poświęcona relacji ojca Elio z nową ko

"Nasz ostatni dzień" Adam Silvera

"Nasz ostatni dzień" Adam Silvera Ogromne zaskoczenie! Nie sądziłam, że ta powieść będzie aż tak udana, głęboka i przemyślana. Byłam przekonana, że "Nasz ostatni dzień" to romans jakich wiele, a dostałam powieść ze świetnie wykreowanym światem, w którym śmierć nigdy nie nadchodzi znienacka. Ba, "Nasz ostatni dzień" raczej nie jest romansem, wątek miłosny znajduje się gdzieś w tle rozważań i przeżyć bohaterów. Nie mogę powiedzieć, że polubiłam któregoś z bohaterów, ale udało mi się ich zrozumieć. No i ten oszałamiający, pełen skrajności Nowy Jork - wielki, milczący bohater, obserwator setek radości i porażek w każdej minucie. Klimat powieści Adama Silvery przypominał mi nieco "Gwiazd nasz wina". Ta nieuchronność śmierci, wyliczony czas i relacja, która zdaje się rozwijać wbrew wszystkiemu w koło. To chyba jedna z dwóch największy zalet tej powieści. Drugą są bohaterowie drugoplanowi. Przyjaciele Mateo i Rufusa to postacie z krwi i kości, ni

"Ballada ptaków i węży" Suzanne Collins

"Ballada ptaków i węży" Suzanne Collins Bardzo obawiałam się tej książki. Nie chciałam zepsuć sobie wrażeń z lektury "Igrzysk śmierci" przed ośmioma laty. Na całe szczęście, "Ballada ptaków i węży" jest tak różna, a jednocześnie tak dobra, że wcale nie wpłynęła na moje postrzeganie losów Katniss. Autorka w pełni skupiła się na stworzeniu przekonującego złego bohatera. Każde przedstawione w powieści wydarzenie służy zaprezentowaniu kolejnej cechy głównej postaci lub drogi jaką Snow przeszedł od czasów szkoły do prezydentury. Collins zadbała, aby wszystkie charakterystyczne cechy, które czytelnik poznał w trylogii znalazły swoją genezę w nowej książce. Zaczynając od słabości do róż, poprzez nienawiść do trzynastego dystryktu, a kończąc na postaci Tigris. Tym bardziej niezrozumiała i pozostawiająca niedosyt jest ostatnia (ostateczna?) decyzja bohatera, tak słabo podbudowana psychologicznie... Trzy razy czytałam ostatni rozdział "Ballady ptaków i w

"Czego Ci nie mówię" Yasmin Rahman

"Czego Ci nie mówię" Yasmin Rahman Ciekawa forma graficzna zachęciła mnie do sięgnięcia po podgatunek literatury młodzieżowej, po który od dość dawna nie sięgałam, tzw. sick-lit. Rahman opowiada losy trzech nastolatek, które planują swoją śmierć. Postanawiają zalogować się na stronie, która łączy samobójców w grupy, kojarzy w pary, mając razem odebrać sobie życie w zaplanowany przez moderatorów strony sposób. W ten sposób nastoletnia muzułmanka, dziewczyna jeżdżąca na wózku inwalidzkim oraz ślicznotka z pozornie idealnym życiem spotykają się na miejscowym cmentarzu, aby poznać plan. Choć nietypowa, graficzna forma książki, która zwabiła mnie do tego tytułu, zarezerwowana jest dla Olivii, czyli bohaterki najbardziej typowej i banalnej, najczęściej przedstawianej w literaturze młodzieżowej, to z chęcią przeczytałabym całą powieść poświęconą Mehreen. Nastoletnia muzułmanka postrzega depresję zupełnie inaczej niż jej rówieśnicy wychowujący się w innych religiach. To wła

"Dziesięć tysięcy drzwi" Alix E. Harrow

"Dziesięć tysięcy drzwi" Alix E. Harrow Powieść tak łudząco podobna do dylogii "Podróżniczka" Alexandry Bracken, że aż wywoływała u mnie d éjà  vu . Zupełnie nie rozumiem zachwytów nad tym tytułem. "Dziesięć tysięcy drzwi" wyróżnia się jedynie przyciągającą wzrok okładką. Typowa, szablonowa i niezwykła łatwa do przewidzenia fabuła o osieroconej dziewczynce, która trafia do innego świata... Pełnego cudów, możliwości i zagrożeń. Powieść Harrow to "Alicji w Krainie Czarów" zmieszana z dowolną powieścią, wykorzystującą motyw podróży w czasie w sosie z kompozycji szkatułkowej. Całość doprawiona jest stylizacją językową, przypominającą klasyczne powieści dla młodzieży z przełomu XIX i XX wieku. Skuszona wieloma bardzo pozytywnymi opiniami, rzuciłam się na ten tytuł krótko po premierze, oczekując powieść dojrzałej, wyjątkowej, barwnej i stojącej bohaterami. W przeciwieństwie do książek Bracken, "Dziesięć tysięcy drzwi" nie opiera

"Prawda o kłamstwach" Tracy Darton

"Prawda o kłamstwach" Tracy Darton Książka tak banalna, przeciętna i niczym się nie wyróżniająca, że aż trudno napisać o niej coś więcej niż wydawca zamieścił na odwrocie okładki. Powieść młodzieżowa, która z pozoru udaje thriller, ale bardzo szybko staje się dość przeciętną historią obyczajową o elitarnej szkole z internatem i romansie pomiędzy bohaterami bez charakteru. Wylatuje z pamięci szybciej niż muzyczka z windy. To świetny przykład literatury pociągowej, która przyda się na 3-4 godziny, żeby zabić czas, ale nie pozostawia w czytelniku żadnych wrażeń, zmian, przemyśleń. Całość napisana jest bardzo prostym językiem, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko. Bohaterowie - przede wszystkim Jess oraz jej ukochany - są typowymi, papierowymi, sztampowymi postaciami. Także dorośli bohaterowie są płascy niczym odświętne talerze. Zarówno szkolny pedagog jak i czarna bohaterka, hiperambitna pani doktor. Powieść byłaby dużo ciekawsza, gdyby autorka opisała to, co zn

"Konferencja ptaków" Ransom Riggs

"Konferencja ptaków" Ransom Riggs Bardzo dobra książka, choć jednocześnie najsłabszy tom z serii. Napisana niesamowicie sprawnym językiem, dzięki któremu czytelnik nie wie kiedy pochłania kolejne strony oraz kiedy mijają kolejne minuty. Niestety, mając porównanie do wcześniejszych części serii trudno nie odnieść wrażenie, że jest to tzw. tom przejściowy, który niewiele wnosi sam sobą, ale pozwala autorowi przygotować grunt pod wielki finał. Riggs raczej delikatnie nakreśla wątki, tworzy nowe relacje i więzi pomiędzy znanymi już nam bohaterami oraz nastraja czytelnika przed tym co ma nastąpić... dopiero w kolejnej części. Choć "Mapa dni" kończy się niczym film akcji, to jednak "Konferencja ptaków" jest tomem najbardziej naznaczonym piętnem bycia elementem serii.  Przez pierwsze sto stron miałam nieodparte wrażenie, że autor podjął złą decyzję odnośnie podziału historii na tomy. "Konferencja ptaków" rozpoczyna się dalszym ciągiem sceny po

"Kroniki Bane'a" Cassandra Clare, Maureen Johnson, Sarah Rees Brennan

"Kroniki Bane'a| Cassandra Clare  Pięć lat minęło od polskiej premiery najpopularniejszego dodatku do serii "Dary Anioła" Cassandry Clare, którą darzę ogromnym uczuciem, a dopiero teraz udało mi się przeczytać "Kroniki Bane'a". Cieszę się jednak, że sięgnęłam po ten dodatek już po lekturze "Diabelskich maszyn", bo najlepsze opowiadania z tego zbiorą dotyczą właśnie bohaterów z wiktoriańskiej trylogii Clare. Wiele z tych opowiadań spaja fabuły "Diabelskich maszyn" i "Darów Anioła" w jedną, interesującą opowieść o świecie Nocnych Łowców.  Jak zwykle, trudno ocenić cały zbiór opowiadań. Jedne są lepsze, drugie trochę mniej. Opowiadania poświęcone relacji Magnusa z Alexem ciekawiły mnie mniej, za to bardzo interesujące były historie Magnusa z Camillą. Prawie zupełnie zapomniałam o relacji romantycznej pomiędzy tym dwojgiem! Z ciekawością śledziłam rozwój ich związku. I choć miesiąc po lekturze nie pamiętam fabuł każde

"Jak ziarnka piasku" Joanna Jagiełło

"Jak ziarnka piasku" Joanna Jagiełło Istnieje spora szansa, że miałam zbyt wielkie oczekiwania względem tej powieści, dlatego teraz czuję się tak rozczarowana, ale... To byłaby naprawdę dobra polska powieść YA, gdyby skupiła się na jednym motywie i jednej konwencji. Niestety, autorka podzieliła fabułę na 7 części, a każda z nich skupia się na innym wątku, zmienia się także sposób prowadzanie narracji oraz przedstawienia bohaterów. "Jak ziarnka piasku" zaczynają się jak opowieść o stracie i żałobie, aby potem zamienić się w historię o wakacyjnym romansie, trudnym związku, a na koniec stać się rasowym kryminałem dla młodzieży. Najbardziej kuleją bohaterowie drugoplanowi i całkowicie poboczni. Autorka sporo uwagi poświęca Annie i Ninie, jednak zapomina o należytym wykreowaniu właściwie wszystkich pozostałych postaci, także tych, przewijających się przez całą powieść i znaczących w kontekście epilogu. W efekcie, cała książka wydaje się dość infantylna, źle pod

"Maybe Now. Maybe Not" Colleen Hoover

"Maybe Now. Maybe Not" Colleen Hoover Spośród całego wydanego po polsku dorobku Colleen Hoover najmniej lubię "Maybe Someday", dlatego nie do końca potrafię wyjaśnić dlaczego sięgnęłam po kontynuację tej historii. Chyba chciałam przekonać się, czy wiele lat po lekturze pierwszej odsłony Sydney nadal jest tak nierealną, wyidealizowaną bohaterką... Tak, jest. Nadal nie można uwierzyć ani przez chwilę w jej motywacje oraz logikę postępowania. Co gorsza, pojawia się jedna postać równie realna co jednorożce - Maggie. Jej relacja z Sydney oraz Ridgem przypomina opowieści moralizujące i dydaktyczne dla małych dzieci... Cóż, wychodzi na to, że jestem literacką masochistką. Nie można odmówić Hoover świetnego pióra. Nawet złe książki jej autorstwa czyta się naprawdę szybko, tak jest i tym razem. Czytając nowelkę, "Maybe not" uśmiałam się do łez i świetnie bawiłam. Bardzo żałuję, że jest to tylko nowela, a większa część tej książki to dalsze losy Sydney, Ridge

"Królowa niczego" Holly Black

"Królowa niczego" Holly Black Jej,  jak mi szkoda, że to już koniec! Wcale nie obraziłabym się gdyby Holly Black stworzyła kolejne odsłony przygód Jude oraz Cardana. Myślę, że zakończenie, które dla wielu czytelników jest okropne i nie do przyjęcia, pozwala na pociągnięcie losów wszystkich bohaterów dalej. Ja sama nie obraziłam się na autorkę za takie rozwiązanie akcji oraz splecenie losów postaci (jestem zdziwiona swoim podejściem!), ale z jakiegoś powodu do tej rozpędzonej jak lokomotywa fabuły pełnej intryg, zdrad i twistów takie zakończenie rodem z powieści młodzieżowych z początku wieku wydaje się całkiem sensowne. Początek jest odrobinę powolny i mozolny, jednak po przeczytaniu zauważam, że to celowy zabieg autorki, która postanowiła dawkować czytelnikom najbardziej barwną, interesującą i niejednoznaczną postać - Cardana. Dzięki temu zabiegowi nie umiałam odłożyć powieści przez kilkadziesiąt pierwszy stron, gorączkowo powtarzając w myślach "Gdzie jest Cardan

"Zły król" Holly Black

"Zły król" Holly Black Druga część trylogii Holly Black okazała się jeszcze pełniejsza akcji i wrażeń niż "Okrutny książę".  Co więcej, "Zły król" stoi bohaterami. Cała fabułą zbudowana jest w oparciu o rozwój głównych postaci, Jude i Cardana, a także sióstr Jude oraz Lokiego. Im dłużej myślę o "Złym królu", tym więcej ciepłych uczuć do niego żywię. Z całą pewnością, są to postacie, które zostaną w mojej głowie na dłużej niż większość bohaterów z fantastyki. Twist fabularny na koniec chyba bardziej mnie rozbawił niż zaskoczył, ale nie ujmuje to całej powieści. "Zły król" jest powieścią równie dobrą, co "Okrutny książę". Być może, nawet o krztynę lepszą... Niemniej, cała trylogia Holly Black stoi bardzo dynamiczną fabułą, jaskrawymi postaciami, którym bliżej do antypatycznych i paskudnych niż kandydatów na najlepszego książkowego przyjaciela, a także (a może przede wszystkim?) twistami fabularnymi, które idealnie spaj

"Okrutny książę" Holly Black

"Okrutny książę" Holly Black Moja ogromna słabość do fantastycznych serii, które opierają się o dworskie intrygi, trucizny, nieprzewidywalne zwroty akcji oraz wyrazistych bohaterów narasta w wraz z upływem czasu, dlatego nic dziwnego, że "Okrutny książę" zauroczył mnie od pierwszych stron. Bez pamięci zakochałam się w wykreowanym przez Black świecie mrocznych elfów. Im dalej zapuszczałam się w gęsty las pełen driad, nimf oraz innych fantastycznych stworzeń, tym bardziej oczarowana byłam. Moje serce od razu zdobył też Cardan  –  postać tak paskudna, wredna i nieprzejednana, że trudno jej się nie oprzeć. Jednocześnie, jest to bohater skonstruowany wiarygodnie, przekonująco, więc łatwo uwierzyć w czyste pragnienie rozpusty i zemsty, które nim kieruje.  Akcja jest niezwykle żwawa, trudno przypomnieć mi sobie czytaną w ostatnich miesiącach książkę tak pełną wydarzeń. Jednak największą zaletą powieści napisanej przez Black jest rozłożenie wagi na trzy bohaterki

"Co ukrywa, Summer" Joss Stirling

"Co ukrywa, Summer? Joss Stirling Mogłoby wydawać, że autorka nie może wpaść na kolejny, oryginalny pomysł, aby rozbudować świat sawantów w ostatnim, szóstym tomie "Sagi o braciach Benedictach". Jakie wielkie było moje zaskoczenie, gdy zorientowałam się, że Stirling w świadomy i konsekwentny sposób czerpie inspirację i rozwiązania fabularne z zupełnie innego typu literatury młodzieżowej niż paranormal romance. W "Co ukrywa Summer?" brytyjska autorka bierze całymi garściami z YAi NA. Rodzina Summer, jej przeszłość oraz kłopoty z tożsamością sprawiają, że ostatnia część "Sagi o braciach Benedictach" wyróżnia się na tle całego cyklu. Polubiłam Summer od pierwszych stron, jednak Hal jest jednocześnie zbyt nijaki i typowy, aby wzbudził jakiekolwiek emocje. Jego dwaj starsi bracie wydają się ciekawsi oraz bardziej temperamentni. Niemniej, z rosnącym zainteresowaniem śledziłam rozwój relacji z Summer z jej rodzicami. Żałuję tylko, że wątek jej starsze

"Śmiało, Angel!" Joss Stirling

"Śmiało, Angel!" Joss Stirling A gdyby tak być wyjątkowym, ale zupełnie nie zdawać sobie z tego sprawy...? Joss Stirling w piątym tomie "Sagi o braciach Benedictach"  bawi się miłosnym schematem, łamie wszelkie reguły świata wykreowanego w trzech pierwszych częściach, wystawia bohaterów na próby, które zmuszają do ukazania ludzkiej natury. Nieroztropna i porywcza Angel wraz ze swoim dawnym zespołem, nieco przez przypadek, trafia na słynny festiwal muzyczny. "Śmiało, Angel!" choć ma najbardziej dynamiczną i nieroztropną bohaterkę jest powieścią najbardziej statyczną. Cała akcja dzieje się w Anglii. Trzeba jednak oddać autorce, że świetnie oddała ducha muzycznego festiwalu i rockandrollowego światka. Liczne nawiązania do czwartego tomu sprawiają, że i ta część służy w znacznym stopniu autorce na zespolenie w całość wszystkich koncepcji oraz wątków, które pojawiają się w początkowych tomach. Moją ulubioną częścią niezmiennie pozostaje część druga, dl

"Droga do Misty" Joss Stirling

Czwarta odsłona "Sagi o braciach Benedictach" odchodzi od konwencji z poprzednich części. Tym razem główna bohaterka nie jest Przeznaczoną żadnego z braci, a jest jedynie obserwatorką wydarzeń. Jednocześnie, sama wplątuję się w nowe relacje, choć wcale tego nie chcę. Misty nie zostanie moją nową ulubioną bohaterką tej serii, w swojej gapowatości i dziecinnym patrzeniu na świat zbyt bardzo przypomina mi Bellę Swan. Misty mówi prawdę. Zawsze. Ponadto, jeśli nie kontroluje swojej mocy zmusza do mówienia prawdy także wszystkich w koło, przez co regularnie pakuje się w kłopoty... Najstarsza z rodzeństwa czuje, że zawiodła swoją sawancką mamę i całkiem normalnego tatę. Dlatego tak chętnie zgadza się na wyjazd do Kapsztadu w poszukiwaniu Przeznaczonej dla kolejnego z braci Benedictów. "Droga do Misty" Joss Stirling Odejście od schematu znanego z poprzednich tomów było jednocześnie dobrym i złym rozwiązaniem. Złym, ponieważ największą zaletą tej serii są tytułowi br

"U schyłku dnia" Claire North

"U schyłku dnia" Claire North Moja miłość do "Pierwszych piętnastu żywotów Harry'ego Augusta" trwa nieprzerwanie od pięciu lat. Nic więc dziwnego, że zaraz po premierze rzuciłam się na "U schyłku dnia", mając ogromne oczekiwania. Niestety, nie zostały one w pełni zaspokojone, jednak dostałam opowieść, której całkowicie się nie spodziewałam.  Charlie jest Zwiastunem Śmierci. To tylko praca, taka sama jak księgowość, nauczyciel czy reprezentant handlowy. Stara się wieść normalne życie pomimo ciągłych podróży w najróżniejsze strony świata. Zbiera koszulki mało znanych zespołów piłkarskich i... muzykę. Nie jest to postać ani charyzmatyczna, ani wyjątkowa, godna zapamiętania czy nawet polubienia. Jednak to zwykłość, prostota i naiwność Charliego sprawiają, że wydaję się wiarygodny.  Nie jest to książka tak dobra jak "Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta".  Nie jest jednak też tak przeciętna jak "Dotyk". Najno

"Koralina" Neil Gaiman

"Koralina" Neil Gaiman Nawet po lekturze nie jestem pewna, czy jest to książka dla dzieci czy dla dorosłych. Liczne nawiązania do baśni i dość infantylny sposób prowadzenia narracji sprawia, że z jednej strony "Koralina" jawi się jako książka dla dzieci dziesięcio-, może dwunastoletnich. Z drugiej jednak strony, przesłanie, nawiązania do popkultury w tym klasycznych filmów grozy oraz  –  po prostu   – klimat wydaje się zbyt mroczny, groźny, przerażający. Książka jest naprawdę krótka, to chyba najkrótszy tytuł wydany w serii "Gaiman". Jednak mimo niewielkiej objętości dość długo zajęła mi lektura o przygodach Koraliny. Nie umiałam wczuć się w tę opowieść, nie udało mi się nawet polubić głównej bohaterki. Zbyt klasyczny sposób prowadzenia narracji i wprowadzania nowych postaci przypominał mi baśnie braci Grimm oraz wiele książek dla młodszej młodzieży i dzieci, które przez lata przyswajałam. Trochę tu Narnii, trochę "Alicji w krainie czarów&qu

"Golden Hill" Francis Spufford

"Golden Hill" Francis Spufford Ta książka trafiła do mnie całkowitym przypadkiem. Absolutnie nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba, będąc tak odmienną, od tego co ostatnio czytam. Ba! To powieść, która w wielu aspektach przypomina mi najbardziej wymagające szkolne lektury, jest jednak tak dowcipna i czyta się ją tak szybko, lekko i rosnącym zainteresowaniem, że aż dziw bierze. Dlaczego o tej pozycji nie jest głośniej? Świetna zabawa, wciągająca akcja i stylizacja dorównująca najwybitniejszym tytułom noblistów współczesnych i ubiegłowiecznych.  Fabuła zasadza się na tajemnicy głównego bohatera. Kim jest? Dlaczego przybył do Nowego Jorku i co zamierza zrobić z tak wielką kwotą jakim jest przeszło tysiąc funtów? Wszystkie wątki fabularne niezbędne w prawdziwej osiemnastowiecznej powieści, takie jak romansowy, czy związany z handlem, interesami, są zawarte w powieści Spufforda. Jednocześnie autor sprytnie zakamuflował pomiędzy Broad Way a Wall Street trafne spo