Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

"Pałac Północy" Carlos Ruiz Zafón

"Pałac Północy" Carlos Ruiz Zafón "Pałac Północy" jest jedną z tych książek, które po zakończeniu lektury pozostają z czytelnikiem na dłużej. Jest to opowieść o losach grupki szesnastolatków zamieszkujących jeden z sierocińców w Kalkucie. Ich życie biegnie dość spokojnie i przewidywalnie do czasu, gdy u drzwi sierocińca, o północy staje pewna, starsza kobieta i jej wnuczka. Od tej chwili nic już nie jest takie samo, a cała siedmioosobowa grupka zostaje wplątana w brutalną grę, w której stawką jest ich życie. Brzmi banalnie? Ta książka nie ma w sobie nic z banału. Jest za to pełna emocji, często skrajnych i niezwykle namiętnych, które odczuwa także czytelnik. Powieść Zafóna świetnie obrazuje realia Kalkuty z poprzedniego wieku, gdzie jazda koleją żelazną wydaje się snem... Z resztą kolej odegra w tej opowieść dość ważną rolę. A w szczególności jeden zrujnowany dworzec kolejowy i jeden, płonący pociąg pełen widm trzystu osieroconych dzieci z szaleńczym maszy

"Prawie ostateczna lista najgorszych koszmarów" Krystel Sutherland

Rok temu byłam pod dużym wrażeniem "Chemii naszych serc" - pierwszej książki Krystel Sutherland opublikowanej w Polsce. Nie mogłam się doczekać, gdy sięgnę po nową propozycję wydawnictwa Dolnośląskiego, czyli "Prawię ostateczną listę najgorszych koszmarów". I nie zawiodłam się. Choć druga powieść Sutherland jest zgoła odmienna od poprzedniczki, to jednak ma w sobie sporo uroku. Uroku wynikającego z niepewności i zabawy konwencjami. "Prawie ostateczna lista najgorszych koszmarów" Przez prawie całą książkę czytelnik nie jest pewien czy ma do czynienia z książką realistyczną, poprzetykaną jedynie omamami, które są efektem choroby (jak w "Głębi Challengera"), czy też jednak jest to powieść z elementami surrealizmu lub oniryzmu (jak w "Miłości ze snu"). Co kilkanaście stron zmieniałam zdanie, raz byłam pewna, że mam do czynienia z książką fantastyczną, aby po kolejnych dwóch rozdziałach uważać, że to powieść realistyczna. I właśnie

"Nerve" Jeanne Ryan

Vee zawsze była dziewczyną zza kulis. Dba o kostiumy i makijaż dla szkolnego kółka teatralnego. Nie wyróżnia się, robi swoje i czeka na brawa ukryta za kurtyną. Wszystko zmienia się, gdy pod wpływem emocji postanawia wziąć udział w grze. Ma wykonywać coraz bardziej niebezpieczne i nieprzyjemne zadania w zmian za cenne nagrody. A wszystko to na oczach całego wirtualnego świata, który śledzi każdy jej ruch w internecie.   "Nerve" to powieść, która pojawiała się i znikała z otaczającego mnie świata od chwili polskiej premiery. Słyszałam wiele sprzecznych opinii na jej temat. W końcu zdecydowałam się sięgnąć po tę pozycję z dziwaczną okładką. I co? Wiele hałasu o nic. "Nerve" to książkowy odpowiednik serialu "Black Mirror". Może bohaterowie są o kilka lat młodsi niż w serialu, ale poza tym drobnym szczegółem "Nerve" jest literackim remiksem "Black Mirror". Efekt jest taki, że każdy kto zna serial od razu odgadnie przebieg akcji, a w gł

"Aż po horyzont" Morgan Matson

Przyznaję się... Ta książka czekała na moim biurku ponad dwa lata zanim po nią sięgnęłam. Chyba musiałam poczekać na dzień, kiedy będę potrzebować pocieszenia i sporej dawki dobrego humoru, a nazwisko Morgan Matson na okładce jest dla mnie gwarancją, że książka po którą sięgam sprawi, że uśmiechnę się i wzruszę. Choć najbardziej poruszającą powieścią tej amerykańskiej autorki jest dla mnie wciąż "Lato drugich szans", to jednak "Aż po horyzont" ma najciekawszą formę. Opowieść o Amy i Rogerze jest połączeniem klasycznej powieści drogi i romansu utrzymanego w klimatach YA. Trzeba przyznać, że to bardzo udany miks!  "Aż po horyzont" Morgan Matson Największą wadą tej książki jest... polski tytuł. Myślę, że jego oryginalna wersja duże lepiej oddaje połączenie dwóch gatunków powieściowych, o których wspominałam wcześniej. Polskojęzyczny tytuł wraz z niezbyt urodziwym zdjęciem na okładce sprawia wrażenie, że książka prezentuje się na księgarnianej półce

"Uległość" Michel Houellebecq

Ulubiony  enfante terrible francuskiej literatury XXI wieku i jego skandaliczna, wielokrotnie komentowana i omawiana "Uległość"... Cóż... Najbardziej szokujący w "Uległości" jest brak prób zszokowania czytelnika. Autor kreuje przyszłość skandalicznie realistyczną, używa nazwisk najważniejszych osób z polityki ostatnich lat, zarzuca czytelnika nazwami istniejących dzielnic i ulic Paryża, a jednocześnie snuje opowieść, w której do władzy we Francji dochodzi Bractwo Muzułmańskie. Jednak polityka, wybory prezydenckie i zmiany funkcjonowania państwa to tylko tło. Tło dla przemyśleń podstarzałego wykładowcy literaturoznawstwa, który bardziej martwi się swoim wiekiem i urodą studentek drugiego roku niż nowym prezydentem.  "Uległość" Michel Houellebecq Niewątpliwie, największym atutem są nawiązania literackie. Pierwsze rozdziały wprost toną w aluzjach i intertekstualnościach. Nie sposób czerpać radość z tej przezabawnej historii nie znając takich nazwis