Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2019

"Vox" Christina Dalcher

"Vox" Christina Dalcher Choć do końca roku zostało kilka miesięcy, to chyba już wiem jaka pozycja zostanie okrzyknięta największym rozczarowaniem literackim 2019 roku. Lingwistyczna wersja "Opowieści podręcznej" okazała się bazować na banalnych stereotypach i schematach znanych z każdej powieści dystopicznej. Nudno, miejscami absurdalnie głupio i nielogicznie. Podobieństw do bestsellera Margaret Atwood jest tak wiele, że trudno je wszystkie wymienić. Jednak bardziej bolesne były dla mnie stereotypy, z których autorka korzysta w każdym wątku, nie przełamując ich w żaden sposób. Krótkowłosa lesbijka o feministycznych poglądach? Jest! Włoski kochanek bez wad, wzór cnót, ideał, a w dodatku szalenie przystojny? Jest! Drobna hiperinteligentna Azjatka z czterema doktoratami? Oczywiście! Irlandczyk ze słabością do alkoholu i bez żadnych zalet? Tak samo! A do tego wszystkiego główna bohaterka, która albo odgrywa rolę księżniczki, którą trzeba uratować, bo sama nie

"Royce Rolls" Margaret Stohl

"Royce Rolls" Margaret Stohl Piękna okładka kusiła mnie od dnia premiery. Wreszcie w moje łapki wpadła powieść Margaret Stohl! I choć okazała się czymś całkiem innym niż sugeruje lukrowo różowa okładka, to jest historia warta uwagi. Liczyłam na opowieść o Hollywood, telewizji i showbiznesie wraz z jego blichtrem i luksusem, a otrzymałam losy trzech młodych osób, które nie potrafią odróżnić swojego prawdziwego życia od udziały w reality show. Troje bohaterów, trzy różne problemy i trzy różne spojrzenia na  Do zalet niewątpliwie należy twist fabularny z końca powieści, choć jest on częściowo do przewidzenia, to jednak dobrze bawiłam się, gdy cała prawda wyszła na jaw, a wszystkie maski, jakie przywdziewali główni bohaterowie zostały zdarte. Przesłanie płynące z takiego rozwiązania fabuły również należy to zalet "Royce Rolls", chociaż tak widoczny, wyrazisty dydaktyzm zraża starszego odbiorce. Jednak, nie ukrywajmy, jest to pozycja kierowana do nastolatków, k

"Wyścig marzeń" Sarah Moore Fitzgelard

"Wyścig marzeń" Sarag Moore Fitzgelard Pierwsza wydana w Polsce powieść dla dzieci i młodszej młodzieży tej autorki całkowicie mnie oczarowała. Kolejna opowieść Moore Fitzgerald, "Wyścig marzeń" niestety nie dorównała swojej poprzedniczce. Historia Minty, choć równie krótka i pełna filozoficznych rozważań, nie wciągnęła mnie. Nie polubiłam też głównej bohaterki, choć polubiłam małe irlandzkie miasteczko, w którym rozgrywa się znaczna część fabuły.  Powieść czyta się szybko, w obrębie rozdziałów graficznie wyróżniane są całostki tematyczne. Sympatyczne obrazki koni i lecący ptaków dodają uroku, jednak trudno polubić tę historię, gdy jej dwa główne wątki jakoś ze sobą nie współgrają. Z jednej strony autorka porusza ważny i interesujący temat wykluczenia chłopca ze społeczności ze względu na życie pod lasem, w otoczeniu koni, z babcią. Z drugiej strony, Moore Fitzgerald sporo uwagi poświęca rodzinie Minty. Fabuła zaczyna się w momencie, w którym tata Minty op

"Cress" Marissa Meyer

"Cress" Marissa Meyer Wreszcie udało mi się przeczytać trzeci tom "Sagi księżycowej"! Po tylu latach! Oczywiście, najpierw musiałam odświeżyć sobie pierwsze dwa tomy, w nowym tłumaczeniu.  Mając w głowie, na świeżo, losy Cinder i Scarlet poznałam trzecią bohaterkę tej epickiej serii. Cress przez lata była więziona w małym satelicie okołoziemskim, gdzie hakowała ziemską sieć i dostarczała cennych informacji Księżycowym, szczerze wierząc, że kiedyś ją docenią, uwolnią i pozwolą żyć w spokoju, choć jest tylko skorupką. Brak kontaktu z żywym człowiek sprawił, że Cress jest bardzo dziecinna, udaje, że jej jej życie to serial, a ona sama jest damą w opałach... Tak, trudno polubić Cress. Jest najbardziej księżniczkowata ze wszystkich bohaterek wykreowanych przez Meyer. Akcja jest jeszcze bardziej dynamiczna niż w dwóch poprzednich częściach, choć chyba trudno w to uwierzyć.  Pod koniec, tempo jest tak wartkie, a emocje tak rozbuchane, że czułam się niemniej zmęc

"Wina" Simon Mayo

"Wina" Simon Mayo Rzadko spotykane zjawisko w literaturze - młodzieżowa dystopia w jednym tomie. Prawie każda koncepcja mrocznego świata w przyszłości rozpisywana jest na trzy tomy. Jednak Simon Mayo zdołał opisać swoją czarną wizję na prawie pięciuset stronach. A to wszystko dzięki bardzo rozbudowanej przedakcji, która obejmuje kilkanaście lat. Czytelnik na początku powieści zostaje zaopatrzony w słowniczek kolcomowy i zostaje wrzucony na głęboką wodę, prosto w środek akcji, gdzie wraz z główną bohaterką, Ant, pędzi na złamanie karku, aby wrócić do swojej celi, do więzienia przed kontrolą więźniów.  Akcja jest szalenie dynamiczna. Nie ma żadnych przestojów, już od pierwszych tron czytelnik porwany jest w świat trzech więzień oraz nowego prawa - przestępstwa dziedzicznego. Ant i jej młodszy brat, Mattie, odsiadują wyrok za przestępstwa popełnione przez swoich biologicznych rodziców, z którymi nie chcą mieć nic wspólnego. Jednak w świetle nowego prawa muszę spędzić w

"Doreen" Ilana Manaster

"Doreen" Ilana Manaster Lubię retellingi. Prawie każdy przypada mi do gustu. Szczerze uwielbiam klasyczne baśnie opowiadane na nowo, nieco rzadziej zdarzają się retellingi klasycznych powieści z ubiegłych stuleci. Jedną z nich jest "Doreen", czyli młodzieżowa wersja "Portretu Doriana Greya". Inspiracja jest widoczna na każdej stronie. Zaczynając od imienia głównej bohaterki, poprzez motyw niesamowitej fotografii, która pochłania wszystko co złe, aż po wątki miłosne oraz metamorfozy kolejnych bohaterek. Nie do końca rozumiem decyzję autorki, która równie wiele uwagi poświęca trzem bohaterkom. Tytułowej Doreen, Heidi, która w wielu momentach wydaje się ważniejsza niż Doreen, oraz Biz, której rola pod koniec powieści znacznie wzrasta. Przez pierwsze dwieście stron akcja jest szalenie dynamiczna, wręcz chaotycznie, nieco porwana. Narracja przeskakuje z miejsca na miejsce i gdyby nie dość prosty styl autorki, łatwo byłoby mi pogubić się w tej opowieści.

"Tryjon" Melissa Darwood

Paranormal romance po polsku? Dlaczego nie! Dawno nie czytałam młodzieżowego romansu paranormalnego. Jeszcze więcej czas upłynęło odkąd czytałam młodzieżówkę polskiego autorka. Tym chętniej sięgnęłam po "Tryjon" zaintrygowana ciekawym konceptem. Tytułowa kraina to swoiste zaświaty, do których trafia Mila. Zostaje oskarżona o morderstwo i samobójstwo. Jednak nie pamięta nic z ostatnich pięciu lat swojego życia. Koncept stworzony przez autorkę jest naprawdę wyjątkowy. Ciekawy i niebanalny. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, każdy kolejny rozdział intrygował coraz bardziej. Udało mi się nawet polubić parę głównych bohaterów - Milę i Zacharego. Choć nie mogę tego samego powiedzieć o towarzyszach Mili. Spodobał mi się także świat wykreowany przez Darwood. Nie przeszkadzała mi nawet szczątkowa akcja, całkowicie podporządkowana prezentacji kolejnych zakątków Tryjonu. Niestety dwa ostatnie rozdziały wszystko zaprzepaściły. Z głębokiej opowieści o śmierci, odpowiedzialności za swo

"Nieśmiała" Sarah Morant

"Nieśmiała" Sarah Morant Patrząc na opis z okładki oraz tytuł, byłam przekonana, że sięgam po powieść skupioną wokół chorobliwej nieśmiałości, fobii społecznej, traumie... Już po kilkudziesięciu stronach wiedziałam, że to klasyczne love story, bazujące na stereotypach i schematach znanych z wielu filmów romantycznych. Eleonora, Jason i Tyler tworzą typowy trójkąt miłosny. Jednocześnie autorka nie pozostawia złudzeń, od samego początku czytelnik wie, którego z nastoletnich dżentelmenów wybierze tytułowa bohaterka... Nie byłabym aż tak rozczarowana i rozżalona gdyby schematy, którymi posługuje się Morant w swojej debiutanckiej powieści zostały przełamane. Niestety, Jason od początku do końca jest klasycznym bad boyem w skórzanej kurtce, który zmienia się pod wpływem nowo poznanej dziewczyny. Z kolei Eleonora, tak jak każda szara myszka w literaturze młodzieżowej, skrywa w sobie talent, inteligencje i nieprzeciętną urodę. Akcja dzieje się w amerykańskim liceum, co skut

"Obserwuję Cię" Teresa Driscoll

"Obserwuję Cię" Teresa Driscoll Niezwykle rzadko sięgam po kryminały i thrillery, jednak w ostatnich tygodniach pojawiło się ich trochę więcej w moim świecie, a najlepszym z nich jest, bez wątpienia, "Obserwuję Cię" Teresy Driscoll. I choć sam tytułowy motyw obserwowania i anonimowych gróźb nie interesował mnie tak bardzo jak porwanie Anny, to wciągnęłam się w akcję już od pierwszych stron. Pozornie główną bohaerką tej powieści jest Ella, przypadkowy świadek, którą targają wyrzuty sumienia. Czy powinna była zareagować? Zadzwonić na policję? Przywołać dziewczyny do porządku? Ostrzec je, że nowo poznani mężczyźni z pociągu to byli więźniowie? A może powinna nie podsłuchiwać, zająć się sobą, nie wtrącać się w życie innych ludzi? Najbardziej spodobało mi się rozbicie narracji na tak wiele osób. Poza Ellą, świadkiem porwania Anny, autorka przybliża perspektywę także ojca Anny, jej przyjaciółki, prywatnego detektywa i kilku innych osób. Dzięki temu zabiegowi aut

"Światło" Jay Asher

"Światło" Jay Asher Nigdy nie byłam wielką miłośniczką "Trzynastu powodów", ale potrzebowałam lekkiej, wzruszającej opowieści... Cóż z tego, że "Światło" to historia bożonarodzeniowa? Przyda się trochę ochłody w te wakacyjne upały. Popełniłam błąd. Świąteczny romans w wydaniu Ashera jest jeszcze bardziej przeciętny i banalny niż jego słynny debiut. Choć początkowo oczarował mnie koncept życia na farmie choinek oraz corocznej konieczności spędzania świąt w słonecznej Kalifornii, z dala od domu, w zwykłej przyczepie... tak później dostrzegłam w tej opowieści mnóstwo głupot, niedorzeczności. Bohaterowie czasem zachowywali się jakby żyli w XIX wieku, bez telefonów i możliwości kontaktu z przyjaciółmi z innego stanu. Wszystkie problemy były hiperbolizowane, a postępowanie postaci nielogiczne, podczas gdy sama historia nie była wzruszająca, emocjonalna, zabawna.   Na cztery tygodnie przed Gwiazdką w telewizji lecą same filmy z lat 90. klasy B, z aktora

"Obsidio" Jay Kristoff i Amie Kaufman

"Obsidio" Jay Kristoff i Amie Kaufman Długo wyczekiwane zwieńczenie losów Kady, Ezry, Hanny i Nicka! Minęły dwa lata odkąd Jay Kristoff i Amie Kaufman wzięli mnie na pokład statku kosmicznego sterowanego przez AIDEN-a po napaści na planetę Kerenzy IV. Cóż, przyznaję, że wiele szczegółów z pierwszego tomu uleciało mi z pamięci, a "Obsidio" bardziej czerpie w "Illuminae" niż z "Geminy", choć zgrabnie łączy wszystkie wątki, dodając też nieco nowych. Ten tom nie jest tak przerażający jak poprzednie. Nie ma w nim aż tyle napięcia, wiele rozwiązań (i fabularnych, i graficznych) jest zaczerpniętych z poprzednich części, więc nie wzbudzają aż takich emocji. Choć kibicowałam bohaterom i bardzo chciałam, aby dopięli swego, to część mojego entuzjazmu uleciała. Przez pierwszych kilkadziesiąt stron trudno mi było wbić się na nowo w wykreowany świat, walki pomiędzy korporacjami i międzyplanetarny sąd. Jednak potem wciągnęłam się i przepadłam na dobre