Przejdź do głównej zawartości

"Nieśmiała" Sarah Morant

"Nieśmiała" Sarah Morant

Patrząc na opis z okładki oraz tytuł, byłam przekonana, że sięgam po powieść skupioną wokół chorobliwej nieśmiałości, fobii społecznej, traumie... Już po kilkudziesięciu stronach wiedziałam, że to klasyczne love story, bazujące na stereotypach i schematach znanych z wielu filmów romantycznych. Eleonora, Jason i Tyler tworzą typowy trójkąt miłosny. Jednocześnie autorka nie pozostawia złudzeń, od samego początku czytelnik wie, którego z nastoletnich dżentelmenów wybierze tytułowa bohaterka...

Nie byłabym aż tak rozczarowana i rozżalona gdyby schematy, którymi posługuje się Morant w swojej debiutanckiej powieści zostały przełamane. Niestety, Jason od początku do końca jest klasycznym bad boyem w skórzanej kurtce, który zmienia się pod wpływem nowo poznanej dziewczyny. Z kolei Eleonora, tak jak każda szara myszka w literaturze młodzieżowej, skrywa w sobie talent, inteligencje i nieprzeciętną urodę. Akcja dzieje się w amerykańskim liceum, co skutkuje wieloma uproszczeniami oraz stereotypowymi sytuacjami, dotyczącymi prawie każdego bohatera tej powieści. Autorka chyba nie zdawała sobie sprawy jak wieloma kliszami się posługuje, opisując szkolne celebrytki albo sportowców. Banalnie i szablonowo postępują także krewni głównej bohaterki, przez co cała powieść przypomina filmową komedię romantyczną. Brakuje tylko śmiechu z puszki w tle.

Trzeba jednak oddać autorce, że posługuje się bardzo lekkim piórem. Choć nie polubiłam żadnego z bohaterów, a cała fabuła wydawała mi się głupkowata i bardzo podobna do dziesiątek filmów romantycznych, to czytało mi się dość szybko. Dopiero ostatnie pięćdziesiąt stron okazało się zbyt słodkie i wywołało silnym ból zębów... A ostatnia strona... Cóż, zabrakło tylko różowej polewy i cukrowej posypki na wierzchu. 

Polecam romantyczkom lub tym, którzy chcą odetchnąć latem pryz bardzo prostej miłosnej historii. Nie jest to jednak odpowiednia propozycja dla osób, które zaintrygował tytuł lub które oczekują opowieści o traumie, chorobie, stracie. Tytułowa nieśmiałość nie jest nawet opisana z punktu widzenia bohaterki, więcej o nieśmiałości czytelnicy dowiadują się z rozdziałów, w których narratorami są Jason i Tyler. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z