Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2016

"Nevermore. Otchłań" Kellu Creagh

"Nevermore. Otchłań" Kelly Creagh Też lubicie czytać całą serię od razu tom po tomie? Ja uwielbiam, szczególnie jeśli są to trylogie, dlatego bardzo długo zwlekałam z  rozpoczęciem lektury "Nevermore". Gdy w końcu wydano po polsku finałową część nie mogłam się powstrzymać. Seria o Isobel i Varenie nadal jest dziwna i nietuzinkowa. Wymyka się klasycznej genealogii. Nie mogę z czystym sumieniem nazwać tej serii trylogią  paranormal romance . To coś więcej, a zarazem mniej. Choć uczucie pomiędzy bohaterami stanowi siłę napędową ich działań to jednak łatwo zapomnieć, że ktoś tu kogoś kocha. Miłość zwyczajnie gubi się w świecie wykreowanym przez  opowiadania Poego, wyobraźnię Creagh i lęki jej bohatera. Brakuje też obowiązkowego trójkąta miłosnego uwielbianego przez nastoletnie czytelniczki. Dzięki temu mam wrażenie, że jest to trylogia skierowana do nieco starszych czytelników, niż nastolatki zakochane w Edziu ze "Zmierzchu". Nie przeszkadza temu n

"Nevermore. Cienie" Kelly Creagh

Warto było czekać kilka lat z rozpoczęciem lektury trylogii Kelly Creagh. Dzięki temu zaraz po epilogu "Cieni" mogłam rzucić się na "Otchłań". Głęboko współczuję Czytelnikom, którzy przez cztery lata czekali na wyjaśnienie. Ale zanim dojdziemy do epilogu... Akcja "Cieni" rozpoczyna się kilka tygodni po zakończeniu wydarzeń z "Kruka". Jest już po rozgrywkach krajowych, w których udział wzięła Isobel i reszta drużyny. Jednak nawet wygrana nie osłodziła nastolatce przerwy świątecznej po tym jak w noc Halloween Varen zniknął bez śladu w krainie snu.  "Nevermore. Cienie" Kelly Creagh Tym razem obecność dzieł Poego jest bardziej subtelna. Bohaterowie nie czytają fragmentów prozy i poezji i nie przerzucają się cytatami z znanych dzieł. Tym razem Poe pojawia się pośrednio, w opisach miejsc akcji w krainie snów Varena, które nawiązują do najsłynniejszych opowiadań romantyka. Autorka rozwija też wątek tajemniczej śmierci Poego oraz jego

"Nevermore. Kruk" Kelly Creagh

Zatęskniłam za romansami paranormalnymi, którymi zaczytywałam się jakieś pięć lat temu. Albo przeżywam drugą młodość albo przez ostatnie pięć lat w Polsce zaczęto wydawać mniej schematycznych trylogii z tego gatunku. Jedną z nich jest ta autorstwa Kelly Creagh, opowiadająca o (akurat najbardziej schematycznej parze wszech czasów) czirliderce i gocie, którzy pewnego pięknego jesiennego dnia zostają przymuszeni do wykonania szkolnego projektu. I tak oto zaczyna się mało fantastyczna opowieść, skupiona bardziej na życiu codziennym uczniów liceum, niż czymkolwiek innym przez prawie całą książkę. Dopiero ostatnie sto stron zawiera wątki fantastyczne, akcji ożywa i robi się naprawdę sympatycznie. Oczywiście, na tyle sympatycznie na ile jest to możliwe, gdy gonią Cię demony, a los świata leży w twoich rękach. "Nevermore. Kruk" Kelly Creagh To przeciętnie dobra powieść. Nie wybitna, nie szczególna, ale dobra. Zwłaszcza, gdy od dawna nie miało się w rękach historii tego gatu

"Dzika jabłoń" Anna Łacina

Wiktoria ma prawie osiemnaście lat i jest przekonana o swojej dojrzałości i dorosłości. Jednak jej świat legnie w gruzach w Sylwestra, gdy zamiast świętować rocznice poznania ze swoim chłopakiem jest zmuszona szukać z nim kontaktu, a potem świętować samotnie. Jaki Nowy Rok, taki cały rok, więc już kilka dni później Wiki poznaje przyczynę zniknięcia chłopaka i sama także postanawia zniknąć. Wyjeżdża z rodzinnego Gniezna i wsiada w pierwszy lepszy pociąg, chcąc uciec jak najdalej od swoich myśli. W ten sposób trafia do małej miejscowości na Dolnym Śląsku, a akcja nabiera rumieńców. Powróciłam do Serii z kropką po wielomiesięcznej przerwie i to za sprawą kolejnej powieści Anny Łaciny. Tym razem wzięłam się za "Dziką jabłoń", która czeka już blisko dziesięć miesięcy, aż się zlituje. Zlitowałam się. I co? I przez pierwsze 50 stron byłam w ciężkim szoku. Jedna z moich ulubionych polskich autorek serwuje mi "Modę na sukces" w wersji papierowej?! Aż sprawdzałam, czy ab

"Upadek Arkadii" Kai Meyer

"Upadek Arkadii" Kai Meyer .  Powrót do Arkadii. Akcja rozpoczyna się dokładnie w tym momencie, w którym kończy się opis wydarzeń z tomu "Arkadia płonie", dzięki temu już od pierwszej strony trzecia część rusza z kopyta. Myślę, że to świetne ukoronowanie całej trylogii. Nie ma czasu na nudę, nie ma czasu na oddech. "Arkadia" jest dojrzalsza i wymaga o wiele więcej od czytelnika niż inne trylogie paranormal romance . Bardziej skomplikowana, ale też bardziej poruszająca. Nie ma bohaterów dobry i złych. Są źli, gorsi i najgorsi. Żaden z bohaterów nie jest ideałem i dzięki temu powieść oparta o antyczny mit jest realna, wiarygodna i przekonująca. Wielką zaletą całej trylogii są też przeskoki pomiędzy rozdziałami. Autor nie bawi się w szczegółowe opisy zbędnych elementów fabuły. Kończy rozdział, przeskakuje o kilka godzin/dni na przód i przenosi bohaterów w zupełnie inne miejsce, nie pozostawiając czytelnikom bezpośrednich wskazówek. Czytając trzeba sa

"Najgorszy człowiek na świecie" Małgorzata Halber

"Najgorszy człowiek na świecie" Małgorzata Halber To zupełnie inna powieść niż, te które zazwyczaj znajdują się w centrum mojej uwagi. Zapewne nigdy bym po nią nie sięgnęła gdyby nie szokująca okładka i namowy moich dobrych duszków ds. literatury. Książka częściowo autobiograficzna, ale posiada sporo wątków, które rozgraniczają postać głównej bohaterki od sylwetki autorki. "Najgorszy człowiek na świecie" to wedle serwisu LubymiCzytac.pl także najlepsza książka zeszłego roku. No cóż, skusiłam się. Krystyna ma problem. Alkoholowy. Narkotykowy. Problem z ludźmi i z samą sobą. Ale to nie powieść o alkoholizmie i innych uzależnieniach. To nie powieść o terapii i powrocie do życia. To historia o wstydzie. Wstydzie, który odczuwa każdy. Dzięki temu jest niezwykle poruszająca i wzruszająca, choć nikt nie chce płakać nad alkoholiczką pijącą czternaście lat. Debiut Halber łamie stereotypy, a właściwie wskazuje jak bardzo ograniczają one postrzeganie świata. Bo al

"Wyśnione miejsca" Brenna Yovanoff

Premiera już za nieco ponad tydzień, więc warto napisać coś o tej pozycji, prawda? "Wyśnione miejsca" podbiły moje serce już samą okładką, ale pewnie nie pojawiły by się w moim domu tak wcześnie, gdyby nie Moondrive Box. A skoro miałam już okazję, aby przeczytać tę oniryczną opowieść jeszcze przed premierą to postanowiłam zmienić czytelnicze plany i... I naprawdę lubię tę powieść. Marshall ma problemy. I nawet nie stara się tego ukrywać. Jest jednym z tych mężczyzn, których nie chciałoby się spotkać w ciemnej uliczce. Ale potrafi być też lepszym człowiekiem. Waverly jest dziwna, inna i nietypowa. Jednocześnie jest idealną uczennicą szkoły średniej, z drugiej strony cierpi na poważne zaburzenia snu. Pewnego wieczoru postanawia użyć świec, aby odpłynąć do krainy Morfeusza. Właśnie wtedy odkrywa, że we snach może przenieść się tam, gdzie  naprawdę jest jej miejsce... "Wyśnione miejsca" Brenna Yovanoff Przyznaję, chyba na początku oczekiwałam, że będzie

"Arkadia płonie" Kai Meyer

"Arkadia płonie" Kai Meyer Powrót na Sycylię. To jeden z tych momentów, gdy żałuję, że nie wzięłam się za drugi tom zaraz po przeczytaniu pierwszego... Pamięć zawodzi, a drugi tom jest lepszy! Od razu wciąga. Pełen akcji i humoru kontynuacja. Wydarzenia rozpoczynające tę powieść bezpośrednio nawiązują do zakończenia "Przebudzenia Arkadii". Rosa staje na czele rodu. Zna już prawdę o sobie samej, ale wciąż ma przed sobą walkę z historią rodziny. Tajemnice przodków nie powinny ujrzeć światła dziennego. A związek z przystojniakiem z wrogiej familii nie ułatwia prowadzenia mafijnych interesów i grzebania w przeszłości.  Największą wadą jest tytuł, który właściwie odnosi się do jednego, niedługiego epizodu. W dodatku nawet nieciekawego i dziwnego, więc zastanawiam się skąd decyzja, aby wyróżnić to wydarzenie tytułem. Chyba, że należy potraktować go bardzo metaforycznie i "pożarem" określić złe wszystkie wydarzenia, które rozgrywają się na kartach powie

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy