Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2019

"Podróżniczka" Alexandra Bracken

"Podróżniczka" Alexandra Bracken Nieco rozczarowująca. Po bardzo dobrej "Pasażerce" miałam nadzieję, że "Podróżniczka" będzie świetna, sprawi, że nie będę się mogła oderwać od lektury, a moja sympatia do bohaterów urośnie. I na początku tak było. Przez pierwszą połowę szczerze kibicowałam bohaterom - choć bardziej Nickowi niż Ettcie. Jednak potem przyszło zmęczenie materiału i znużenie. A ostatnie sto pięćdziesiąt stron było bardzo błahe, płaskie, banalne... To tylko kolejne realizacja schematu, który pojawia się w wielu książkach młodzieżowych, głównie fantastycznych i przygodowych. Przeżycia i emocje postaci były zbyt egzaltowane, abym mogła w nie uwierzyć i naprawdę chciałam, aby to już się skończyło.  Fabuła jest nieco pogmatwana. Szczególnie wątki związane z Ettą i Harrym. Trochę nie mogłam się połapać w opowieściach o przedwiecznych alchemikach, demiurgach, władcach czasu. Gdy głównym antagonistą był stary Inronwood wszystko wydawało się ba

"Ten pierwszy rok" Tom Ellen i Lucy Ivison

"Ten pierwszy rok" Tom Ellen i Lucy Ivison Jedna z najzabawniejszych powieści jaką ostatnio czytałam! Ej, ludzie! To nie jest ckliwe romansidło podszyte opisami wykładów z anglistyki, to świetna komedia opisująca perypetie grupy młodych ludzi, którym ktoś wmówił, że są dorośli. I to chyba największa zaleta tej powieści, choć mamy  dwoje narratorów, Luka i Phoebe, to bohaterów jest dużo więcej, chyba dziesięcioro. Autorzy poświęcają równie sporo uwagi przyjaciołom narratorów niż samym narratorom. Czyta się naprawdę szybko, a fabuła jest bardzo wciągająca. Nie jest tak głupiutka jak sugeruje okładka. Z całą pewnością nie jest to typowy schemat fabularny oparty na OTP, czyli dążeniu autorów do połączenia głównych bohaterów. Akcja trwa zaledwie dziesięć tygodni, przez pierwszy trymestr studiów bohaterów. Sporo się dzieje, choć życie towarzyskie i uczuciowe zdecydowanie bardziej zajmuje wszystkie postacie niż seminaria, wykłady i laboratoria... Cóż, chyba potrafię ich zr

"Historia pewnej dziewczyny" Sara Zarr

"Historia pewnej dziewczyny" ma bardzo mocne wejście - trzynastolatka, przyłapana przez własnego w samochodzie ze starszym od siebie chłopakiem, zostaje okrzyknięta miejscową puszczalską, a ojciec nie ma odwagi spojrzeć córce w twarz. Robi wrażenie prawda? A potem nic z tego nie wynika. Znaczy, jasne. Bohaterka próbuje poradzić sobie z przeszłością, walczy z wydarzenia sprzed trzech lat i ma w sobie dość odwagi, by planować przyszłość.  "Historia pewnej dziewczyny" Sara Zarr  Jednak brakuje w tej powieści opisu procesu jaki przechodzi Deanna. Wszystko dzieje się jakby bez jej udziału, kolejne wątki pojawiają się i dzieją, nie wpływając na psychikę bohaterki, a potem przychodzi finał i trochę trudno uwierzyć w tę metamorfozę, w tę dojrzałość i szczerość, która znikąd rodzi się w nastolatce. Deanna ma tylko szesnaście lat, gdy kończy się akcja powieści. Dziwnie jest też nakreślony wątek jej przyjaciół, szczególnie Lee, która nie posiada żadnych wad, jest chodz

"Asiunia" Joanna Papuzińska

"Asiunia" Joanna Papuzińska "Asiunia" to opowieść dla dzieci, którą... kochają dorośli. Ile ja się nasłuchałam o tej pozycji, jaka ważna, jaka dobra, jaka rozsądna i potrzebna. Bo o wojnie, ale językiem dzieci. I ilustracje takie piękne, wspaniałe, kolorowe. Cała seria jest ważna, potrzebna, wartościowa, bo jak rozmawiać z dziećmi o wojnie, traumie, śmierci? Przez dłuższą chwilę byłam przekonana, że mają rację. Uważałam, że "Asiunia" jest pierwszą książką o drugiej wojnie światowej, którą dzieci zrozumieją i POCZUJĄ (sama mam traumę po "Dywizjonie 303" z piątek klasy).  A potem porozmawiałam z kimś, kto ma dziesięć lat (choć powtarza, że prawie jedenaście) i czytać  wcale nie lubi. I co usłyszałam? "Asiunia" jest straszna, nie wiadomo o czym jest, a obrazki są tak przerażające, że patrzeć na nie nie można. Ale "Asiunię" trzeba było przez lato przeczytać do szkoły, więc cały miesiąc trwały negocjacje, aż w końcu przec

"Dzień za dniem" David Levithan

"Dzień za dniem" David Levithan Jest! Nareszcie! Doczekałam się! Po tylu latach! O to zakończenie losów A. i Rhiannon. Prawie zdążyłam zapomnieć za co pokochałam tych bohaterów oraz świat, w którym A. co dzień budzi się w innym ciele i stara się być sobą nie czyniąc krzywdy nikomu więcej. Akcja rozpoczyna się prawie dokładnie w tym momencie, w którym kończy się "Pewnego dnia", więc jeśli możecie, to czytajcie tom za tomem. Kilkuletnia przerwa nie robi dobrze na pamięć.  Ten tom ma w sobie zdecydowanie więcej z kryminału, thrillera i filmu akcji niż poprzednie części. Przyznam, że na początku trochę mnie to irytowało, wolałam wrócić do powolnej, ciepłej i uroczej atmosfery małego miasteczka, w którym A. i Rhiannon próbują odnaleźć sposób na siebie. Wątek kryminalny podobał mi się najmniej, zdecydowanie bardziej ujęło mnie rozbudowanie świata o nowych bohaterów, podobnych do A. i Poole'a.  Podoba mi się zakończenie tej historii, nie jest ani zbyt dr

"Chłopak, który bał się być sam" Marieke Nijkamp

"Chłopak, który bał się być sam" Marieke Nijkamp Z pozoru jest to opowieść szalenie podobna do "Wybacz mi Leonardzie" Matthew Quicka lub "Dziewiętnastu minut" Jodi Picoult. Jednak książka Marieke Nijkamp nie jest tylko opowieścią o strzelaninie w szkole. To przede wszystkim opowieść o trzech parach braci i sióstr, którzy nie potrafią ze sobą rozmawiać, choć chodzą do jednej szkoły, są w podobnym wieku i dzielą te same troski. Nieduża objętość, sporo wakatów oraz niemało światła pomiędzy częściami w obrębie rozdziałów sprawia, że książkę czy się bardzo szybko, co koresponduje z czasem akcji. Jest to zaledwie kilkadziesiąt minut, z bardzo rozbudowaną przedakcją, obejmującą kilka lat. Powieść czyta się żwawo, także ze względu na czterech narratorów, którzy w każdym rozdziale opisują wydarzenia ze swojego punktu widzenia. Autumn, Sylv, Tomas i Claire przeżywają to wydarzenie razem, jednak każde inaczej. Każde z nich jest w inny sposób związane z tytuło