Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2015

"Sekta egoistów" Eric-Emmanuel Schmitt

    Debiut jednego z najpoczytniejszych autorów literatury współczesnej w Polsce ukazał się jedenaście lat po premierze we Francji. Dopiero w tym miesiącu na nasz rynek trafiła "Sekta egoistów", czyli troszkę przerażająca i mocno filozoficzna opowieść o egoizmie odzianym w łaszki filozofii. Główny bohater o dumnie brzmiącym imieniu Gasprard to naukowiec, lub jak sam woli siebie nazywać - badacz - natrafia  staje encyklopedii przypadkiem na wzmiankę o tajemniczej sekcie egoistów działającej we Francji w 1736 roku. Zafascynowany nazwą zaczyna zagłębiać się w temat... Ale nie znajduje prawie żadnej informacji. Dat narodzin, czy śmierci założyciela sekty - Gasparda Languenhaerta. Żadnych informacji na temat członków sekty, żadnych dokumentów urzędowych. Nic... "Sekta egoistów" Eric-Emmanuel Schmitt Z całą pewnością to nietuzinkowa historia o nas samych. I z tego powodu odrobinę przerażająca, bo ukazująca ludzką, egoistyczną naturę. Skłaniająca do myślenia i

"Miłość pod psią gwiazdą" Anna Łacina

Oto ostatnia książka z serii "Tylko dla dziewczyn", którą przeczytałam i której recenzja pojawi się na blogu. Trochę to smutne, jakoś dobrze mi się pisało całą serię wpisów, charakteryzującą poszczególne tomy. Następcą będzie cykl postów o serii "Z kropką". (Pierwszy właściwie pojawił się już w styczniu tego roku, ale... Jakoś samo wyszło). Ostatnią z serii jest książka Anny Łaciny o uroczym tytule "Miłość pod psią gwiazdą" i z równie uroczą okładką, która jest moją ulubioną z całej serii. I jakoś podświadomie przeczuwając, że to będzie dobra pozycja zostawiłam ją sobie na sam koniec. Bo to opowieść zarówno o ludziach jak i o psach, i o miłości i o miłości do psów. I nawet z porą roku udało mi się trafić, bo fabuła rozkręca się w drugiej połowie listopada, a potem już jakoś naturalnie było wczuwać się w bożonarodzeniową atmosferę przygotowań, a dalej studniówki i walentynek.  "Miłość pod psią gwiazdą" Anna Łacina Główną bohaterką, którą

"Wybór opowiadań" Edgar Allan Poe

Pisanie recenzji o antologiach to chyba najpodlejsza rzecz na świecie. Ciężko zmierzyć wspólną miarą tak wiele tak różnych tekstów. I choć mogę wykazać, które podobały mi się  najmniej, a które najbardziej to wciąż będzie to najbardziej niesprawiedliwa ocena. Mogę wskazać dominantę w większości opowiadać, a także kilka unikatowych rozwiązań fabularnych, które tak mi się spodobały. Dlatego postanowiłam wskazać cztery grupy opowiadań, które można potraktować zbiorowo jako pewne całostki antologii i na ich przykładzie napisać coś na kształt recenzji lub opisu.  "Wybór opowiadań" E. A. Poe Klasyk horroru, ojciec dreszczowców i opowieści kryminalnych, mroczny romantyk, dokładnie trzymający się ram fabularnych swoich opowiadań - Edgar Allan Poe. Udało mi się sięgnąć po jeden z najnowszych przekładów - pozbawionych archaizacji i zbędnych stylizacji. Zależało mi także, aby zbiór był dość obszerny, dlatego wybrałam ten wydany przez Świat Książki z 2012 roku. Ponadto w zbiorz

"Wszystkie jasne miejsca" Jennifer Niven

"Wszystkie jasne miejsca" Jennifer Niven Książka kupiona pod wpływem impulsu, przeczytana pod wpływem kaprysu i pod wpływem chwili stała się jedną z moich ulubionych książek bijąc na głowę "Eleonorę & Parka" Rainbow Rowell czy też "Gwiazd naszych winę" Johna Greena, do których jest porównywana. To niezwykła i nietuzinkowa pozycja, której nie potrafię opisać... Zbyt mocno boję, się że zdradzę jakiś szczegół, który zrujnuje Wam lekturę tej przedziwnej słodko-gorzkiej historii. "Wszystkie jasne miejsce" to historia dwojga siedemnastolatków, którzy chodzą do jednego liceum, ale nie mają pojęcia o swoim istnieniu. Wszystko to zmienia się w chwili, gdy spotykają się na wieży-dzwonnicy swojej szkoły. Oboje chcą skoczyć. Z całkowicie różnych powodów, nie mając nawet świadomości, że tuż obok rozgrywa się podobna scena. Ta niecodzienna chwila łączy ich życie i nie pozwala skoczyć.  Nie jest pewne kto komu uratował życie - Violet Finchowi, czy Fi

"Przebudzenie Arkadii" Kai Meyer

"Przebudzenie Arkadii" Kai Meyer Pierwszy tom trylogii autorstwa Kaia Meyer trafił do mniej bardziej przez przypadek niż z woli przeczytania. Uwiodła mnie śliczna okładka, i choć cichy głosik z tyłu głowy zastanawiał się ile jeszcze młodzieżowych trylogii z paranormalnym twistem w tle mam zamiar przeczytać zanim do reszty się zestarzeje. Oczywiście, jeszcze zanim przeczytałam do kończ "Przebudzenie..." dokupiłam następne dwie części - "Arkadia płonie" i "Upadek Arkadii". Obie w równie fascynujących i przyciągających uwagę okładkach.  Kai Meyer sięgnął po jeden z moich ulubionych wątków w literaturze młodzieżowej, czyli współczesne wizje, spojrzenia, poglądy i adaptacje starożytnych mitologii. Autor skupił się na jednym, szczególnym micie z wierzeń Greków - miecie Arkadii. Utopijna kraina szczęśliwości i jej niezwyczajni mieszkańcy to jeden z dwóch przewodnich motywów trylogii. Drugi, całkowicie mi obcy, to sycylijska mafia. Główna bohat