Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2015

"Jeden dzień" David Nicholls

"Jeden dzień" David Nicholls "Jeden dzień" to słodko-gorzka opowieść o sile przyjaźni, dojrzewającej miłości i trudnościach dorosłego życia. Historia opowiada o Emmie i Dexterze. Poznają się w noc po rozdaniu dyplomów, 15 lipca 1988 roku w Edynburgu. Młodzi, ambitni, bez planów na przyszłość postanawiają zostać przyjaciółmi. Autor opisuje jeden dzień z ich życia. Każdy piętnasty dzień lipca od 1988 roku do 2008. Emma uzyskała dyplom z wyróżnieniem z literatury i historii. Dexter cudem otrzymał marny dyplom z antropologii. Różni jak ogień i woda snują wielkie plany na przyszłość. Przyznaję, znałam tę historię i jej zakończenie jeszcze zanim przeczytałam pierwszą stronę. A to za sprawą ekranizacji, którą obejrzałam bez świadomości, że ta historia najpierw powstała na papierze. I przez znaczą część lektury nie opuszczało mnie uczucie, że film jest ciekawszy niż powieść. Brakowało mi urody aktorów i ich talentów do obrazowania emocji. I jakoś nie mogłam &qu

"Dreszcz" Jakub Ćwiek

Główny bohater to Ryszard Zwierzchowski zwany Zwierzem.  Podstarzały  rockman mieszkający na katowickim osiedlu Tysiąclecia. Znienawidzony przez sąsiadów i córkę żyje z dnia na dzień. Aż pewnego prawie pięknego dnia zostaje ofiarą pioruna. Od tego dnia już nic nie jest takie jak kiedyś. "Dreszcz" Jakub Ćwiek Książka dla dużych i  niegrzecznych  dzieci. Niemoralna, nieetyczna i kontrowersyjna. Ale dobra. Nawet bardzo. Zabawna i wciągająca. Inna, nie spotyka i wyróżniająca się na tle pozostałych rodzimych książek fantastycznych. Ba! Wyróżniająca się na tle wszystkich innych znanych mi książek fantastycznych, także zagranicznych autorów. Książka o skandalicznie krótkim, jednosylabowym i intrygującym tytule. „Dreszcz” Jakuba Ćwieka. Nazwisko autora zobowiązuje. Każda strona, aż wibruje rock n’ rollem i metalowym brzmieniem starych kapel. W rozdziały wpleciono kilkanaście tekstów różnych popularnych rockowych piosenek z poprzedniego wieku. Przyznaję, dla wielbicielki

"Gra Anioła" Carlos Ruiz Zafón

"Gra Anioła" Carlos Ruiz Zafón Ile osób na świcie marzy o zostaniu pisarzem? Ile osób śni na jawie o swoich dziełach zdobiących wystawy miejscowych księgarń? Ile osób pragnie, aby stać się rozpoznawalnym i poważanym w literackim środowisku? Jedną z takich osób był David Martin, główny bohater "Gry anioła". Najpierw zatrudniony jako stróż budynku redakcji, potem redaktor lokalnej gazety, później "autor na zamówienie", aby w końcu podjąć się zlecenia od tajemniczego paryskiego wydawcy. Zlecenie napisania książki tworzącej nową, alternatywną religię. Czytając "Grę anioła" większość porównuję ową książkę do najsłynniejszej powieści Zafóna - "Cienia wiatru". Obawiam się, że to największy błąd jaki czytelnik może popełnić. Mimo, że obie książki należą do tego samego cyklu, łączą je wątki, bohaterowie i miejsca są to dwie, skrajnie różnie książki. "Gra anioła" to powieść natury filozoficznej i religijnej. Poruszane są w niej

"Gwiazd naszych wina" John Green

"Gwiazd naszych wina" John Green   Przyznaję bez bicia - gdy pierwszy raz zobaczyłam tą książkę na półce w księgarni uciekłam z krzykiem... Nie wiem co dokładnie tak zniechęciło mnie do tej pozycji - nieudana okładka czy infantylny opis zahaczający o schematyzm... Po pewnym czasie zaczęłam się zastanawiać nad jej przeczytaniem, aż w końcu zostałam namówiona i... I jestem pod wielkim wrażeniem. Podobała mi się duża ilość czarnego humoru. Ponura i smutna tematyk opakowana w niecodzienny sposób i podana tak, że w jednej chwili czytelnik ma ochotę śmiać się i płakać. Nagromadzenie neologizmów dotyczących choroby i śmierci, wyrazy pisane z wielkiej litery oraz specyficzny język sprawiają, że temat nie traci na ważności, ale nie jest przytłaczający.  Uważam, że "Gwiazd naszych wina" to jakby połączenie "Kubusia Puchatka" Milne i "Oskara i Pani Róży" Schmidta. Mnóstwo słusznych stwierdzeń wypowiadanych przez Augustusa sprawia, że znajd

"Kolonia Karna. Sceny z życia małżeńskiego." Tomasz Jastrun

Kupując ten tytuł nie miałam pojęcia kim jest autor. Byłam szczerze zaskoczona polsko-brzmiącym nazwiskiem. Po przeczytaniu całości zapoznałam się pobieżnie z biografią autora. I wiecie co? W tym kraju jest naprawdę sporo ludzi, którzy potrafią pisać! I mają naprawdę oryginalne pomysły. Ta pozycja skusiła mnie nietypową okładką. A właściwie dwiema okładkami. I dwiema historiami zawartymi w jednym tomie. Ona i On. Jedno małżeństwo. Jedna historia, opisane przez obie strony. Ale nie wszystkie elementy toksycznej codzienności, którym Ona poświęca 3 rozdziały są opisane przez małżonka. I odwrotnie. Są takie sytuacje, które poznajemy tylko z męskiego punktu widzenia. Można zacząć lekturę od dowolnie wybranej historii. W zależności od tego, która okładka bardziej nas uwiodła - suknia ślubna, kajdanki i nóż, czy też frak w połączeniu z pistoletem i kulą. Ja zaczęłam od opisu małżeństwa z jej punktu widzenia.  Obie historie przypominają dziennik spisany po wielu latach wspólnego życia. Ob

"Miniaturzystka" Jessie Burton

Jest coś takiego, że książki w twardej oprawie prezentują się lepiej, wyglądają szlachetniej i jakoś od razu lepiej się czyta. Zwłaszcza jak tomiszcze ma prawie pięćset stron. Taką cegłą można zabić, kosztuje więcej, ledwo do torebki wchodzi, ale od razu lepiej się czyta! A jeśli przy okazji okaże się, że zawartość prezentuje się równie szlachetnie jak twardo oprawa to nawet taka ilość stron nie stanowi wyzwania. I jakoś nosi się lżej, choć wieczorem ramię boli. Jessie Burton przenosi Nas do Holandii złotego wieku. Wraz z młodziutką główną bohaterką stajemy pod drzwiami domu, należącego do jednego z najbardziej wpływowych obywateli Amsterdamu. Osiemnastoletnia Petronella, zwana Nellą  przybyła do tego osobliwego miasta, aby zamieszkać ze swoim świeżo-poślubionym mężem, Johannesem Brandtem. Już w chwili przybycia okazuje się, że mąż nie przebywa aktualnie w mieście, a młodą kobietę wita jego oziębła siostra i służba. Cóż, nie tak miało wyglądać wymarzone wstąpienie w związek ma