Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2015

"Krew Olimpu" Rick Riordan

"Krew Olimpu" Rick Riordan Pora na ostatni tom cyklu "Olimpijscy Herosi". Już od razu przyznam się, jak ciężko pogodzić mi się z tym faktem. Wcale nie chciałam aby ta seria już się skończyła. Nie pogardziłabym jeszcze jednym, a może i kolejnym tomem o przygodach herosów z Przepowiedni Siedmiorga. Sięgnęłam po piąty tom zaraz po skończeniu "Domu Hadesa", aby tylko zaspokoić głód wrażeń. A teraz bardzo poważnie zastanawiam się nad kupcem dodatku do tej serii - "Pamiętników półbogów", aby nie kończyć tej przygody w tak drastyczny sposób. W tym tomie dostałam wszystko czego chciałam. Przede wszystkim ograniczono liczbę narratorów. Siedem osób to jednak trochę za dużo jak na mój gust. Tym razem Riordan zdecydował się na pięć osób opowiadających fabułę - Jasona, Piper, Leon, Nico oraz Reyna. Drugim spełnionym marzeniem jest właśnie Nico di Angelo w roli narratora! Cały pięcioksiąg na to czekałam. Ba, czekałam na to od chwili, gdy Nico i Bi

"Dom Hadesa" Rick Riordan

"Dom Hadesa" Rick Riordan Dziś przed państwem najbardziej okazały tom pióra Riordana - "Dom Hadesa". Czwarty, przedostatni tom cyklu "Olimpijscy Herosi" to spora dawka adrenaliny i podróż po całym basenie Morza Śródziemnego. Odwiedzimy północną Afrykę, Chorwację, Bolonię, Wenecję, aby w końcu dotrzeć do Epiru, do tytułowego Domu Hadesa, Jednocześnie będziemy wspominać ciężką podróż nad Atlantykiem oraz walki w Rzymie. Cóż, niełatwo zapomnieć o walce w Koloseum w towarzystwie żądnej krwi widowni. Dlatego od razu przestrzegam - dzieje się tu tak wiele, że nie warto rozpoczynać czytania cyklu od środka. należy czytać kolejne tom za tomem. Najpierw pięcioksiąg "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy" a potem wziąć się za pierwsze tomy "Olimpijskich Herosów". Ja również będę nawiązywać do wydarzeń z poprzednich tomów, więc jeśli ich nie znasz to najlepiej przestać czytać w TYM MOMENCIE.  Mamy aż siedmiu narratorów - Piper, Hazel, An

"Musimy coś zmienić" Sandy Hall

Jedna z najlepszych i najzabawniejszych książek tego roku. Uwiedziona uroczą okładką i zachęcającym opisem skusiłam się i pożarłam całość na raz. Zabawna, słodka, urocza i sympatyczna. Nie da się jej nie polubić i nie zakochać się w tej kilku miesięcznej wędrówce przez zawiłą drogą uczucia. Największą zaletą (i jednocześnie największą reklamą) tego tytułu jest zawarcie czternastu punktów widzenia na trzystu set stronach. Tak, dobrze mówię. Mamy do czynienia z czternaściorgiem postaci, którzy mają swoje krótkie rozdziały. Ale Lea i Gabe - główni bohaterowie - nie mają prawda do opowiadania o własnej miłości. Narratorem stają się kolejno osoby z którymi para głównych bohaterów chodzi na zajęcia, a także wykładowczyni, dostawca chińszczyzny na wynos, ławka na dziedzińcu oraz wiewiórka. Tak, w tej książce ławka prowadzi narrację! "Musimy coś zmienić" Sandy Hall Lea i Gabe to para studentów. Ona jest dopiero na pierwszym roku, on prawie kończy naukę. Poznają się na kursie

"Już nigdy Pan nie będzie smutny" Baptiste Beaulieu

"Już nigdy Pan nie będzie smutny" Baptiste Beaulieu Panie, panowie... Przed państwem największe rozczarowanie tego roku! A dla mnie kolejna nauczka, aby nie nastawiać się przedwcześnie i ograniczać entuzjazm. Autor znany ze swego debiutu rozkochał mnie w sobie podczas lektury "Pacjentki z sali nr 7" i sprawił, że nie mogłam doczekać się drugiej pozycji. Zwłaszcza, że było tyle wspólnych punktów - zaczynając od uroczego  i enigmatycznego tytułu, poprzez postać lekarza-narratora, kończąc na dziwnie podniosłej i patetycznej atmosferze. Niestety, jest to naprawdę marna z ambicjami literatury światowej o wielkim znaczeniu i ponadczasowym przesłaniu. Po przeczytaniu pierwszych 60 stron musiałam sprawdzić na okładce nazwisko autora. Ale tak, wszystko się zgadza to ten sam facet, który skradł moje serce niezwykle poruszającą i prawdziwą historią. Jednak opowieść w "Już nigdy Pan nie będzie smutny" nie jest ani poruszająca ani nawet prawdziwa. Bo, nie

"Legenda. Rebeliant" Marie Lu

"Legenda. Rebeliant" Marie Lu Kto wpadł na genialny pomysł złożenia książki czcionką bezszeryfową? Co za geniusz typografii i redakcji stwierdził, że wydanie co drugiego rozdziału (czyli połowy książki) zgrabnym fontem bez szeryfów doda jej estetyki? Nie dość, że wygląda to jak plakat do szkoły podstawowej (nawet nie wiem ile różnych czcionek użyto do zredagowanie tej książki, ale więcej niż cztery, z pewnością) to jeszcze czytać się nie da! Czcionki bez szeryfów nie nadają się do dłuższych tekstów, bo wzrok się po nich "ześlizguje", a to bardzo spowalnia czytanie i denerwuje czytelnika. Nawet wytrawnego, który nie jedno już w życiu widział i swoje przeczytał. jeśli koniecznie trzeba było zastosować dwie różne czcionki dla obu narratorów to dlaczego nie mogły to być dwie różne czcionki z szeryfami? No dobrze, już się wyżyłam. Teraz mogę zacząć opowiadać o samej książce. Albo mogłabym, gdyby było o czym opowiadać. Niestety jest to pozycja pod każdym wzgl

"Will Grayson, Will Grayson" John Green i David Levithan

"Will Grayson, Will Grayson" to dla mnie jednocześnie drugie spotkanie z twórczością Levithana jak i piąta randka z prozą Johna Greena. A wiadomo, że co za dużo to nie zdrowo. "Will..." to jedna z tych książek, którą kocha się od pierwszej strony lub nienawidzi z całego serca.Czytając kolejne rozdziały wciąż wahałam się, czy to książka mojego życia, czy też pozycja, o której wolałabym nie pamiętać. Skończyłam ją i wciąż nie jestem pewna co mam o tym sądzić. To jednocześnie kawał dobrze napisanej komedii pomyłek jak i nie umiejętnie przeszmuglowane idee tolerancji i poszanowania odmienności. "Will Grayson, Will Grayson" Choć tytuł wskazuje na to, że główną postacią będzie Will Grayson, a właściwie dwóch chłopców o tym samym nazwisku to stanowczo jest to książka o Kruchym Cooperze. I tylko John Green mógł stworzyć tak niesamowitą i irytującą postać jak Kruchy Cooper. Niestety, Kruchy, ma jedną zasadniczą wadę - wydaje się być bratem bliźniakiem postac

"Sny Bogów i Potworów. Część 1." Laini Taylor

"Sny Bogów i Potworów. Część 1" Laini Taylor Wieki trwało zanim wydawnictwo Amber zdecydowało się wydać ostatni tom trylogii "Córka dymu i kości". Niestety nikt nie spodziewał się, że wydawca zdecyduje się podzielić 3 tom na dwie części i wydać je osobno, z kilku miesięcznym odstępem. Ponadto zdecydował się, aby ostatni tom wydać w zwyczajnej, oprawie broszurowej, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich, które posiadały tzw. zakładki. To nie jedyny różnica w samym wydaniu. Sporo też błędów edytorskich i redaktorskich w trzecim tomie. Kilka wygląda naprawdę zabawnie, przyznaję. Ale najbardziej rażącą zmianą jest drastyczny upadek języka. Nie jestem tylko pewna, czy sama autorka zapomniała jak pisać dobre książki, czy to wina tłumaczenia. Określenia typu "zanęcać faceta" zostaną ze mną na długo. Tak samo jak kilkakrotne używanie zwrotu "jest spoko" w odniesieniu do wielu elementów przedstawionej rzeczywistości. Książka jest dziwna i sche

"Fantazje i koszmary" Melissa Marr

Ostatnio pojawiają się tu same pozycję z szeroko-rozumianą fantastyką w roli głównej. Tym razem pora na fantastykę w najczystszej formie - wróżki, potwory, pradawne legendy, dworskie intrygi, romanse i magia. A to wszystko w zbiorze opowiadań Melissy Marr pod tytułem "Fantazje i koszmary".  Część opowiadań jest ściśle powiązana z cyklem "Królowa Lata" tejże autorki. I właśnie te opowiadani były najnudniejsze. Niektórych nie szło czytać, albo zasypiałam po przeczytaniu jednej strony. Nie wiem co stało się z urokiem i czarem całej serii, która tak przypadła mi do gustu. Być może opowiadani są tak ściśle związane z fabułą, że należało czytać je równolegle z pięcioksięgiem. Większość z nich wyglądała mi bardziej na brakujące rozdziały, które nie zostały zamieszczone. Albo moja słaba pamięć zatarła większość wątków i dlatego nie mogłam przebrnąć przez kolejne opowiadania. Irytowało mnie wszystko. Płytki język, brak wyjaśnień, brak osadzenia danego opowiadania w czas

"Każdego dnia" David Levithan

"Każdego dnia" David Levithan Książka, która od razu rzuca się w oczy. I to nie tylko za sprawą niekonwencjonalnej okładki w jaskrawych kolorach. Nazwisko autora, znane polskim czytelnikom głównie za sprawą powieści "Will Grayson. Will Grayson", która powstała w duecie z Johnem Greenem. Także tytuł ma w sobie to COŚ. Niewielką iskierkę, która sprawia, że aż chce się przekonać co dzieje się każdego dnia w świecie szesnastoletniego A. Nietuzinkowa. To słowo towarzyszyło mi już po kilku przeczytanych stronach. Nie potrafię odszukać w pamięci innej pozycji, która opowiada o trudach egzystencji, okresie dorastania oraz potrzebie stabilności w taki sposób. W tak nietypowy sposób. A to dlatego, ponieważ A jest codziennie kim innym. Konkretniej, codziennie znajduje się w ciele innego szesnastolatka ze stanu Maryland. Jednego dnia zamieszkuje ciało czarnoskórej piękności, która ma wszystko, a kolejnego dnia przejmuje życie miłośnika metalu wraz z jego kolekcją c

"Delirium. Opowiadania" Lauren Oliver

"Delirium. Opowiadania" Lauren Oliver "Delirium. Opowiadania" to dodatek do najlepszej i najpopularniejszej trylogii autorstwa Lauren Oliver. Zawiera cztery nowele o tytułach "Hana", "Annabel", "Raven" oraz "Alex". Każda z nowel opowiadania brakujące elementy historii pominięte w trylogii, które nie dotyczą głównej bohaterki - Leny. Opowieść "Hany" dzieje równolegle z historią opisaną w pierwszym tomie. Kolejne nowelki opowiadają historie, które wydarzyły się pomiędzy przygodami z drugiej części. Z kolei historia Aleksa dotyczy trzeciego tomu i tam opisanych wydarzeń. Pozycje, które zawierają wiele tytułów często bywają bardzo nierówne poziomem i łatwo wyróżnić lepsze i gorsze opowiadania. Tym razem wszystkie historie były tak samo dobre i tak samo złe. Nie wybijały się, ani też nie zachęciły do ponownej lektury całej trylogii. Losy Hany były najmniej dramatyczne, jej uczucia zbliżone są do wrażeń odczuw