Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2016

"Cudowne tu i teraz" Tim Tharp

"Cudowne tu i teraz" Tim Tharp "Cudowne tu i teraz" jest naprawdę cudowne. I nieco zaskakujące. Akcja rozkręca się już od pierwszych stron jednak przy setnej kartce człowiek orientuje się, że wszystko to co wydarzyło się do tej pory było jedynie bardzo rozbudowanym wstępem fabularnym.  Główny bohater to Sutter. Nie martwi się o przyszłość, nie myśli o przeszłości. Jednak jego tu i teraz nie jest cudowne. Dzień rozpoczyna od kilku łyków whiskey, aby przetrwać. Jednocześnie ma wielkie serce. Pomaga przypadkowo spotkanym ludziom, swojemu najlepszemu przyjacielowi oraz dalszym znajomym. Dlatego, gdy spotyka Aimee i ją postanawia uratować przed nudą grzecznego życia. Wiecie co? Naprawdę polubiłam Suttera. Choć to chłopak, który nie wyobraża sobie piątkowego wieczoru bez rauszu, kłóci się z całą rodziną to z pewnością bardzo dobrze i wiarygodnie skonstruowana postać. Solidna i przemyślana. Samotny nastolatek w wielkim mieście. To właśnie klimat nocnej włóczęgi p

"Perfekcyjne" Sara Shepard

"Perfekcyjne" Sara Shepard Sara Shepard powraca w wielkim stylu! Nieco zmieniona, nieco ulepszona i nieco inna, ale wciąż niesamowita amerykańska autorka rozpoczęła nowy, dwutomowy cykl. Tym razem Shepard zabiera nas do stanu Waszyngton i przedstawia pięciu nastoletnim dziewczynom, które z pozoru nie mają ze sobą za wiele wspólnego. No, może z wyjątkiem kłopotów. Brzmi znajomo?  Jasne, nie sposób nie porównywać tej serii do najpopularniejszego cyklu autorki. I przyznaję, jest sporo podobieństw. Zaczynając od wieku bohaterek, poprzez klimat luksusowego, snobistycznego liceum, kończąc na mnogości wątków i zakazanych prawnie romansach... Jednocześnie znalazłam też sporo różnić. "Perfekcyjne" są bardziej serio. Bardziej mroczne i straszne. Napisane w sposób, który zdaje się dojrzalszy niż styl, w którym utrzymane są powieści z cyklów "Gra w kłamstwa" oraz "Pretty Little Liars". Większą dojrzałość widać już w opisie rodzin, z których wywo

Perfekcyjny Moondrive Box!

Dobrze, przyznaję. Nie powinnam kupować nowych książek. Nie powinnam nawet czytać książek, które nie pojawiają się w spisie lektur na ten semestr, ale dziś rozpoczyna się niespodziewanie długi weekend, więc potraktowałam to jako znak i zainwestowałam w nowego Moondrive Boxa. Fanfary! Tutututu! Panie i Panowie! Przed państwem Perfekcyjny Moondrive Box cały w różu i w babeczki! Jeszcze nie jestem pewna, który z boxów jest moim ulubionym, ale mam wrażenie, że Wydawnictwo stara się coraz bardziej i każde kolejne pudełko jest coraz ciekawsze. Ilość różu w tym boksie jest oszałamiająca. Absolutnie wszystko jest różowe. Nawet bibułka, którą jest wyłożony kartonik ma odcień wściekłego różu. Różę mamy także na okładce książki. Różowo mi! Nawet kartka z kodem na e-booka (to mój ulubiony element każdego pudełka, bez dwóch zdań!). Tak jak w poprzednich edycjach mamy do wyboru jedną z pośród trzech książek do pobrania. W moim przypadku to chyba (znów) znak z góry, że najwyższa pora przeczyta

"Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes

Zabrałam się za nadrabianie bestsellerów. Gdybym miałam troszkę więcej czasu może wreszcie dokończyłabym serię o Harrym Potterze. (Tak, ja mól książkowy przetrwałam tylko pierwsze cztery części i wciąż nie mam siły sięgnąć po kolejne). Tym razem padło jednak na coś dużo świeższego, a więc "Zanim się pojawiłeś" autorstwa brytyjskiej popularnej autorki romansów o wspaniałym imieniu Jojo Moyes, W Polsce książka ukazała się po raz pierwsze trzy lata temu, ale popularna stała się dopiero za sprawą ekranizacji. Nowa okładka, informacja "Film w kinach" i bam! Oto mamy kolejny bestseller, opowiadający o wielkiej i prawdziwej miłości. "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes To jedna z tych książek, których okładka i tytuł zdradzają zakończenie. Cała lektura to wielkie wyczekiwanie na uczucie obiecane przez zdjęcie urodziwych aktorów patrzących sobie głęboko w oczy. Przez to wszystkie tragiczne i smutne momenty tracą na autentyczności. Bo jak tu przejąć się kolejn

"Silver. Druga księga snów" Kerstin Gier

Kocham tę serię. Dajcie mi już trzeci tom, ładnie proszę. Albo nie pozwalajcie mi kupować książek zanim nie ukażą się wszystkie tomy z danego cyklu. W drugiej części przygód Liv Silver, jej młodszej siostry oraz reszty zwariowanej rodzinki akcja jest jeszcze bardziej prężna. Wprost nie można się od niej oderwać! Z łatwością podziękowałam za własne sny, aby móc zagłębić się w te opisane w książce. Co znaczy jedna nieprzespana noc w obliczu tak porywającej powieści? "Silver. Druga księga snów" Kerstin Gier To chyba najbardziej sarkastyczna, ironiczna i cyniczna młodociana bohaterka z jaką miałam do czynienia od bardzo dawna. Praktycznie przy każdym rozdziale parskałam śmiechem czytając słowne utarczki głównej bohaterki z pozostałymi postaciami. Liv nie żałuje czarnego humoru ani młodszej Mii, ani własnemu chłopakowi, ani nawet swoim wrogom spotykanym na korytarzu w świecie snu. Choć zakończenie pierwszego tomu jest dość szczęśliwe i Liv (tak jak starszy, grzeczny, przy

"Silver. Pierwsza księga snów" Kerstin Gier

"Silver. Pierwsza księga snów" Kerstin Gier Najcudowniej wydana książka jaką miałam w rękach od baaaardzo dawna. Wielkie gratulacje dla wydawnictwa za troskę o każdy detal, za dopieszczenie każdego tytułu. Te winiety na marginesach, strony imitujące witryny internetowe, ach! Gratka dla każdego bibliofila! Ale nie tylko nietuzinkowy projekt oraz pieczołowite wykonanie okładki to powody dla których warto zapoznać się z kolejną trylogią Gier. To naprawdę urocza i zabawna opowieść o prawie-szesnastoletniej Liv, jej zwariowanej rodzince oraz o krainie snów, która szybko wysuwa się na pierwszy plan. Są też miłosne zauroczenia, jesienne, szkolne bale, intrygi koleżanek i słowna szermierka z młodszą siostrą. Dla każdego coś miłego.  Jestem wielką miłośniczką prozy Gier. A od kilku tygodni trwa nieprzerwanie moja miłość do motywu snów (ach, " Wyśnione miejsca "! och, " Nevermore "!). Tak, zgadliście. Zakochałam się w tej opowieści. Teraz jedyne o czym

"Beduinki na Instagramie. Moje życie w Emiratach" Aleksandra Chrobak

Przyszła pora na literaturę podróżniczą, zwłaszcza, że wakacje na dobre się skończyły i już zaczynam tęsknić za podróżami. Na pewno po przeczytaniu "Beduinek na Instagramie" zacznę poważnie rozważać wycieczkę do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Książka Aleksandry Chrobak to napisana z humorem i dowcipem opowieść o życiu codziennym kobiet w tym nietuzinkowym kraju. I to zarówno rodzonych Emiratek jak i kobiet imigrantek, których tam nie brakuje. Z każdego zdania wypływa uznanie i zachwyt dla wielobarwnej kultury Emiratów. Żadnego straszenia islamem i terroryzmem. Niektóre opisy przypominają wręcz reakcje pięciolatki w nowych sklepie z cukierkami. "Beduinki na Instagramie. Moje życie w Emiratach" Czasem tylko ten entuzjazm męczył, bo powodował powielanie się informacji i spostrzeżeń w kilku rozdziałach. Ileż to razy przeczytałam jak bardzo różnią się od siebie poszczególne Emiraty, a w szczególności Dubaj od Abu Zabi... No dobra, może autorka chciała, żeby k

"Dziewczyna z pociągu" Paula Hawkins

"Dziewczyna z pociągu" Paula Hawkins Literatura sensacyjna to stanowczo nie mój żywioł. Ale tym razem dałam się namówić, zwłaszcza po lekko rozczarowującej drugiej powieści S. J. Watsona. A "Dziewczyna z pociągu" jest wszędzie od dnia premiery. Teraz, w związku z przybliżającą się kolejną premierą - filmową - postanowiłam sięgnąć po literacki debiut Pauli Hawkins i ponownie się rozczarowałam. Jak to bywa z wielkimi bestsellerami (jeśli wierzyć okładce to tę pozycję ktoś w Stanach kupuje co 6 sekund) jest to powieść całkowicie przereklamowana. Dobra, ale miejscami nudnawa i zbyt przewidywalna, aby spędzała sen z powiek lub przyprawiała o dreszcze. Głównej bohaterki nie da się lubić, choć dzięki narracji pierwszoosobowej Czytelnik ma pełen wgląd w jej myśli. Poza Rachel także dwie inne żeńskie postaci stają się narratorkami własnych rozdziałów. Efektem jest wrażenie, że jest to bardzo kobieca lektura. Świat bohaterek zorganizowany jest w okół macierzyństwa i zw