"Dziewczyna z pociągu" Paula Hawkins |
Głównej bohaterki nie da się lubić, choć dzięki narracji pierwszoosobowej Czytelnik ma pełen wgląd w jej myśli. Poza Rachel także dwie inne żeńskie postaci stają się narratorkami własnych rozdziałów. Efektem jest wrażenie, że jest to bardzo kobieca lektura. Świat bohaterek zorganizowany jest w okół macierzyństwa i związków małżeńskich. Cały czas podczas czytania zastanawiałam się ilu mężczyzn nie dobrnęło do końca przez niesympatyczne, szablonowe bohaterki, których nie sposób polubić, bo zachowują się jak najgorsze typy kobiet.
Widać wieloletnie dziennikarskie doświadczenie Hawkins widoczne jest w każdym rozdziale powieści. Autorka wie jak kreować sytuację, jak opisywać przestrzeń widzianą z okna pociągu. Potrafi zaintrygować, jednak brak jej talentu, aby zainteresowanie podtrzymać, więc zdarzają się dłużyzny, kiedy już domyśliłam się jakie wydarzenia spotkają Rachel i pozostałych bohaterów. Po przeczytaniu książki miałam też wrażenie, że absolutnie każdy mieszkaniec Anglii to alkoholik. W tej książce wszyscy piją. I choć rozumiem, że dzięki temu autorka wprowadziła więcej dramatyzmu i tragizmu w życie bohaterów to cały czas potrzebowałam choć jednej pozytywnej osoby, która zrównoważyła i urozmaiciła przekrój społeczeństwa w świecie przedstawionym. Irytującej Cathy, wynajmującej pokój Rachel jakoś się to nie udało...
Polecam tylko fanom powieści kryminalno-sensacyjnych, którzy nie są zbyt wymagający, a jedynie ciekawi o co tyle szumu i czy warto wybrać się do kina w najbliższych dniach. Okładka jest dużo bardziej intrygująca niż zawartość powieści.
Komentarze
Prześlij komentarz