Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2019

"Aru Shah i koniec czasu" Roshani Chokshi

"Aru Shah i koniec czasu" Roshani Chokshi Roschani Chokshi stworzyła opowieść szalenie podobną do pierwszych książek z cyklu "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy". Mnóstwo sytuacyjnego humoru, gagi i gry słowne, problemy związane z przechodzeniem z dzieciństwa w okres dorastania. Dobra, przyznaję. Dorosłemu czytelnikowi podejście dwunastolatki czasem dawało się we znaki. Przeważnie jednak czułam się zauroczona mogąc patrzeć na mityczną Krainę Śmierci oczami dziecka, pokonywać problemy w sposób nieoczywisty dla takiego starca jak ja, a także patrzeć jak pomiędzy bohaterkami rodzi się silna, siostrzana więź.  To wielka, wspaniała przygoda. Lekcja kultury i tradycji hinduskiej. Dobrze opowiedziana historia o potrzebie bliskości. Magia, humor, walka dobra ze złem... Czegóż chcieć więcej? Nie mogę się doczekać kolejnego tomu tetralogii o losach Aru. Mam nadzieję, że druga część będzie równie wciągająca i przyjemne! Nic nie wiem o hinduskiej mitologii. A może ni

"Ostatnia prawdziwa love story" Brendan Kiely

"Ostatnia prawdziwa love story" Brendan Kiely "Ostatnia prawdziwa love story" to połączenie tego co najlepsze z dwóch moich ulubionych powieści drogi - "Aż po horyzont" Morgan Matson i "Powrotu do domu" Allana Strattona. Powieść Kiely'ego łączy w sobie realizm i rewelacyjny sposób opisywania trudów podróży samochodem przez całe Stany z opowieści Matson oraz uczucia, jakimi nastoletni bohaterowie darzą swoich dziadków niczym w powieści Strattona. Jednak ta powieść wyróżnia się humorem. Jest go zdecydowanie więcej niż w obu wspominanych przeze mnie powieściach. Dzięki temu cała historia jest mniej przytłaczająca i przygnębiająca, w zamian za to pokrzepia i dodaje sił czytelnikowi. Powieść Brendana Kiely'ego to bardziej powieść drogi niż romans, jak wskazuje tytuł. Niemniej, jest to także opowieść o miłości, a raczej o wielu różnych odcieniach miłości. Zaczynając od miłości pomiędzy dziadkiem a wnukiem, poprzez romantyczne uczucie, kt

"Wciąż Cię widzę" Daniel Waters

"Wciąż Cię widzę" Daniel Waters Świat, w którym przyszło dorastać głównym bohaterom "Wciąż Cię widzę" pełen  jest duchów zmarłych. Pojawiają się w domach, szkole, bibliotece, na ulicy... To wszystko trwa już kilka lat, od tajemniczego Wydarzenia. Jednak ostatnio duchów jest jeszcze więcej, pojawiają się nowe - tak jak duch przystojnego nastolatka, który ukazuje się głównej bohaterce, Veronice, w jej własnej łazience. Jakby duch ojca przy kuchennym stole był zbyt zwyczajny! Lektura "Wciąż Cię widzę" przypominała mi raczej czytanie scenariusza filmowego niż powieści. Akcja jest szalenie dynamiczna, niektóre rozdziały-sceny mają zaledwie jedną stronę długości, a narracja (niczym kamera w sensacyjnym filmie) skacze od jednego bohatera do kolejnego. Napięcie rośnie wraz z rozwojem fabuły, a wszyscy - czytelnicy i bohaterowie - oczekują na ostatni dzień lutego. To świat, w którym roi się od duchów, jednak to żywi stanowią największe zagrożenie... A sam

"Jak mogłaś" Heidi Perks

"Jak mogłaś" Heidi Perks Mam dwie teorie: albo wszystkie współczesne thrillery są takie same, albo ja mam wyjątkowe szczęście (wyjątkowego pecha?) do sięgania po powieści, których akcja rozwija się dokładnie w ten sam sposób, a tym złym  jest zawsze osoba pełniąca tę samą rolę społeczną. I choć "Jak mogłaś" czyta się szybko i bez zgrzytania zębami, to druga połowa historii jest jakby wyprana z emocji. Zarówno rozdziały, których narratorką jest Charlotte jak i rozdziały, które skupiają się na Harriet są równie blade, a ja nie mogłam wczuć się w sytuację żadnej z nich. Trudno było mi odczuwać silne emocje podczas lektury "Jak mogłaś", gdy wszystko przypominało mi "Rywalkę" Sandie Jones, "Dziewczynę z pociągu" Pauli Hawkins, "Bad mommy" Tarryn Fisher czy nawet "Zanim zasnę" S. J. Watsona, To co działało za pierwszym razem w każdej kolejnej powieści robiła coraz słabsze wrażenie, a w "Jak mogłaś" stał

"Kim jesteś, Sky?" Joss Stirling

"Kim jesteś, Sky?" Joss Stirling Blisko sześć lat po premierze w moje ręce wpadła powieść brytyjskiej pisarki Joss Stirling o nietypowym tytule "Kim jesteś, Sky?". Szczerze mówiąc, zapomniałam o tej książce (jak i całej serii) już dawno temu. Cóż, jeszcze kilka dni temu byłam przekonana, że wyrosłam z paranormal romance . Sądziłam też, że ten gatunek nie ma już nic nowego do zaprezentowania i oferowania czytelnikowi. Uważałam, że każda kolejna seria to nowe oblicze "Zmierzchu" i "Pamiętników Wampirów". Od razu muszę przyznać, że w "Kim jesteś, Sky?" jest niemało motywów zaczerpniętych z przygód Belli Swan. Po przeczytaniu mam wrażenie, że pierwszy tom "Sagi o braciach Benedictach" to połączenie "Zmierzchu" oraz "Hopeless" Colleen Hoover, doprawione do smaku powieścią "Przeznaczeni" Holly Bourne oraz okraszone wyobraźnią autorki. Tytułowa Sky jest połączeniem Belli i Sky z "Hopeless&

"Przepis na miłość" Katy Cannon

"Przepis na miłość" Katy Cannon Tilly jest wnuczką swojej babci - bestsellerowej pisarki roamnsów - oraz jedyną dziewczyną w szkole Świętego Stefana, która nie umawia się na randki. Ma szesnaście lat, dwuletnich braci bliźniaków i dwoje wspaniałych przyjaciół. Jej życie byłoby wciąż piękne i prosto, gdyby nie zapalenia płuc babci. Staruszka trafia do szpitala i prosi swoją wnuczkę o bardzo dużą przysługę... Cóż, Tilly musi szybko zdobyć doświadczenie w romansowaniu, aby napisać za babcią kolejny bestseller. Całe szczęście, że w szkole pojawia się nowy chłopak. W dodatku bardzo przystojny...  Brzmi uroczo, słodko, przewidywanie i banalnie? Tak, ale napisane na tyle zgrabnie i zabawnie, że schematyczność nie stanowiła żadnego problemu. Nie jest to powieść, która zapada w pamięć na wiele lat. Nie jest to też historia, do której chce się wracać. Niemniej jest to opowieść, która poprawia nastrój, bawi i odpręża. Lekko, łatwo, miło i przyjemnie. W sam raz na walentynki! T

"Niezauważalna" Marcus Sedgwick

"Niezauważalna" Marcus Sedgwick Nieco przypadkiem w moje ręce wpadła powieść "Niezauważalna", którą przeczytałam jednym tchem! W dodatku cała lektura zajęła mi wyjątkowo mało czasu, sama nie wiem jak udało mi się połknąć tyle stron w tak krótkim czasie! I choć miałam ambitny plan odłożyć tę książkę i pójść spać to pojawił się syndrom "jeszcze jednego rozdziału" i... Cóż, teraz jestem nieco niewyspana, ale warto było! Choć spodziewałam się raczej ckliwej opowieści o ciężkim życiu niewidomej nastolatki, a dostałam powieść sensacyjną kreowaną na komiks o superbohaterach to jestem bardzo zadowolona. Potrzebowałam takiej wciągającej, łatwej w lekturze historii o silnej relacji pomiędzy bratem a siostrą. Nieco zabrakło mi tylko opisów przeżyć wewnętrznych Laureth - szalona akcja nie pozwoliła autorowi bliżej przedstawić jak czuje się nastoletnia niewidoma dziewczyna, gdy dla większości świata jest niezauważalna, niewidoczna, przezroczysta. Z kolei wynu