Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2018

"Labirynt ognia" Rick Riordan

"Labirynt ognia" Rick Riordan Oddam duszę/ serce/ rękę/ resztki psychicznego zdrowia za możliwość przeczytania kolejnego tomu, "Grobu tytana" jeszcze dziś! Dlaczego amerykańska premiera nastąpi dopiero za ponad dziewięć miesięcy? Panie Riordan, niech mi pan powie co dalej z pewnym błękitnookim młodzieńcem! Żałuję, że sięgnęłam po tę książkę teraz, mogłam jeszcze pół roku przeczekać, naprawdę! Zawsze grzecznie czekałam, aż uzbieram całą serię Riordana na biurku i dopiero brałam się za pierwszy tom (dobra, wyjątkiem była trylogia o Magnusie, ale ją dało się czytać z rocznymi odstępami), a tym razem postanowiłam czytać bez oczekiwania na przetłumaczenie ostatniego tomu serii... Błąd, wielki błąd! Akcja "Labiryntu ognia" zaczyna się dokładnie tam, gdzie urywa się narracja "Mrocznej przepowiedni". Jednak trzeci tom różni się od poprzednich skupieniem autora na metamorfozie głównego bohatera... Oczywiście, autor robi to w taki sposób, aby chw

"Piękne samobójczynie" Lynn Weingarten

"Piękne samobójczynie" Lynn Weingarten  Zakręcona, dziwaczna i niesamowita książka. To jedna z tych powieści, która wywołuje czytelnika zawrót głowy, który trwa i trwa... Początkowo Weingarten snuje dość zwykłą opowieść o stracie i bólu. Pierwszych kilka rozdziałów "Pięknych samobójczyń" przypominało mi dwie inne powieści dla młodzieży "Byłam tu" oraz "Piękne złamane serca". Choć warto zauważyć, że "Piękne samobójczynie" z literaturą młodzieżową mają niewiele wspólnego, tylko młody wiek bohaterów sugeruje, że Weingarten pisała z myślą o nastoletnich czytelnikach. Piękna okładka przyciąga wzrok, a surrealistyczna i trzymająca w napięciu opowieść sprawia, że nie mogłam oderwać się od tej książki. W kilku miejscach była całkiem zaskakująca, a w kilku miejscach spodziewałam się przedstawionych rozwiązań fabularnych. Obie bohaterki - June i Delia - to postacie, które zapadają w pamięć. Ze względu na kreacje głównych bohaterek, "P

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Gdzie niebo mieni się czerwienią" Lisa Lueddecke

"Gdzie niebo mieni się czerwienią" Lisa Lueddecke Historia z niewykorzystanym potencjałem. Piękna okładka i tajemniczy opis to jednak zbyt mało, aby powieści Lidy Lueddecke wyróżniała się na tle innych i zapadała w pamięć. "Gdzie niebo mieni się czerwienią" opiera się o wiele świetnych motywów - kraina wiecznego śniegu (jak w "Czerwone jak krew"), odizolowana od świata wyspa (jak w "Trzech koronach"), wszechmocna bogini (jak w "Córce Zjadaczki Grzechów") i dzielna, pozbawiona matki siedemnastolatka, która, aby ocalić swoją wyspę wyrusza w niebezpieczną podróż (jak w "Szóstce wron"). Jednak jest to pasjonująca historia napisana w mało pasjonujący sposób. Powieść nie jest zbyt gruba - ma około 350 stron. Jednak ponad 200 stron napisane jest w taki sposób jakby był to wstęp. Emocjonujące opisy, wartka akacja i ciekawe przeżycia spotykają Ósę dopiero podczas ostatnich sto stron tej opowieści. Wcześniej wszelkie emocje do

"Zwyczajna opowieść o miłości" Steven Camden

"Zwyczajna opowieść o miłości" Steven Camden Każda opowieść jest opowieścią o miłością. Tylko sposób tworzenia historii jest różny. Jest też wiele odcieni miłości. W powieści Stevena Camdena znajdziemy zarówno miłość od pierwszego wejrzenia, która połączy parę siedemnastolatków, miłość, która na nowo łączy stare małżeństwo oraz więź pomiędzy braćmi. Przyznaję, że przez pierwszych sto stron nie udało się mi wczuć w klimat i polubić bohaterów. Dopiero później tak wciągnęłam się w fabułę, że kolejne trzysta stron przeczytałam jednym tchem. Początkowo bardzo trudno było mi uwierzyć w podział na dwie warstwy społeczne niczym w baśniach dla dzieci. Później losy Luke'a i Lei stają się bardziej splątane, mniej szablonowe, a mnie łatwiej było zrozumieć monologi wewnętrzne głównego bohatera. Swoiste "przebitki" z wydarzeń w szpitalu sprawiały, że "Zwyczajna opowieść o miłości" przypominała mi "Anatomię obcości". A wielki finał, z przytupem i

"Ciasto ze szczyptą nadziei" Sarah Moore Fitzgerald

"Ciasto ze szczyptą nadziei" Sarah Moore Fitzgerald Zachęcona entuzjastycznymi recenzjami i podniesiona na duchu przedświąteczną atmosferą postanowiłam sięgnąć po książkę, która już w tytule zapewnia nas o moc nadziei. Trzeba przyznać, że tytuł brzmi jak wydawane hurtowo na przełomie listopada i grudnia pozycje romantyczno-społeczno-obyczajowe wielu polskich autorek. Jednak pod tym nietypowym tytułem kryje się opowieść o pokrewieństwie nadziei i naiwności. Tak, właśnie tak. Ta książka to opowieść 3xN - naiwność, nadzieja, nastolatkowie.  Prosta fabuła niczym nie zaskoczy czytelnika, który ukończył szkołę podstawową i zna choć kilka powieści i filmów. Jednak to nie w fabule kryje się urok "Ciasta ze szczyptą nadziei". Ot co, jest chłopak o wyjątkowo dobrym sercu, jest jego bystra przyjaciółka i powód przez który muszą się rozstać. W tym czasie miejsce najlepszych przyjaciółki zastępuję blond piękność i...Uwierzcie, już samo imię ślicznotki zdradza jej przys

"15 dni bez głowy" Dave Counsins

"15 dni bez głowy" Mam słabość do książek, w których młodzi bohaterowie muszą zająć się młodszym rodzeństwem, przedwcześnie dorosnąć i udowodnić światu, że bycie starszym bratem lub siostrą to misja na miarę komiksowego bohatera. Właśnie z tego powodu postanowiłam sięgnąć po powieść brytyjskiego pisarza Dave'a Counsinsa "15 dni bez głowy". Spodziewałam się czegoś podobnego do "To, co zakazane" Tabithy Suzumy (wkrótce premiera!) oraz "Na przekór nocy" Estelle Laure. Niestety, "15 dni bez głowy" nie dorównała tym powieścią. Zamiast chwytającej za serce opowieści o przymusowej dorosłości dostałam mało emocjonującą i nieco nudnawą historię o irytujących bohaterach. Może Jay jest jedyną postacią, którą można polubić. Niestety Laurence, jego mama, znajomi ze szkoły są płascy jak kartka papieru. Jedynym dobrze opisanym elementem świata przedstawionego jest złożona relacja pomiędzy braćmi. Miłość splątana ze zmęczeniem, znużeniem,

"Historia przemocy" Edouard Louis

"Historia przemocy" Edouard Louis Studium przypadku. "Historia przemocy" była dokładnie tym czego się spodziewałam. Opisem jednostkowego przypadku przemocy, opisywaniem powodu swojej traumy, próbą poradzenia sobie z wydarzeniami z przeszłości. Edouard Louis w swojej autobiograficznej powieści przywołuje wydarzenia z wyjazdu na prowincję, do rodziny, gdzie spotyka się z siostrą, aby opowiedzieć jej historię przemocy... Louis przytacza co spotkało go w wigilijną noc, wskazuje skąd wziął się jego lęk przed ludźmi oraz pokazuje jak rodzi się rasizm.  Poza snuciem swojej "świątecznej" opowieści, opisuje różnice pomiędzy życiem w Paryżu, a prowincją. Podkreśla swoje powody, opowiada jak opuścił rodzinne strony i kim stał się w stolicy. Przedstawia swojego oprawcę, tak aby wzbudził on w czytelniku tę samą czułość i atmosferę pożądania, która doprowadziła do tragedii. Z początku trudno mi było przywyknąć do stylu pisarza. Zanim przywykłam do kompozycji &