"Piękne samobójczynie" Lynn Weingarten |
Piękna okładka przyciąga wzrok, a surrealistyczna i trzymająca w napięciu opowieść sprawia, że nie mogłam oderwać się od tej książki. W kilku miejscach była całkiem zaskakująca, a w kilku miejscach spodziewałam się przedstawionych rozwiązań fabularnych. Obie bohaterki - June i Delia - to postacie, które zapadają w pamięć. Ze względu na kreacje głównych bohaterek, "Piękne samobójczynie" przypominają mi "Moją siostrę Rosę" Justine Larbalestier. Pod koniec powieści atmosfera stała się przerażająca jak w najbardziej rasowych thrillerach. A sam finał... Cóż, to jeden z tych przypadków, gdy czytam ostatnie strony kilkakrotnie, aby w pełni zrozumieć co się wydarzyło.
Weingarten pisze prosto, bez ozdobników, dłuższych opisów, minimalizuje do granic możliwości rozmowy June ze wszystkimi, którzy nie są związani z Delią, przez co ma się wrażenie, że całe życie June związane jest z nieżyciem Delii... Choć początkowo jest to nieco niezrozumiałe, dziwaczne i nieprzyjemne w odbiorze wraz z rozwojem akcji nabiera więcej sensu. Autorka świetnie oddała złożoność relacji, która łączyła obie dziewczyny.
Polecam miłośnikom gatunku, wielbicielom opowieści o toksycznych relacjach oraz tym, którzy zakochali się w "Pięknych, złamanych sercach" i "Mojej siostrze Rosie". Wciągająca, trzymająca w napięciu i zapadająca w pamięć opowieść o innym obliczy prawdziwej przyjaźni.
Komentarze
Prześlij komentarz