Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2017

"Poczwarka" Dorota Terakowska

Rozczarowanie. Choć nie miałam wielkich oczekiwań wobec tej książki to rozczarowałam się ogromnie. Waham się pomiędzy dwoma określeniami - nie jest pewna, czy to książka "słaba", czy "bardzo słaba". Bo nawet na "może być" nie zasłużyła. Bo nie może być. Nawet jeśli z góry założymy, że cudów nie ma i nie będzie. Tendencyjna i na siłę moralizująca opowieść dla dorosłych pisana infantylnym językiem dotychczas zarezerwowanym dla baśni i bajek. Jestem w stanie wybaczyć autorce nadmiar nawiązań do Biblii. Rozumiem, że ta intertekstualność była potrzebna fabularnie i spełniała funkcję dydaktyczno-moralizującą. Mimo to nawiązań była aż tak dużo, jakby autorka nie wierzyła czytelnikowi, że rozumie aluzji do Księgi Rodzaju i trzeba przypominać mu na każdym kroku, że nawet kompozycja opiera się na opowieść o sześciu dniach pracy i siódmym dniu odpoczynku. Ba! Nawet imiona bohaterów są biblijną aluzją. Któż lepiej zaopiekuje się chorą Myszką niż Adam i Ewa? "

"Earl i ja i umierająca dziewczyna" Jesse Anderws

Zabawna książka o umieraniu? Dlaczego nie? Z całą pewnością Anderwsowi się to udało. Mimo tematu nie pozostawiającego wiele nadziei oraz mimo szczeremu tytułowi to książka bawi już od samego prologu. Przyznaję, pod koniec uroniłam łezkę. Ale dopiero kilka ostatnich rozdziałów było rzeczywiście opowieścią podobną do "Gwiazd naszych wina" lub innych onkologicznych propozycji dla młodzieży. Po za tym największymi zaletami tej książki są szczerość i autentyzm, które można odnaleźć wszędzie - w stylistyce, kompozycji oraz lekkości pióra. "Earl i ja i umierająca dziewczyna" Jesse Andrews To kompozycja robi właśnie największe wrażenie. Mamy tu odwrócony porządek chronologiczny. Właściwie już na pierwszej stronie dowiadujemy się jak skończy się opowieść Grega, głównego bohatera, który właśnie rozpoczął ostatnią klasę liceum. Kompozycja powieści jest jednak jeszcze bardziej urozmaicona. Wiele rozdziałów zawiera w sobie fragmenty przypominające scenariusz - podzi

"Australijczyk" Marek Niedźwiedzki

"Australijczyk" Marek Niedźwiedzki Za oknem ziąb, śnieg i lód, więc może ktoś zechce się wybrać na niedługą wycieczkę do Australii wraz ze znanym radiowcem Markiem Niedźwiedzkim i jego książce-albumie o tytule "Australijczyk"? Ślicznie wydana, z dużą troską o każde zdjęcie, każde słowo, ciekawa w treści, formie i przyjemna dla oka. Chyba przekonam się do literatury podróżniczej i zostanę jej wierną wielbicielką. "Australijczyk" od razu rzuca się w oczy na półce każdej księgarni - soczyście żółta oprawa i nieczęsto spotykany format, sprawiają, że aż chce się zagłębić w lekturze i podziwianiu widoków.  Humor i szczerość są największymi zaletami tej książki. Dzięki niecodziennej szczerości czytając wprost przenosimy się do rozgrzanej słońcem australijskiej ziemi. Z kolei humor sprawia, że lektura to czysta przyjemność. W książce większą część zajmują fotografie, do których tekst jest czasem tylko objaśnieniem, rozwinięciem lub opowieścią jak auto

"Charlie" Stephen Chbosky

Jedna z najbardziej szokujących i przerażających historii jaką czytałam. A przecież wygląda tak niepozornie - ma niewiele ponad dwieście stron. Wydanie, do którego dotarłam ma też nierzucającą się w oczy brązowo-szarą okładkę. Bardzo łatwo przejść obok tej książki obojętnie. Może nowsze wydanie - jaskrawozielone z obliczem Emmy Watson na przodzie sprawi, że będzie ona bardziej zauważalna. Ponadto nie wiele osób lubi powieści epistolarne. Tytułowy bohater pisze listy do nieznajomego przyjaciela. W sposób niechronologiczny opowiada o sobie, swoim życiu i otaczających go postaciach. Jest w tym dużo szczerości,trochę humoru, gniewu, buntu oraz braku akceptacji. To opowieść o samotności. "Charlie" Stephen Chobsky Charlie jest w pierwszej klasie liceum. A jednak zachowuje się jakby był dużo młodszy. I w sumie nie łatwo go polubić - dziwak, dziecinny, przewrażliwiony. Bardziej zżyty ze swoimi myślami niż z własną rodziną. Mimo to chłopak ma w sobie to coś. Jest tak bardzo

"Zieleń szmaragdu" Kerstin Gier

"Trylogia Czasu. Zieleń szmaragdu" Gier Intryga ponad wszystko! Zaskakująca, powalająca i niezwykła w swym koncepcie i wielowątkowości przygoda! Geniusz autorki, która w tak wspaniały sposób łączy ze sobą z pozoru nic nieznaczące fakty w kluczowe zdarzenia niezbędne do odkrycia szokującej prawdy. Motyw podróży w czasie - idealny w swej czystej formie. Jest to świetne pole do popisu dla całej autorskiej koncepcji! Dodatkowo - wszechobecny Xemerius i jego niezwykle trafne komentarze dotyczące Gideona, Gwen ich związku (a także złośliwe uwagi dotyczące pozostałych bohaterów)! Mały satyryk, bez którego ta opowieść wiele by straciła. Z całą pewnością jest to moja ulubiona postać. I wątek romantyczny... Tak, bez tego nie można było się obejść! Nie jestem wielbicielką romansów dla nastolatek, ponieważ większa część książki jest poświęcana na ogół rozmyślaniom głównej bohaterki. Nic bardziej mylnego. W przypadku "Trylogii Czasu" jakże nieskomplikowany b

"Błękit szafiru" Kerstin Gier

"Trylogia Czasu. Błękit szafiru" Gier Po raz pierwszy sięgnęłam po "Trylogie Czasu" w maju 2012 roku, a więc pół roku po pierwszej polskiej premierze tej części (druga premiera, w nowym wydaniu zaplanowana jest na wrzesień). Minęło prawie pięć lat, a mój zachwyt nie zmalał ani troszkę. Ponadto - potrafię dokładnie przywołać w pamięci chwilę, gdy czytałam ten tom z wypiekami na twarzy. Pamiętam też większość szczegółów z fabuły oraz wszystkie uczucia, które towarzyszyły mi podczas lektury. A to chyba najlepsza rekomendacja jaką można dać jakiejkolwiek książce beletrystycznej - po blisko pięciu latach nadal mam w głowie wrażenia z lektury. "Błękit szafiru" to bez porównywalnie najbardziej emocjonująca część z całej trylogii... Koniec jest zaskakujący, zmuszający czytelnika do natychmiastowego przeczytania trzeciego tomu... Dlatego ostrzegam wszystkich o słabym sercu: nie zabierajcie się za lekturę "Trylogii Czasu" jeśli nie macie wszystki

"Czerwień rubinu" Kerstin Gier

Znacie to przysłowie? Nie należy oceniać książek po okładce. Ale ta aż elektryzuje swoją urodą. W rzeczywistości niezwykle często sięgam po książki tylko dlatego, że podobają mi się okładki. Ponieważ w tym roku planowane jest wznowienie "Trylogii Czasu", tym razem, nakładem wydawnictwa Media Rodzina, postanowiłam napisać recenzję mojej ulubionej serii realizującej motyw podróży w czasie. Zdecydowanie wolę to wydanie sprzed lat, niż to, które pojawi się w Polsce za kilka miesięcy, ale trzeba przyznać, że nowsze będzie się dużo lepiej komponować w sąsiedztwie innej trylogii Gier - "Silver".  "Trylogia Czasu. Czerwień rubinu" Gier Kocham tę powieść z wielu powodów. I od dawna planuję do niej wrócić, aby jeszcze raz zagłębić się w tym świetnie wykreowanym świecie i jeszcze raz powzdychać do głównego bohatera. To naprawdę wspaniała fantastyczna opowieść z urzekającym wątkiem romantycznym i rozbrajającą postacią komediową! Całość okraszona jest wielk

"Wędrówka przez sen" Joseophine Angelini

"Wędrówka przez sen" jest drugim tomem trylogii "Spętani przez bogów" autorstwa młodej, amerykańskiej autorki Josephine Angelini. Helena jest, że to właśnie ona jest bohaterką przepowiedni, to o niej mówiła Wyrocznia. Tylko ona może wpłynąć na losy Sukcesorów, znaleźć erynie i przerwać krąg mordów na własnej rodzinie. Jednak nadal ma wrażenie, że jej życie jest tylko powtarzaniem schematów znanych ludzkości od dnia, gdy bogowie stworzyli ziemię. W jej świecie pojawia się coraz więcej chaosu - świat mitów łączy się ze światem ludzkim, a codziennie wędrówki przez krainę Hadesa odbijają się na zdrowiu głównej bohaterki, która jest tylko trochę mniej męcząca niż w pierwszym tomie. Nadal nie należy do moich ulubienic, ale jakoś łatwiej było mi przebrnąć przez ciągłe opisy jej niezdecydowania. A może zwyczajnie już się do niej przyzwyczaiłam? "Wędrówka przez sen" Josephine Angelini Pojawia się nowa postać - Orion. Wreszcie ktoś kogo udało mi się od raz