Przejdź do głównej zawartości

"Czerwień rubinu" Kerstin Gier

Znacie to przysłowie? Nie należy oceniać książek po okładce. Ale ta aż elektryzuje swoją urodą. W rzeczywistości niezwykle często sięgam po książki tylko dlatego, że podobają mi się okładki. Ponieważ w tym roku planowane jest wznowienie "Trylogii Czasu", tym razem, nakładem wydawnictwa Media Rodzina, postanowiłam napisać recenzję mojej ulubionej serii realizującej motyw podróży w czasie. Zdecydowanie wolę to wydanie sprzed lat, niż to, które pojawi się w Polsce za kilka miesięcy, ale trzeba przyznać, że nowsze będzie się dużo lepiej komponować w sąsiedztwie innej trylogii Gier - "Silver". 
"Trylogia Czasu. Czerwień rubinu" Gier


Kocham tę powieść z wielu powodów. I od dawna planuję do niej wrócić, aby jeszcze raz zagłębić się w tym świetnie wykreowanym świecie i jeszcze raz powzdychać do głównego bohatera. To naprawdę wspaniała fantastyczna opowieść z urzekającym wątkiem romantycznym i rozbrajającą postacią komediową! Całość okraszona jest wielką tajemnicą i spiskiem trwającym stulecia. Obu postaciom głównych bohaterów nie mam nic do zarzucenia - dwie skrajne indywidualności opisane od początku do końca, całkowicie zaspokajając w ten sposób apetyt czytelnika, który pragnąłby poznać wszelkie cechy tej dziwacznej pary. Całkowicie niedobrani nieustannie walczą na słowa, przerzucając się złośliwościami.

Styl przyjemny, opisowy, do którego można przywyknąć w jednej chwili i dzięki temu łatwo dać się ponieść fabule. To kolejny wielki atut tej książki - bez najmniejszych zahamowań czy zastrzeżeń czytelnik staje się uczestnikiem opisywanych wydarzeń, od razu wciąga się w akcję i płynie z jej nurtem, aż do zaskakującego finału. Chyba nawet nie dostrzegam wad tej powieści, choć czytałam ją po raz pierwszy lata temu. Od tamtego dnia trafiłam na wiele innych tytułów realizujących mój ukochany motyw podróży w czasie, ale żaden z nich nie przeskoczył poprzeczki postawionej przez Gier i jej "Trylogię Czasu". Jednak największą zaletą jest sam koncept przemyślany w każdym, najdrobniejszym nawet szczególe.

Serdecznie polecam "Czerwień Rubinu" jak i całą "Trylogię Czasu". Idealna książka zarówno na długie, zimowe wieczory jak i na słoneczną plaże. Swoją dawką humoru jaką gwarantuje postać Xemeriusa - rozświetli on także moje niedzielne popołudnie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z