Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2019

"Żyli długo i szczęśliwie" Katy Cannon

Okładka i tytuł sugerują, że druga wydana w Polsce powieść Katy Cannon to romansidło w stylu Nicholasa Sparksa, tymczasem to jedna z lepszych powieści młodzieżowych o miłości, podejmowaniu własnych decyzji oraz odpowiedzialności! Jednocześnie wzruszająca i zabawna opowieść w stylu "Ostatniej prawdziwej love story" i "Aż po horyzont". "Żyli długo i szczęśliwie" to opowieść o Megan i Elliocie - nastolatkach mieszkających w małej nadmorskiej miejscowości, marzących o wyrwaniu się do wielkiego miasta... za wszelką cenę. Znają się z dzieciństwa, przyjaźnili się, ale teraz nie mogą na siebie patrzeć. Ponadto oboje niosą na sobie brzemiona swoich rodzin. "Żyli długo i szczęśliwie" Kary Cannon Oczekiwałam czegoś innego. Byłam przekonana, że autorka nie zrobi z tej historii klasycznej powieści drogi, a zamiast tego skupi się na życiu w Londynie, studenckich czasach bohaterów związanych wspólną tajemnicą i dźwigających nietypowe brzemię... Tymcza

"Too late" Coleen Hoover

Sloan i Asę łączy wielkie uczucie. Nie jest to jednak miłość jak z bajki. Idealny chłopak szybko pokazał swoje drugie oblicze, a Sloan utknęła w toksycznym związku i szemranym towarzystwie. Nic dziwnego, że gdy tylko na horyzoncie pojawia się Carter, dziewczyna traci głowę, popadając w coraz większe tarapaty. Colleen Hoover zazwyczaj nie tworzy swoich romansów w oparciu o trójkąt miłosny. Przeszkody i kłopoty wynikają najczęściej z przeszłości najważniejszych postaci, a nie z niezdecydowania głównej bohaterki. W "Too late" amerykańska autorka sięgnęła jednak po klasyczny motyw trójkąta miłosnego, jasno pokazując czytelnikowi, który z bohaterów jest odpowiednim kandydatem na chłopaka Sloan. "Too late" sprzedawane jest jako najbardziej erotyczna powieść Hoover. Ba, to rzekomo erotyk z krwi i kości, który w niczym nie ustępuje najpopularniejszym tytułom z tej serii. Jednocześnie największa zaletą te powieści, jest fakt, że... nie jest erotykiem! Serio! Dużo więc

"Geekerella" Ashley Poston

"Geekerella" Ashley Poston Baśń o Kopciuszku jest najczęściej poddawana przeróbkom i zmianom. Nie zliczę ile już retellingów tej opowieści przeczytałam. Na tym rozbudowanym tle "Geekerella" wyróżnia się... podobieństwem do dwutomowej powieści Kelly Oram "Cinder i Ella"! Książka Poston bardziej przypomina retelling historii wykreowanej przez Oram niż retelling samej klasycznej baśni. Przez pierwsze sto stron nie mogłam się wciągnąć, liczne podobieństwa do "Cinder i Elli" sprawiały, że nudziłam się jak mops mając przy tym ciągłe uczucie deja vu. Dopiero w połowie powieści wciągnęłam się w fabułę i przestałam dopatrywać się kolejnych podobieństw. Lista identycznych elementów świata przedstawionego, charakterystyk postaci lub samych wydarzeń wydaje się nie mieć końca. Mam wrażenie, że jedynym oryginalnym elementem jest postać jamnika o dumnym imieniu Frankfurterek.  "Geekerella" nie jest złą książką. Nie jest nawet złym rettel

"Cuda za rogiem" Keigo Higashino

"Cuda za rogiem" Keigo Higashino "Cuda za rogiem" miały swoją polską premierę rok temu i od tego czasu można znaleźć je na księgarnianych półkach pomiędzy romansami a powieściami obyczajowymi rodzimy autorek... Cóż, większa krzywda tej znakomitej i wyjątkowej powieści o potrzebie wybaczania i odrobiny magii w życiu codziennym! Każdy powinien przeczytać tę powieść japońskiego pisarza. Sama chętnie będę do niej wracać ilekroć zapomnę o sile wybaczania, roli przypadku w życiu codziennym lub wiary w drugiego – nieraz zupełnie obcego – człowieka. Wspaniała kompozycja, przypominająca nieco szkatułkową, sprawia, że powieść całkowicie angażuje czytelnika. Kolejne całostki są niczym puzzle – choć początkowo zdają się do siebie nie pasować, to na koniec tworzą idealną całość. "Cuda za rogiem" są też świetnie napisane. Nie wiadomo kiedy połyka się kolejne rozdziały, a krótka chwila wystarcza aby przeczytać sto stron i zakochać się w tej powieści na zabój

"Tysiąc idealnych nut" C. G. Drews

"Tysiąc idealnych nut" C. G. Drews To chyba jedno z największych rozczarowań tego roku! Byłam zachwycona opisem i samą okładką, a teraz troszkę nawet żałuję, że ją przeczytałam i zepsułam sobie obraz tej powieści z mojej głowy. Beck jest prawie szesnastoletnim chłopakiem, którego matka terroryzuje, zmusza do gry na pianinie, bije i niszczy psychicznie. Jedyną nadzieją w życiu chłopaka jest jego mała siostrzyczka, która dopiero chodzi do przedszkola i nie rozumie relacji pomiędzy matką a bratem. Wszystko się zmienia, gdy nauczyciel zmusza Becka do pracy w parze ze zwariowaną August.  Narracja. Trzecioosobowa narracja.  To chyba największa wada tej powieści. Jej, ta historia aż prosi się o pierwszoosobową narrację, wgląd w myśli Becka! Przez pierwsze sto stron chciałam rzucić tę książkę w kąt przez narrację, która zwyczajnie nie współgra z bohaterami, tematem i sposobem prezentowania świata.  Skrajne postaci. Z trudem, ale jednak, rozumiałam postępowanie Becka prz