Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2019

"Biała jak mleko czerwona jak krew" Alessandro D'Avenia

"Biała jak mleko czerwona jak krew" Egzaltacja. To słowo najlepiej oddaje ducha tej powieści. Choć tematy w niej poruszane są ważne - problematyka radzenia sobie ze śmiercią w młodym wieku, poszukiwanie samego siebie oraz uczenie się doceniania tego, co się ma - to język pełen egzaltacji sprawia, że książka staje się płytka, czasem wręcz irytująca. Kolejne perypetie szesnastoletniego bohatera, Leo, są coraz bardziej chaotyczne i enigmatycznie. W drugiej połowie książki trudno zrozumieć nawet motywacje głównego bohatera. Cały czas brakowało mi też spojrzenia Beatrice, poznajemy ją tylko oczami bardzo nieobiektywnego Leo. Powieść ma formę luźnego dziennika chłopaka, przemyśleń i strumienia świadomości, dlatego poza próbą walki z chorobą ukochanej znajduje się tu wiele opisów gry w piłkę, spędzania popołudni w Macdonaldzie i rozmów z przyjaciółmi. W powieści dominują opisy przeżyć wewnętrznych bohatera. Mało dialogów sprawia, że czasem książkę czyta się wolno, choć w tej ks

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,

"Dzieci krwi i kości" Tomi Adeyemi

W zeszłym miesiącu trafiła do mnie tajemnicza przesyłka od Wydawnictwa Dolnośląskiego, a tam... Grisza po afrykańsku! To najlepszy sposób na opisanie powieści Tomi Adeyemi. Choć zdecydowanie bardziej lubię Alinę niż Zélie, to trudno nie zauważyć wielu podobieństw - szczególnie w sposobie kreowania świata i bohaterów. Zarówno podział magów na klany, jak i sama mityczna kraina, która usycha z braku magii oraz WIELKI ZŁY KRÓL. Dalej jednak bohaterowie rozwijają się inaczej niż w trylogii Leigh Bardugo, choć łatwo przewidzieć rozwój relacji pomiędzy nimi. I tak oto rozpoczyna się wielka wyprawa, aby przywrócić magię w Oriszy, uwolnić magów spod panowania podłego władcy, a przy okazji złamać parę serc i dowiedzieć się czegoś o sobie samych. "Dzieci kości i krwi" Tomi Adayemi Narracja podzielona jest na troje narratorów - magiczkę Zélie, królewnę Amari i królewicza Inana. Każdy rozdział ma tylko jednego narratora, więc gdy autorka chce zmienić punkt widzenia kończy rozd

"Opowieści z piasku i morza" Alwyn Hamilton

"Opowieści z piasku i morza" Alwyn Hamilton Dodatek do trylogii "Buntowniczka z pustyni" zawiera cztery nowele oraz wywiad z autorką. Wywiad jest taki sam jak wszystkie inne, które zamieszcza się w tłumaczonych powieściach. Kilka banalnych pytań, wspomnienia z dzieciństwa, gdybania i marzenia. Za to opowiadania są naprawdę ciekawe, ciekawsze niż w wielu innych dodatkach, które zdarzało mi się czytać. Szczególnie pierwsze z nich - o losach Ahmeda i Jina na morzu - było ciekawe, nie powielało treści znanych z trylogii, jednocześnie nie uczyniło z braci świętych, chodzących ideałów o nieskalanej reputacji. Drugie z opowiadań to uszczegółowiona historia, którą czytelnicy trylogii już znają. To losy matki Jina, która w pałacu sułtańskim poznaje swoją najlepszą przyjaciółkę, a później patrzy na jej śmierć. Ta nowela była najbardziej emocjonalna, choć nie wniosła wiele nowego do świata okrutnych sułtanów i walki o władzę. Trzecia historia skupia się na ka legendz

"Między życiem a życiem" Jessica Shirvington

"Między życiem a życiem" Jessica Shirvington Miałam ochotę na tę książkę jeszcze przed jej polską premierą, ale zrządzeniem losu trafiła w moje łapki blisko cztery lata później. Trochę żałuję, bo myślę, że cztery lata temu zrobiłaby na mnie większe wrażenie. To gorzka opowieść o cenie jaką przychodzi zapłacić każdemu, kto jest inny od reszty. Sabine ma dwa życia. Nie, nie jest tajną agentką. Jest osiemnastoletnią dziewczyną, która co noc o północy przeskakuje do drugiego życia. Raz jest w świecie prawie idealnym, gdzie jej jedynym zmartwieniem są marudni starsi braci oraz namolny chłopak. Później przenosi się do świata, w którym jest zbuntowaną gotką, której życie osładza młodsza siostra. Powieść czyta się zaskakująco szybko. Akcja rozwija się żwawo w dość przewidywalny sposób, dopiero kilka końcowych rozdziałów mnie zaskoczyło. W kilku momentach miałam wrażenie, że akcja jest zbyt prędka, tak szybka, że aż straci wiarygodności. Czas akcji to zaledwie kilka dni, niespe

"Nieskończony wszechświat Maisie Day" Christopher Edge

"Nieskończony wszechświat Maisie Day" W dni dziesiątych urodzin Maisie budzi się z myślą o prezencie idealnym dla każdego małego geniusza, czyli elementach, które pozwolę zbudować jej własny reaktor jądrowy. Brzmi wspaniale prawda? Szkoda tylko, że zanim przyjdzie jej otworzyć prezenty wpada w kłopoty... Jej świat zaczyna znikać, jest sama, zagubiona i przestraszona. Fabuła składa się z dwóch planów czasowych, które pojawiają się naprzemiennie. I tak raz jest to świat, który pochłania czarna masa, a raz jest to dzień idealnych, rodzinnych urodzin dla dziesięcioletniej dziewczynki.  Opowieści Edga są bardzo poważne i smutne jak na książka dla dziesięciolatków. Powieść o Maisie jest jeszcze smutniejsza niż poprzednie publikacje tego autora, choć jednocześnie jest tutaj jeszcze więcej przemyconych informacji ze świata nauki niż w "Równaniu Jamiego Drake'a" i "Wielu światach Albiego Brighta". Niemniej, książkę czyta się naprawdę dobrze. Akcja jes

"Eliza i jej potwory" Francesca Zappia

"Eliza i jej potwory" Francesca Zappia Książka o sukcesie. Naprawdę! To pierwsza od dawna (a może pierwsza w moim życiu) książka, która od początku do końca opowiada o kimś, kto osiągnął sukces w przedakcji, a teraz uczy się żyć z tą odpowiedzialnością oraz świadomością, że jest się w czymś nieprzeciętnie dobrym. Ej, nawet nie wiedziałam, że aż tak bardzo brakowała mi opowieści o sukcesie! To właśnie tytułowa Eliza odniosła sukces - stworzyła "Morze Potworne", komiks popularny w internecie, założyła sklep internetowy i jest matką fandomu. Nawet jeżeli komiksy to nie moja bajka, to i tak od razu zapałałam sympatią do Elizy, jednocześnie w pełni rozumiejąc jej nieśmiałość i fobię społeczną. Wydaje mi się, że ta książka jest jeszcze lepsza niż "Wymyśliłam Cię", czyli pierwsza powieść Zappii, która ukazała się w Polsce. Losy Elizy ubarwione są zapisami z czatów, mailami, postami, a przede wszystkim planszami komiksów. To wszystko tworzy razem barwny,