Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2017

"Biblioteka dusz" Ransom Riggs

"Biblioteka dusz" Ransom Riggs Finał losów Jacoba, Emmy i Pani Peregrine. Bohaterowie trafiają do teraźniejszości. Akcja pędzi na łeb, na szyję. Katastrofa goni katastrofę. Powieść traci baśniowy charakter książek dla młodzieży z początku XX wieku, w typie "Opowieści z Narnii", aby stać się historią typowo przygodową podobną do wielu współczesnych tytułów fantastycznych. A na koniec czytelnik zadaje sobie pytanie, dlaczego to już koniec.   Utrata baśniowego nastroju, sprawiła, że i "Miasto cieni" i "Biblioteka dusz" ujęły mnie za serce odrobinę słabiej niż pierwsza część przygód Jacoba. Oczywiście, nadal są to świetne powieści, które polecam osobom w każdym wieku. Jednakże, to właśnie spokojny rozwój wydarzeń i liniowość historii opisanej w pierwszym tomie sprawiła, że zakochałam się bez pamięci w twórczości Riggsa. "Biblioteka dusz" jest najbardziej mroczną odsłoną trylogii. Pierwszą część polecam nawet jedenasto- dwunastolat

"Reputacja" Andrzej Pilipiuk

"Reputacja"Andrzej Pilipiuk Siódmy tom "Światów Pilipiuka" skupia się na postaci Roberta Storma. Cztery z pięciu opowiadań zawartych w tym tomie opowiadają o przygodach tropiciela zagadek przeszłości i tajemniczych przedmiotów. Jednak tytułowe opowiadanie to historia bohatera dobrze znanego czytelnikom Pilipiuka - doktora Pawła Skórzewskiego. Lekarz wraca do Norwegii, do której zawitał po raz pierwszy w opowiadaniu "2856 kroków". Przyznam, że chętnie odpoczęłam od wizji alternatywnej historii XIX i XX wieku, która dominowała w pierwszych dwóch tomach "Światów...". Opowiadania fantastyczno-detektywistyczne z Robertem Stormem i Pawłem Skórzewskim był dokładnie tym czego potrzebowałam! Trudno mi wybrać najlepsze opowiadanie z tego zbioru. Zarówno "Naszyjnik", "Wielbłądzie masło" oraz "Hitler w szklanej kuli" zrobiły na mnie duże wrażenie. "Szachownica" ujęła mnie nawiązaniem do opowiadania "Po dr

"Czerwona gorączka" Andrzej Pilipiuk

"Czerwona gorączka" Andrzej Pilipiuk Drugi zbiór opowiadań z cyklu "Światy Pilipiuka" jest krótszy niż pierwszy, ale zdecydowanie bardziej przepełniony 'czerwienią' zgodnie z tytułem. Nie zabrakło doktora Skórzewskiego, który pojawia się w tytułowym, bardzo dobrym, opowiadaniu oraz bardziej realistycznych opowieści autorstwa Wielkiego Grafomana. Do tego alternatywna historia jak w opowiadaniu "Lot Ribbentropa" oraz jeszcze bardziej alternatywna wizja przyszłości jak w historii o fanatyzmie islamskim na terenie Europy - "Gdzie diabeł mówi dobranoc". Dla wielbicieli typowych postaci fantastycznych Pilipiuk stworzył krasnale w "Błękitnym trądzie". Z kolei dla mnie, miłośniczki realizmu magicznego, powstało opowiadanie "Piórko w żywopłocie". Na szczególną uwagę zasługuje jednakże opowiadanie o chińskiej szkatułce pod tytułem "Po drugiej stronie" oraz mój absolutny faworyt pełen czarnego humoru - "G

"2856 kroków" Andrzej Pilipiuk

"2586 kroków" Andrzej Pilipiuk Moja równo półtoraroczna przerwa (dokładność nieplanowana) od czytania twórczości Andrzeja Pilipiuka sprawiła, że zdążyłam zapomnieć za co pokochałam jego twórczość. Na całe szczęście niektóre historie z "Carskiej manierki", "Rzeźnika drzew" i "Szewca z Lichtenrade" utkwiły mi w pamięci na zawsze, więc szybko odnalazłam się w klimacie pierwszego tomu "Światów Pilipiuka". Opasłe tomiszcze zawiera czternaście opowiadań, każde z nich zostało zilustrowane.  Sporo opowiadań to historia alternatywna, w której autora zaskakuje swoją wyobraźnią i wiedzą historyczną. Obraz Polski, która wygrała II wojnę światową miesza się z takim, w której wciąż trwa komunizm. Nie zabrakło też postaci znanych z historii, jak Rasputin. Ponadto wiele tu opowiadań typowo fantastycznych, ale o różnym 'stopniu nasilenia' elementów fantastycznych. Do takich z pewnością należy, moje ulubione opowiadanie z tego zbioru, &

"Baśnie osobliwe" Ransom Riggs

Bardzo rzadko czytam, a jeszcze rzadziej kupuje "dodatki" do książkowych serii. Tym razem skusiłam się całkowicie oczarowana światem wykreowanym przez Riggsa w trylogii i pani Peregrine. Ponadto, "Miasto cieni" ujęło mnie właśnie odwołaniami do zbioru baśni, który stały się niezwykle ważnym i przydatnym elementem świata przedstawionego. Dwie baśniowe opowieści stają się tekstem "Miasta cieni". To intertekstualne nawiązanie przywodzi na myśl "Mały apokryf" czytany przez bohaterów "Solaris", a także wiele innych wybitnych dzieł, które mieszczą w sobie jakby fragmenty innych, ważnych, ale nieistniejących tytułów. Nic więc dziwnego, że Riggs postanowił "wyjąć" baśnie o osobliwcach ze swoich powieści. "Baśnie osobliwe" Ransom Riggs "Baśnie osobliwe" są pięknie wydane i bogato ilustrowane. Obrazki są stylizowane na drzeworyty, co idealnie pasuje do klimatu opowieści. Twarda oprawa oraz zdobienia stron tytu

"Miasto cieni" Ransom Riggs

"Miasto cieni" Ransom Riggs Kontynuacja "Osobliwego domu pani Peregrine" rozpoczyna się w tym samym momencie, w którym zakończyła się akcja pierwszego tomu, dlatego polecam czytanie wszystkich części na jednym oddechu, jeden po drugim. Jacob, Emma i osobliwe dzieci uciekają z wyspy, aby uratować siebie i ich magiczną opiekunkę przed wojną i upiorami. Pragną dostać się do Londynu, choć w 1940 roku miasto nawiedzało bombardowanie każdej nocy, a dzieci nie mogły liczyć na żadną pomoc. W pierwszym tomie finał troszkę mnie rozczarował. Tym razem było odwrotnie. Ostatnie strony zapewniły mi sporo wrażeń, za to początek książki był mnie emocjonujący. Nie odgadłam wielu rozwiązań fabularnych, które pojawiają się końcowych rozdziałach. Oczywiście, najbardziej zaskakujący był wątek z ratowaniem pani Peregrine.  "Osobliwy dom..." oczarował mnie stylem i atmosferą, która przypominała mi klimat z "Opowieści z Narnii". W "Mieście cieni" szc

"Złe dziewczyny nie umierają" Katie Alender

"Złe dziewczyny nie umierają" Katie Alender Rzadko mam odwagę nazwać jakąś powieść horrorem. Jednak w wypadku powieści Katie Alender 'horror' to idealne określenie. "Złe dziewczyny nie umierają" to klasyczny przykład horroru, który mógłby z powodzeniem zostać przeniesiony na srebrny ekran i zrobić karierę pod koniec października. Główna bohaterka - siedemnastoletnia Alexis - jest typowo nietypową bohaterką powieści dla młodzieży. Różowe włosy, brak przyjaciół, wychudzone ciało i paskudny charakter. A także młodsza siostra. Kilka lat młodsza, uczennica gimnazjum, zbierająca lalki (a jakże) oraz kochająca i wielbiąca starszą siostrę.  To propozycja bardzo młodzieżowa. Liceum, poszukiwanie przyjaźni i miłości są tłem opisywanych, strasznych i przerażających wydarzeń którą dotykają Lexi. Główna bohaterka przejmuje się szkolnym balem, sukienką i przesiaduje w bibliotece. Jednak na szczególną uwagę zasługuje jednak więź pomiędzy siostrami. Relacja pomięd

"Dotyk" Claire North

"Dotyk" Claire North Niespełna dwa lata temu dałam się całkowicie oczarować Claire North za sprawą "Pierwszych piętnastu żywotów Harry'ego Augusta", więc moje oczekiwania wobec "Dotyku" były bardzo wygórowane,a  jednocześnie niezbyt sprecyzowane. I choć to nie jest zła książka, to jestem nieco rozczarowana. "Dotyk" to rasowy thriller, w którym główny motyw - tytułowy dotyk - pochodzi z powieści fantastycznych. Wątki kryminalne, szpiegowskie i etyczne splatają się, gdy czytelnik próbuje objąć rozumem ekstremalnie szybkie tempo akcji oraz cały wykreowany przez North świat, w którym żyją widma.  "Dotyk" to powieść bardzo mocno inspirowana filmami sensacyjnymi - pełnymi pościgów, scen walki i ciągłego napięcia. Przeskakująca chronologia opisywanych wydarzeń także przypomina filmowy sposób cięcia scen i rozpoczynania kolejnych w zupełnie innej czasoprzestrzeni fabularnej. Poczucie zagrożenia i zagubienia, które cały czas odc

"Osobliwy dom pani Peregrine" Ranson Riggs

"Osobliwy dom pani Peregrine" Ransom Riggs Książka o podróżach w czasie, sama będąca jest wehikułem czasu, który zabrał mnie w trzy podróże. Pierwszą wycieczkę w przeszłość - śladami głównego bohatera i jego dziadka. Starszy pan Portman podczas drugiej wojny światowej uciekł z Polski i trafił do tytułowego domu pani Peregrine. Wiele lat później próbuje przekazać opowieść o tym niesamowitym miejscu swojemu wnukowi, i tak rozpoczyna się kolejna podróż - z Florydy do Walii. Oraz trzecia podróż, tym razem moja własna i prywatna podróż w czasie. Za sprawą powieści Riggsa przeniosłam się w przeszłość o jakieś dziesięć lat, gdy z wypiekami na twarzy zaczytywałam się po raz pierwszy w "Opowieściach z Narni" oraz innych powieściach stworzonych na kanwie klasycznych, tradycyjnych powieści przygodowo-fantastycznych dla młodszych czytelników. Bo właśnie taki jest "Osobliwy dom pani Peregrine" - oparty o klasyczny sposób prowadzenia pierwszoosobowej narracji, z l