Bardzo rzadko czytam, a jeszcze rzadziej kupuje "dodatki" do książkowych serii. Tym razem skusiłam się całkowicie oczarowana światem wykreowanym przez Riggsa w trylogii i pani Peregrine. Ponadto, "Miasto cieni" ujęło mnie właśnie odwołaniami do zbioru baśni, który stały się niezwykle ważnym i przydatnym elementem świata przedstawionego. Dwie baśniowe opowieści stają się tekstem "Miasta cieni". To intertekstualne nawiązanie przywodzi na myśl "Mały apokryf" czytany przez bohaterów "Solaris", a także wiele innych wybitnych dzieł, które mieszczą w sobie jakby fragmenty innych, ważnych, ale nieistniejących tytułów. Nic więc dziwnego, że Riggs postanowił "wyjąć" baśnie o osobliwcach ze swoich powieści.
"Baśnie osobliwe" Ransom Riggs |
"Baśnie osobliwe" są pięknie wydane i bogato ilustrowane. Obrazki są stylizowane na drzeworyty, co idealnie pasuje do klimatu opowieści. Twarda oprawa oraz zdobienia stron tytułowych przypominają stare księgi i książko dla dzieci, w których obraz jest równie ważny co tekst. Zbiór baśni można czytać niezależnie od trylogii. Nie ma w nim spoilerów. Jednak zdecydowanie łatwiej odnaleźć się w fantastycznym świecie, gdy zna się choć pierwszy tom przygód Jacoba.
Książka idealnie dopełnia świat osobliwców. Baśnie są pełne uroku i moralnych przestróg. Szczególnie ujęły mnie komentarze i przedmowa. Myślę, że spodoba się wszystkim, którzy pokochali panią Peregrine i chcą na nowo poczuć tę odrobinę magii, którą Riggs ukrył na kartach swojej trylogii. Aż żałuję, że zbiór nie jest bardziej bogaty. Chętnie przeczytałabym jeszcze więcej przygód olbrzymów, ymbrynek i osobliwych dzieci!
Komentarze
Prześlij komentarz