Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2018

"Mechaniczny książę" Cassandra Clare

"Mechaniczny książę" Cassandra Clare Doczekałam się! W drugim tomie "Diabelskich maszyn" pojawia się trójkąt miłosny, a więc obowiązkowy element porządnej powieści fantastycznej dla młodzieży. Relacje pomiędzy Tessą, Willem i Jemem komplikują się, akcja przyspiesza, a tytułowy mechaniczny książę ma jak najgorsze zamiary wobec nastolatki. Dzięki temu drugi tom londyńskiej trylogii spodobał mi się nieco bardziej niż pierwszy i zaraz po zakończeniu lektury rzuciłam się na "Mechaniczną księżniczkę". Żałuję, że nie pamiętam lepiej szczegółów z "Darów Anioła". Zachęcam, aby sięgać po tę trylogię dość krótko po skończeniu flagowej serii Clare, aby drobiazgi takie jak nazwiska nie uciekły z pamięci. Mimo tego, "Diabelskie maszyny" spodobają się także osobom, które dopiero poznają świat Nefilim - wszystko jest objaśnione i przedstawione. Po prostu drobne aluzje, smaczki i szczególiki, które dodają powieści uroku (na przykład kolor włosów

"Mechaniczny anioł" Cassandra Clare

"Mechaniczny anioł" Cassandra Clare Wiktoriańska Anglia. Szesnastoletnia sierota. Wampiry, czarownice, faerie i... Nocny Łowcy. Cassandra Clare po zakończeniu "Darów Anioła" nie opuściła swojego świata na długo i stworzyła trylogię "Diabelskie maszyny", którą otwiera "Mechaniczny książę". Książka tak bardzo podobna do poprzednich powieści amerykańskiej autorki, że czytając ją czułam się, jakbym rozsiadała się w wielkim, puchatym fotelu i pomału zatapiała w poduszkach. Tessa - czarnowłosa szesnastolatka - przybywa do Wielkiej Brytanii, do brata, aby w Londynie rozpocząć nowe życie. Gdy tylko przybywa na wyspy zostaje porwana, a jej jedynym obrońcą jest mechaniczny aniołek zawieszony na szyi. Pozornie opasły tom czyta się raz-dwa. Wartka akcja, sporo dialogów i intrygujące postacie, sprawiają, że lektura jest czystą przyjemnością. I choć jest wiele podobieństw do "Darów Anioła", a także do innych powieści paranormal romance dla mło

"Piękny przedmiot" Steve Martin

"Piękny przedmiot" Steve Martin Nowy Jork, przebojowa absolwentka historii sztuki i koniec XX wieku. Trzy składniki, które pozwoliły autorowi na stworzenie książki nietypowej i niebanalnej, a jednocześnie niezwykle podobnej do filmów Woody'ego Allena. Steve Martin - lepiej znany jako komediowy aktor niż pisarz - opisał świat sztuki przełomu wieków. Lacey poznajemy jako młodą, piękną i bardzo pewną siebie dziewczynę, która dostaje posadę w jedynym z szanowanych domów aukcyjnych w Wielkim Jabłku. To właśnie w tym miejscu na dobre zaczyna się jej przygoda z sztuką...  Opowieść podzielona jest na trzy części. Ostatnia, o charakterze sensacyjno-kryminalnym wydaje się najciekawsza, najbardziej pełna akcji.Dwie wcześniejsze są jednakże bardzo ważnym preludium, obfitującym w wydarzenia i pozornie błahe rozmowy, które prowadzą czytelnika do ostatniej strony. Poza tym, powieść jest bardzo realistyczna, pełna odwołań do prawdziwych wydarzeń, jak atak na WTC, czy krach na g

"Kłamstwo minionego lata" Sue Wellman

"Kłamstwo minionego lata" Sue Wallman Ta książka przykuwała moją uwagę od chwili, gdy ujrzałam ją po raz pierwszy. Okładka z intrygującą fotografią i fakturą, dobrze brzmiący tytuł oraz motyw sióstr... Czegóż chcieć więcej od dobrej wakacyjnej lektury? I choć "Kłamstwo minionego lata" przypadło mi do gustu, to wciąż odczuwam lekki niedosyt. Zabrakło tak niewiele, aby powieść Wellman była literackim fenomenem, który na zawsze zapada w pamięć... Skye nie może pogodzić się ze śmiercią siostry. Minął już rok od tragicznego wypadku, w którym Luisa utonęła w przydomowym basenie. Rok od czasu, gdy Skye rzuciła drużynę pływacką, przeprowadziła się bliżej Londynu i przestała zbliżać się do wody. Właśnie dlatego wyjechała na obóz, dla nastolatków w żałobie. W pobliże jej dawnego domu... Pierwsze sto stron, choć ciekawe i niebanalne, nie wywołuje w czytelniku większych emocji. Dopiero, gdy Skye dostaje pierwszą wiadomość od zmarłej siostry robi się naprawdę ciekawie,

"Pod presją" Michelle Falkoff

"Pod presją" Michelle Falkoff Pierwsza wydana w Polsce książka tej autorki - "Playlist for the Dead" - była lekkim rozczarowaniem. Blisko dwa lata później sięgnęłam po "Pod presją". Nie mając wielkich oczekiwań pozwoliłam sobie cieszyć się wakacyjną lekturą. Patrząc na okładkę, myślałam, że nowa powieść Falkoff będzie opowiadała o lekomanii. Tym czasem, dostałam książkę bardzo podobną do kultowej serii "Pretty Little Liars" - pełną szantaży, pogoni za najlepszymi ocenami, luksusowych ubrań i ekskluzywnych imprez dla wtajemniczonych. A także tytułowej presji. Presji, którą główna bohaterka odczuwa nie tylko, gdy myśli o egzaminach i wybraniu studiów, ale także, gdy pojawiają się wiadomości z pogróżkami... To właśnie wielopoziomowość tytułu spodobała mi się w tej książce najbardziej. A także klimat, przypominający do złudzenia sagę o czterech byłych przyjaciółkach z Rosewood Day. Ponadto, książka jest naprawdę wciągająca. Gdy pojawia się

"Przeznaczeni" Holly Bourne

Istnieją takie okładki i takie tytuły, które odstraszają czytelnika od książki. Tak jest w przypadku debiutu Holly Bourne. Bo choć powieść ma do zaoferowania czytelnikowi więcej niż zwykłe romansidło kupione w kiosku na dworcu, to pretensjonalny tytuł i serducho w deszczu jakoś nie przekonują kogoś, kto szuka lektury z pomysłem. A z całą pewnością Bourne pomysł miała, gdy pisała swoją książkę. Pomysł na to, aby przekonać czytelnika, że prawdziwa miłość istnieje, ale zdarza się tak rzadko, że nikt jej nie dostrzega. Dopóki nie jest za późno... "Przeznaczeni" Holly Bourne Pierwsze sto stron dalekie jest od romansowej konwencji.  Główna bohaterka - Poppy - nie znosi "Romea i Julii", nie wierzy w miłość i wydaje się na wskroś normalna. Nienormalny jest za to Noe, lokalna gwiazda rocka i bożyszcze tłumu. Tak, to już brzmi dość konwencjonalnie, prawda? I choć, w niektórych rozdziałach historia ociera się banał lub remake dramatu Szekspira, to historia Poppy i No

"Troska" Eve Ainsworth

"Troska: Eve Ainsworth Ainsworth znów postanowiła poruszyć w swojej powieści trudne tematy. Po książkach o toksycznych związkach, samookaleczeniu i prześladowaniu w szkole postanowiła zadać pytania o tytułową troskę. Czy można kochać za bardzo? A czy o najbliższych można troszczyć się zbyt mocno? Czy każdy przejaw troski jest dobry, dla tych których kochamy? Ta książka jest inna niż wcześniejsze. Mniej oczywista, wymagająca większego zaangażowania od czytelnika. Zmusza do myślenia nie tylko o chorych, ale o rodzinach chorych. Tym razem trzeba pomóc tym, którzy pomagają przez całe życie.  Mama Marty'ego nie wychodzi z domu. Czasem nie wstaje z łóżka. Zapomina o śnie i jedzeniu. Jednak Marty się nie poddaje. Zrobi wszystko żeby pomóc swojej mamie. Od tego się synowie prawda? Daisy jest prymuską w szkole i nigdy nie sprawia kłopotów. To jej sposób, aby ulżyć rodzicom, którzy całą energię poświęcają na troskę o młodszego brata Daisy - pięciolatka, chorującego na zanik mi

"Milion odsłon Tash" Kathryn Ormsbee

"Milion odsłon Tash" Kathryn Ormsbee Gdy rok temu na polskim rynku wydawniczym pojawił się "Milion odsłon Tash" całkiem zignorowałam premierę. Dziś apelują: nie oceniajcie książki po okładce ani opisie, który znajduje się na odwrocie. Wprowadzi was w błąd, tak jak zrobił to ze mną. A to dlatego, że powieść Ormsbee jest czymś więcej niż powtórkę "Fangirl" Rainbow Rowell. Bycie fanką lub dziewczyną tworzącą w sieci serial dla nastolatków to tylko tło dla ważniejszych i ciekawszych wątków. Autorka wykreowała więcej niż jedną główną postać - poza tytułową Tash, bardzo dobrze poznamy Jacklyn, Paula, George'a i jeszcze kilkoro innych bohaterów. Pisarka, wbrew moim obawom, nie skupiła się na opisywaniu świeżo zdobytej sławy, ale na opisywaniu relacji pomiędzy twórcami serialu i ich rodzinami. Książka porusza poważne tematy, poważniejsze niż sława w internecie. Jednak robi to w sposób niewymuszony i nienachalny. Ormsbee skupia się na problemie osób asek

"W blasku nocy" Trish Cook

"W blasku nocy" Troch Cook Tęskniliście za książkami w stylu "Gwizd naszych wina" i "Ponad wszystko"? W takim razie "W blasku nocy" jest idealna propozycją dla Was! Ona - nieuleczalnie chora, wyjście na zewnątrz w ciągu dnia może ją zabić. On - chłopak z sąsiedztwa, spełnienie marzeń, przystojniak jakich mało. Brzmi znajomo? Jasne, pod względem rozwoju akcji "W blasku nocy" niewiele różni się od wielu innych romansów OTP. Mimo tego, jest to powieść, która łapie za serce i wyciska łzy z oczu.  Największą zaletą powieści jest jej temat. Myślę, że naprawdę niewiele osób słyszało o XP - skórze pergaminowej, która nie może być nastawiona na żaden kontakt ze światłem słonecznym. Autorka w sposób przystępny i ciekawy opowiada o tej bardzo rzadkiej chorobie. Drugą dużą zaletą jest sposób pisania Cook - historia Katie i Charliego jest naprawdę dobrze opowiedziana, intryguje i przyciąga uwagę. Z całych sił kibicowałam parze bohaterów. J

"Love & Gelato" Jenna Evans Welch

Lina wiedzie dobre życie. Ma świetny kontakt z mamą i cudowną przyjaciółkę. Jednak jej świat legnie w gruzach, gdy u mamy diagnozują raka. Choroba odbiera jej życie w ciągu czterech miesięcy. Przed śmiercią wymusza na swojej szesnastoletniej córce obietnicę - Lina ma wyjechać do Włoch i spędzić tam kilka miesięcy. A przy okazji poznać swojego ojca, zamieszkać na cmentarzu, spróbować włoskich geleto i z pomocą maminego pamiętnika odkryć uroki Florencji. W wolnej chwili może także poznać miłość swojego życia oraz poznać tajemnicę swojej mamy. Takie życzy tylko we Włoszech. Niebanalnie idealna książka na lato? "Love & Gelato" Jenny Evans Welch. Przed rozpoczęciem lektury obawiałam się dość typowego romansu dla nastolatków osadzonego we włoskiej scenerii. Wiecie, Amerykanka musi jechać do Europy, choć wcale nie chce, tam poznaje miłość swojego życia i właściwie na tym kończą się wszelkie problemu bohaterów. Moje lęki były niczym nie uzasadnione - "Love & Gel

"Opowieść podręcznej" Margaret Atwood

Dystopia jakich wiele. Jedyne co różni ją od dziesiątek tego typu książek to postawa głównej bohaterki - nie jest to wojownicza buntowniczka, która walczy z systemem. Freda to tchórz, postać prawie całkowicie bierna, nierozgarnięta. Moira - przyjaciółka głównej bohaterki - ma w sobie więcej cech typowej bohaterki dystopii. I przynajmniej ma jakiś wyraz, charakter. Po prostu jest jakaś. Podczas gdy Freda jest tylko stenotypistką, narratorką-bohaterką, która zapisuje co widzi, jednak nawet nie bierze pod uwagę działania. Zawsze tańczy tak, jak zagra ktokolwiek, kto pojawia się w jej otoczeniu. Matka, mąż, Komendant, Glena... Cóż, z całą pewnością Freda nie jest postacią, którą można lubić. Ba, jej nawet nie można współczuć. Choć trzeba przyznać, że to zawsze jakaś odmiana, odpoczynek od dziewczyn w typie Katniss Everdeen. Najbardziej przerażającym elementem świata wykreowanego przesz Atwood nie są rytualne gwałty, czy całkowite ograniczenie swobód kobietom. Najstraszniejsza jest łat

"Ktoś mnie obserwuje" A. V. Geiger

Agorafobia i wielka sława. Fanka i jej idol. Obsesja i lęk. Internet i prawdziwe życie. Tessa nie wychodzi z pokoju. Całe jej życia skupia się na śledzeniu na Twitterze konta jej idola - Erica. Młody półbóg z gitarą w ręce to tak naprawdę przerażony chłopak, który boi się o swoje życie, boi się swoich fanek, boi się być sobą. Wydaje się dość łatwo, przyjemnie i przewidywalnie? I tak, jest dość przewidywalnie. Ale raczej niełatwo i nieprzyjemnie. Zbyt łatwo dostrzec zachowania podobne do tych opisanych w książce, podczas zwykłego, codziennego surfowania po internecie. Ta książka zrobiła na mnie o wiele większe wrażenie niż zakładam przed lekturą. Ma w sobie coś takiego, że jednocześnie chciałam ją czytać, oczekiwałam happy endu i pragnęłam poznać zakończenie, a jednocześnie opisywane w książce mechanizmy psychologiczne i mroczniejsza strona wirtualnej rzeczywistości przerażały mnie. Powieść Geiger świetnie pokazuje różnice pomiędzy standardowymi, etycznymi, moralnymi zachowania

"Chmury z keczupu" Annabel Pitcher

"Chmury z keczupu" Annabel Pitcher Zoe, choć to nie jest jej prawdziwe imię, brytyjska nastolatka  postanawia zacząć pisać listy do więźnia osadzonego w teksańskim więzieniu, który został skazany na karę śmierci. Dziewczyna opowiada w listach o siostrach, rodzicach, chorym dziadku i szkolnych kłopotach, wielkiej miłości, ptakach. Oraz o tym, co spędza jej sen z powiek... O tym, co natchnęło ją do pisania w ukryciu listów do mordercy  oddalonego o tysiące mil.  Przyznam, że ta powieść mnie zaskoczyła. Przez ponad dwieście stron nie potrafiłam odgadnąć jak autorka połączy wszystkie, pozornie błahe, wątki w logiczną całość. Dopiero na kilkadziesiąt stron przed końcem udało mi się odgadnąć, w którą stronę zmierza akcja. Najbardziej zaskoczyło mnie jednak nie same rozwiązanie tajemnicy Zoe, ale umiejętność autorki w podejmowaniu wielu trudnych tematów na raz, w jednym tekście, w jednej powieści. Zaczynając od samej kary śmierci i rozważań nad jej słusznością, poprzez pro