Przejdź do głównej zawartości

"Chmury z keczupu" Annabel Pitcher

"Chmury z keczupu" Annabel Pitcher

Zoe, choć to nie jest jej prawdziwe imię, brytyjska nastolatka  postanawia zacząć pisać listy do więźnia osadzonego w teksańskim więzieniu, który został skazany na karę śmierci. Dziewczyna opowiada w listach o siostrach, rodzicach, chorym dziadku i szkolnych kłopotach, wielkiej miłości, ptakach. Oraz o tym, co spędza jej sen z powiek... O tym, co natchnęło ją do pisania w ukryciu listów do mordercy  oddalonego o tysiące mil. 

Przyznam, że ta powieść mnie zaskoczyła. Przez ponad dwieście stron nie potrafiłam odgadnąć jak autorka połączy wszystkie, pozornie błahe, wątki w logiczną całość. Dopiero na kilkadziesiąt stron przed końcem udało mi się odgadnąć, w którą stronę zmierza akcja. Najbardziej zaskoczyło mnie jednak nie same rozwiązanie tajemnicy Zoe, ale umiejętność autorki w podejmowaniu wielu trudnych tematów na raz, w jednym tekście, w jednej powieści. Zaczynając od samej kary śmierci i rozważań nad jej słusznością, poprzez problem jakim życie z osobą chorą psychicznie w rodzinie, aż do głuchego dziecka (ten wątek jest najciekawszy, moim zdaniem), i wreszcie problemu odpowiedzialności za swoje czyny. Nie potrafię sobie przypomnieć żadnego innego tytuły - skierowanego do młodzieży lub dorosłych - w którym autorka porusza tyle ważnych społecznych kwestii. I robi to tak udanie! Każdy z przywołanych tematów jest opisany wiarygodnie, wzbudza zainteresowanie u czytelnika nie mniej niż rozwiązanie tajemnicy Zoe. Dzięki temu "Chmury z keczupu" są czymś więcej niż banalną powieścią dla nastolatków.

Akcja jest bardzo wartka, nieoczywista i wciąga właściwie od pierwszych stron. Sama nie wiem kiedy dotarłam do ostatniej strony. I choć ostatni list zamieszczony w powieści wywołał u mnie sprzeczne odczucia, to całą powieść oceniam jako bardzo dobrą i wartą lektury."Chmury z keczupy" napisane są prostym językiem, oddającym potoczny język młodzieży. Niemniej, w powieści znajdziemy też sporo refleksji o kondycji współczesnej rodziny lub sensowności kary śmierci, które choć wyrażone są młodzieżowym językiem, przedstaiwają wiele trafnych spostrzeżeń. 

Polecam tę książkę nie tylko młodzieży i młodszym dorosłym, ale też dojrzałym czytelnikom. Myślę, że poruszane w książce tematy i motywy są uniwersalne, a spostrzeżenia autorki dadzą do myślenia zarówno rodzicom jak i nastolatkom. Jestem szalenie ciekawa wcześniejszej książki Pitcher - "Moja siostra mieszka na kominku". To powieść o wolności. Powieść o umiejętności uwolnienia się od własnych myśli, czynów, uczuć i odpowiedzialności. 

Komentarze

  1. Durny tytuł, a jednak ciekawe wnętrze. Chyba się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, tytuł głupiutki, ale przynajmniej odnosi się do sytuacji opisanej w książce.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z