Przejdź do głównej zawartości

"Ktoś mnie obserwuje" A. V. Geiger



Agorafobia i wielka sława. Fanka i jej idol. Obsesja i lęk. Internet i prawdziwe życie. Tessa nie wychodzi z pokoju. Całe jej życia skupia się na śledzeniu na Twitterze konta jej idola - Erica. Młody półbóg z gitarą w ręce to tak naprawdę przerażony chłopak, który boi się o swoje życie, boi się swoich fanek, boi się być sobą. Wydaje się dość łatwo, przyjemnie i przewidywalnie? I tak, jest dość przewidywalnie. Ale raczej niełatwo i nieprzyjemnie. Zbyt łatwo dostrzec zachowania podobne do tych opisanych w książce, podczas zwykłego, codziennego surfowania po internecie.

Ta książka zrobiła na mnie o wiele większe wrażenie niż zakładam przed lekturą. Ma w sobie coś takiego, że jednocześnie chciałam ją czytać, oczekiwałam happy endu i pragnęłam poznać zakończenie, a jednocześnie opisywane w książce mechanizmy psychologiczne i mroczniejsza strona wirtualnej rzeczywistości przerażały mnie. Powieść Geiger świetnie pokazuje różnice pomiędzy standardowymi, etycznymi, moralnymi zachowaniami w sieci a w rzeczywistości. Pokazuje jak łatwo śledzenie kogoś w internecie zamienia się w obsesję i staje się przestępstwem, jednak nikt nie chce brać tego na poważnie. Pokazuje też, że nawet najbliżsi ignorują choroby psychiczne swoich krewnych, nie są w stanie ich zrozumieć ani zaakceptować. 

Nigdy nie byłam prawdziwą fanką. Nie używałam Twittera. Dlatego całość jest dla mnie trochę jak film przyrodniczy o nietypowych gatunkach. Ich zwyczaje, zachowania, motywacje... Może właśnie dlatego tak bardzo wciągnęłam się w tę książkę. Bo jest o czymś o czym nie mam zielonego pojęcia, jest prawie egzotyczna. Jednocześnie jest bardzo dobrze napisana. W "Ktoś mnie obserwuje" znajdziemy stenogramy przesłuchań policyjnych oraz wymianami wiadomości i postów na Twitterze. Atrakcyjna forma na pewno skupia uwagę podczas lektury. 

Zakończenie... Nie pasuje mi do reszty. Jak dla mnie to była świetna opowieść na jeden tom - interesująca, kompletna i z przesłaniem. Finał sprawił, że jednocześnie bardzo chcę przeczytać drugą część i jednocześnie boję się, że drugi tom będzie tylko typowym love story dla nastolatków, które przyćmi tematykę z pierwsze części. Mimo to polecam tę książkę nie nastolatkom, a miłośnikom powieści sensacyjnych w każdym wieku. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z