Dystopia jakich wiele. Jedyne co różni ją od dziesiątek tego typu książek to postawa głównej bohaterki - nie jest to wojownicza buntowniczka, która walczy z systemem. Freda to tchórz, postać prawie całkowicie bierna, nierozgarnięta. Moira - przyjaciółka głównej bohaterki - ma w sobie więcej cech typowej bohaterki dystopii. I przynajmniej ma jakiś wyraz, charakter. Po prostu jest jakaś. Podczas gdy Freda jest tylko stenotypistką, narratorką-bohaterką, która zapisuje co widzi, jednak nawet nie bierze pod uwagę działania. Zawsze tańczy tak, jak zagra ktokolwiek, kto pojawia się w jej otoczeniu. Matka, mąż, Komendant, Glena... Cóż, z całą pewnością Freda nie jest postacią, którą można lubić. Ba, jej nawet nie można współczuć. Choć trzeba przyznać, że to zawsze jakaś odmiana, odpoczynek od dziewczyn w typie Katniss Everdeen.
Najbardziej przerażającym elementem świata wykreowanego przesz Atwood nie są rytualne gwałty, czy całkowite ograniczenie swobód kobietom. Najstraszniejsza jest łatwość z jaką nowemu reżimowi podporządkowują się wszyscy bohaterowie, choć wcale nie rozumieją reguł tego systemu. Nawet Komendant, osoba ważna i z pozycją, nie wie jak funkcjonuje machina, do której przynależy. I choć nikt nie zna reguł, wszyscy grają w tę grę.
"Opowieść Podręcznej" Margaret Atwood |
W książce jest sporo dłużyzn, które nudzą czytelnika i nie wnoszą nic nowego do treści książki. Akcja toczy się dwutorowo - tu i teraz, oraz retrospekcje, przeżycia Fredy z Czerwonego Centrum oraz sprzed zmiany systemu. Dzięki temu, powieść czyta się dość dobrze. Gdy jeden akapit wynudzi czytelnika kolejnym opisem stroju Podręcznych, w kolejnym akapicie pojawia się opis małżeństwa głównej bohaterki z Lukiem czy jej trudnej relacji z matką. Ale język autorki nie porywa. Trudno ocenić, czy te poszarpane, niepełne opisy są celowym zabiegiem autorki, która chciała oddać pośpiech z jaką Freda opowiadała swoje losy, czy też jest to efekt niezbyt przemyślanej kreacji świata. Styl jest mało barwny, beznamiętny - z jednej strony oddaje on stan emocjonalny Fredy, z drugiej strony sprawia, że opisywana rzeczywistość nie wpływa na czytelnika w takim stopniu, w jakim powinna.
Do przeczytania i zapomnienia. Historia jakich wiele, raczej nie zapadająca w pamieć i nieporuszająca czytelnika jak młodsze dystopie. Myślę, że najbardziej spodoba się osobom, które nie czytała wcześniej zbyt wiele powieści z tego gatunku, i które nie są przyzwyczajone do bardziej żywiołowej i atrakcyjniejszej fabuły.
Komentarze
Prześlij komentarz