"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin |
Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego rodzeństwa fabuła nabiera rumieńców, a wiele różnych wątków splata się w spójną całość pod koniec powieści. Brytyjska pisarka przedstawia Paryż w kontraście do Szkocji, z której przybywają trzydziestojednoletnia Cait, dziewiętnastoletnia Alice i dwudziestokilkuletni Jamie. Ponadto, Colin charakteryzuje różnice klasowe oraz rolę kobiety w świecie, w którym trzydziestoletnia wdowa nie ma żadnej szansy na życie.
Bardzo ciekawa jest też postać Gabrielle, z jednej strony na wskroś współczesna, a z drugiej strony jest uosobieniem wszystkich przywar kobiety dziewiętnastowiecznej - nieszczęśliwej, pazernej, załamanej i marzącej o innym życiu. Najmniej udana jest kreacja samego Gustawa Eiffela. Powierzchowna i płytka. Eiffel zbyt bardzo przypominał Williama Arrola, stryja Alice i Jamiego. Czasem nie mogłam odróżnić w głowie, która cecha należy do którego ze starszych panów.
Polecam tę powieść. Jest czymś więcej niż prostym romansidłem w historycznym stroju. Dobrze opisane społeczeństwo, szczerze ukazana obyczajowość europejskiej bohemy i niehollywoodzkie podejście do Paryża - trzy powody dla których warto sięgnąć po tę powieść i poznać losy powstawania najważniejszej wieży na świecie.
Komentarze
Prześlij komentarz