Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2020

"Okrutny książę" Holly Black

"Okrutny książę" Holly Black Moja ogromna słabość do fantastycznych serii, które opierają się o dworskie intrygi, trucizny, nieprzewidywalne zwroty akcji oraz wyrazistych bohaterów narasta w wraz z upływem czasu, dlatego nic dziwnego, że "Okrutny książę" zauroczył mnie od pierwszych stron. Bez pamięci zakochałam się w wykreowanym przez Black świecie mrocznych elfów. Im dalej zapuszczałam się w gęsty las pełen driad, nimf oraz innych fantastycznych stworzeń, tym bardziej oczarowana byłam. Moje serce od razu zdobył też Cardan  –  postać tak paskudna, wredna i nieprzejednana, że trudno jej się nie oprzeć. Jednocześnie, jest to bohater skonstruowany wiarygodnie, przekonująco, więc łatwo uwierzyć w czyste pragnienie rozpusty i zemsty, które nim kieruje.  Akcja jest niezwykle żwawa, trudno przypomnieć mi sobie czytaną w ostatnich miesiącach książkę tak pełną wydarzeń. Jednak największą zaletą powieści napisanej przez Black jest rozłożenie wagi na trzy bohaterki

"Co ukrywa, Summer" Joss Stirling

"Co ukrywa, Summer? Joss Stirling Mogłoby wydawać, że autorka nie może wpaść na kolejny, oryginalny pomysł, aby rozbudować świat sawantów w ostatnim, szóstym tomie "Sagi o braciach Benedictach". Jakie wielkie było moje zaskoczenie, gdy zorientowałam się, że Stirling w świadomy i konsekwentny sposób czerpie inspirację i rozwiązania fabularne z zupełnie innego typu literatury młodzieżowej niż paranormal romance. W "Co ukrywa Summer?" brytyjska autorka bierze całymi garściami z YAi NA. Rodzina Summer, jej przeszłość oraz kłopoty z tożsamością sprawiają, że ostatnia część "Sagi o braciach Benedictach" wyróżnia się na tle całego cyklu. Polubiłam Summer od pierwszych stron, jednak Hal jest jednocześnie zbyt nijaki i typowy, aby wzbudził jakiekolwiek emocje. Jego dwaj starsi bracie wydają się ciekawsi oraz bardziej temperamentni. Niemniej, z rosnącym zainteresowaniem śledziłam rozwój relacji z Summer z jej rodzicami. Żałuję tylko, że wątek jej starsze

"Śmiało, Angel!" Joss Stirling

"Śmiało, Angel!" Joss Stirling A gdyby tak być wyjątkowym, ale zupełnie nie zdawać sobie z tego sprawy...? Joss Stirling w piątym tomie "Sagi o braciach Benedictach"  bawi się miłosnym schematem, łamie wszelkie reguły świata wykreowanego w trzech pierwszych częściach, wystawia bohaterów na próby, które zmuszają do ukazania ludzkiej natury. Nieroztropna i porywcza Angel wraz ze swoim dawnym zespołem, nieco przez przypadek, trafia na słynny festiwal muzyczny. "Śmiało, Angel!" choć ma najbardziej dynamiczną i nieroztropną bohaterkę jest powieścią najbardziej statyczną. Cała akcja dzieje się w Anglii. Trzeba jednak oddać autorce, że świetnie oddała ducha muzycznego festiwalu i rockandrollowego światka. Liczne nawiązania do czwartego tomu sprawiają, że i ta część służy w znacznym stopniu autorce na zespolenie w całość wszystkich koncepcji oraz wątków, które pojawiają się w początkowych tomach. Moją ulubioną częścią niezmiennie pozostaje część druga, dl

"Droga do Misty" Joss Stirling

Czwarta odsłona "Sagi o braciach Benedictach" odchodzi od konwencji z poprzednich części. Tym razem główna bohaterka nie jest Przeznaczoną żadnego z braci, a jest jedynie obserwatorką wydarzeń. Jednocześnie, sama wplątuję się w nowe relacje, choć wcale tego nie chcę. Misty nie zostanie moją nową ulubioną bohaterką tej serii, w swojej gapowatości i dziecinnym patrzeniu na świat zbyt bardzo przypomina mi Bellę Swan. Misty mówi prawdę. Zawsze. Ponadto, jeśli nie kontroluje swojej mocy zmusza do mówienia prawdy także wszystkich w koło, przez co regularnie pakuje się w kłopoty... Najstarsza z rodzeństwa czuje, że zawiodła swoją sawancką mamę i całkiem normalnego tatę. Dlatego tak chętnie zgadza się na wyjazd do Kapsztadu w poszukiwaniu Przeznaczonej dla kolejnego z braci Benedictów. "Droga do Misty" Joss Stirling Odejście od schematu znanego z poprzednich tomów było jednocześnie dobrym i złym rozwiązaniem. Złym, ponieważ największą zaletą tej serii są tytułowi br

"U schyłku dnia" Claire North

"U schyłku dnia" Claire North Moja miłość do "Pierwszych piętnastu żywotów Harry'ego Augusta" trwa nieprzerwanie od pięciu lat. Nic więc dziwnego, że zaraz po premierze rzuciłam się na "U schyłku dnia", mając ogromne oczekiwania. Niestety, nie zostały one w pełni zaspokojone, jednak dostałam opowieść, której całkowicie się nie spodziewałam.  Charlie jest Zwiastunem Śmierci. To tylko praca, taka sama jak księgowość, nauczyciel czy reprezentant handlowy. Stara się wieść normalne życie pomimo ciągłych podróży w najróżniejsze strony świata. Zbiera koszulki mało znanych zespołów piłkarskich i... muzykę. Nie jest to postać ani charyzmatyczna, ani wyjątkowa, godna zapamiętania czy nawet polubienia. Jednak to zwykłość, prostota i naiwność Charliego sprawiają, że wydaję się wiarygodny.  Nie jest to książka tak dobra jak "Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta".  Nie jest jednak też tak przeciętna jak "Dotyk". Najno

"Koralina" Neil Gaiman

"Koralina" Neil Gaiman Nawet po lekturze nie jestem pewna, czy jest to książka dla dzieci czy dla dorosłych. Liczne nawiązania do baśni i dość infantylny sposób prowadzenia narracji sprawia, że z jednej strony "Koralina" jawi się jako książka dla dzieci dziesięcio-, może dwunastoletnich. Z drugiej jednak strony, przesłanie, nawiązania do popkultury w tym klasycznych filmów grozy oraz  –  po prostu   – klimat wydaje się zbyt mroczny, groźny, przerażający. Książka jest naprawdę krótka, to chyba najkrótszy tytuł wydany w serii "Gaiman". Jednak mimo niewielkiej objętości dość długo zajęła mi lektura o przygodach Koraliny. Nie umiałam wczuć się w tę opowieść, nie udało mi się nawet polubić głównej bohaterki. Zbyt klasyczny sposób prowadzenia narracji i wprowadzania nowych postaci przypominał mi baśnie braci Grimm oraz wiele książek dla młodszej młodzieży i dzieci, które przez lata przyswajałam. Trochę tu Narnii, trochę "Alicji w krainie czarów&qu