Przejdź do głównej zawartości

"Śmiało, Angel!" Joss Stirling

"Śmiało, Angel!" Joss Stirling
A gdyby tak być wyjątkowym, ale zupełnie nie zdawać sobie z tego sprawy...? Joss Stirling w piątym tomie "Sagi o braciach Benedictach"  bawi się miłosnym schematem, łamie wszelkie reguły świata wykreowanego w trzech pierwszych częściach, wystawia bohaterów na próby, które zmuszają do ukazania ludzkiej natury. Nieroztropna i porywcza Angel wraz ze swoim dawnym zespołem, nieco przez przypadek, trafia na słynny festiwal muzyczny.

"Śmiało, Angel!" choć ma najbardziej dynamiczną i nieroztropną bohaterkę jest powieścią najbardziej statyczną. Cała akcja dzieje się w Anglii. Trzeba jednak oddać autorce, że świetnie oddała ducha muzycznego festiwalu i rockandrollowego światka. Liczne nawiązania do czwartego tomu sprawiają, że i ta część służy w znacznym stopniu autorce na zespolenie w całość wszystkich koncepcji oraz wątków, które pojawiają się w początkowych tomach.

Moją ulubioną częścią niezmiennie pozostaje część druga, dlatego bardzo cieszyły mnie liczne nawiązania do przygód Phoenix i Yvesa. "Śmiało, Angel!" jest najkrótszą częścią cyklu, więc przeczytanie całości przygód Angel i jej przyjaciółek nie trwa długo. Nowi bohaterowie są interesujący, szczególnie Marcus oraz jego opiekun. Niestety, wciąż czuję brak samych braci Benedictów. Bardzo chciałabym, aby w trzech ostatnich częściach było ich zwyczajnie więcej.

Raz jeszcze bardzo polecam "Sagę o braciach Benedictach", podkreślając, że jest to dość typowa seria dla młodzieży z gatunku paranormal romance, jednak wyróżnia się poczuciem humoru (i w tym tomie jest go niemało!) oraz bardzo dobrym warsztatem, którego próżno szukać w wielu innych, dużo bardziej popularnych i modnych serii. "Śmiało, Angel" zachęca do sięgnięcia po kontynuacje, jednak widać, że autorka zmierza do końca i nie warto liczyć na tom siódmy lub kolejne.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z