Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2020

"Moja mroczna Vanesso" Kate Elizabeth Russell

"Moja mroczna Vanesso"  Cóż za rozczarowanie! Ktokolwiek uważa, że "Moja mroczna Vanesso" to współczesna "Lolita" jeszcze nie czytał tej pierwszej (albo i obu!).  Najgorszą decyzją jaką podjęła autorka jest narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia tytułowej Vanessy, a nie jej dorosłego kochanka. Z tego powodu, powieść przypomina bardziej romansidło dla nastolatek. Główna bohaterka rozckliwia się nad znajomościami ze szkoły, byłą najlepszą przyjaciółką, przejmuje się strojem, ocenami, makijażem, kolegami... Drugą wadą tej powieści jest zbytnie rozciągnięcie fabuły w czasie. Zamiast skupić się na czasie, gdy tytułowa Vanessa jest nastolatką autorka dodaje rozdziały, w których bohaterka jest już po trzydziestce.  Wydaje mi się, że te elementy znalazły się w powieści tylko po to, aby zwiększyć jej objętość. Niemniej, jestem przekonana, że większe skupienie się na romantycznej relacji pomiędzy Vanessą i profesorem literatury amerykańskiej. Oddałabym r

"Daisy Jones & The Six" Taylor Jenkins Reid

"Daisy Jones & The Six" Moje pierwsze spotkanie z autorką i... chyba ostatnie. Choć "Daisy Jones & The Six" Taylor Jenkins Reid to świetna powieść, to jestem prawie pewna, że pozostałe tytuły tej pisarki, skupione w okół innych tematów i okresów historycznych nie są aż tak interesujące. "Daisy Jones & The Six" jest bardzo udanym tytułem głównie dzięki tematyce. Ze świecą szukać sprawnie napisanych książek o latach 70., muzyce rockowej, narkotykach i (poniekąd) społecznej rewolucji jaka dokonała się w tamtych latach. To nie bohaterowie, nie styl i warsztat, ani załączone na końcu powieści teksty piosenek zespołu wykreowanego przez Jenkins Reid, ale właśnie nieopisana tematyka tak przyciągają do jej najnowszej powieści. Dzięki formie - powieść napisana jest w formie wywiadów z członkami bandu oraz osobami z otoczenia - "Daisy Jones & The Six" można przeczytać w jeden wieczór. Lektura jest wyjątkowa sprawna, także za sprawą ję

"Ocean na końcu drogi" Neil Gaiman

"Ocean na końcu drogi" Neil Gaiman Moja nowa ulubiona powieść Gaimana. "Ocean na końcu drogi", podobnie jak "Koralina" czy "Księga cmentarna", wydaje się połączaniem klasycznych baśni, powieści przygodowej dla dzieci z ubiegłego wieku i horroru. Jednak dopiero w tym tytule Gaiman odpowiednio wyważył proporcję. Po zbyt dziecinnej "Koralinie", nadmiernie klasycznej "Księdze Cmentarnej" trafiłam na powieść, która nie była przewidywalna, infantylna ani banalna. Baśniowość i mityczność historii przedstawionej w "Oceanie..." sprawia, że jest to tytuł, do którego można i chce się powracać, aby odkrywać w tej opowieści kolejne smaczki, sposoby odczytania i nawiązania do mitów o stworzeniu świata. Szalenie podoba mi się rama kompozycyjna skupiona w okół motywu pamięci i kreacjonizmu pamięci. Wielkie gratulacje dla autora za podkreślanie związku pamięci, fałszywszych wspomnień wykreowanych w umyśle, snów oraz upływu cza

"Znajdź mnie" Andre Anciman

"Znajdź mnie" Andre Anciman Nie mam pojęcia dlaczego po tak wielkim rozczarowaniu jakim były "Tamte dni, tamte noce" sięgnęłam po kontynuację. "Znajdź mnie" to najgorsza pod względem warsztatu powieść jaką czytałam od lat. Ponadto, nic nie zmienia i nie uzupełnia historii bohaterów z pierwszego tomu. Konstrukcyjnie, fabularnie, językowo to dno. Jedyne co ratuje "Znajdź mnie" to opisy Rzymu w pierwszej połowie, które zachęcają do odwiedzenia wiecznego miasta i spacerów wąskimi uliczkami. Największą wadą "Znajdź mnie" pozostaje fakt, że ta powieść zwyczajnie się nie klei. Autor stara się przedstawić 3 następujące po sobie historie miłosne, dotyczące różnych par. To bardziej zbiór trzech opowiadań niż powieść. Anciman nie zaznacza ile czasu upływa pomiędzy jedną, a drugą historią, co utrudnia (i tak niełatwą) lekturę. Najbardziej rozbudowana i najbardziej przekonująca jest pierwsza z opowieści, poświęcona relacji ojca Elio z nową ko