"Moja mroczna Vanesso" |
Drugą wadą tej powieści jest zbytnie rozciągnięcie fabuły w czasie. Zamiast skupić się na czasie, gdy tytułowa Vanessa jest nastolatką autorka dodaje rozdziały, w których bohaterka jest już po trzydziestce. Wydaje mi się, że te elementy znalazły się w powieści tylko po to, aby zwiększyć jej objętość. Niemniej, jestem przekonana, że większe skupienie się na romantycznej relacji pomiędzy Vanessą i profesorem literatury amerykańskiej. Oddałabym rękę za rozdziały pisane z męskiej perspektywy.
Powieść czyta się szybko, głównie za sprawą dużej liczby dialogów. Fragmenty opisowe nie są, niestety, tak interesujące. Szczególnie te, które skupiają się na rozterkach nastolatki niedogadującej się z mamą oraz trzydziestolatki wplątanej w dziwną relację z partnerem. Wynurzenia Vanessy są raczej mało emocjonujące, dość płytkie. Psychologia postaci jest niepogłębiona, co wydaje się karygodnym błędem w książce, która opowiada o parafilskiej relacji oraz - niejako - o literaturze amerykańskiej, którą nauczyciel karmi młodą dziewczynę.
Raczej nie polecam. Nie jest to literatura piękna godna Nabokova, nie jest to romans, nie jest to literatura młodzieżowa o związku nastolatki z trzydziestoparoletnim mężczyzną. Mam nadzieję, że wkrótce zapomnę o tym tytule, które najlepszym elementem pozostaje okładka oraz tytuł. Chciałabym, aby ta opowieść była tak mroczna jak obiecuje tytuł.
Komentarze
Prześlij komentarz