Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2018

"Strażniczka książek" Mechthild Gläser

Amy i jej mama wyjeżdżają w pośpiechu z Niemczech. Chcą jak najszybciej zapomnieć o przykrych doświadczeniach. Jadą na maleńką, szkocką wyspę. Rodzinną wyspę mamy Amy. Cóż, chcąc uciec od kłopotów trafiają w jeszcze większe kłopoty - tym razem w świecie literatury. Amy odkrywa, że może przenosić się do świata książek. Jest ich Strażniczką. Jednak ta rola nie polega jedynie na przechadzkach z Werterem i pogawędkach z Shere Khanem. "Strażniczka książek" Mechthild Gläser Z początku "Strażniczka książek" przypominała mi dawno czytany "Kod Królów" Baccalario. Po kilkudziesięciu stronach stała zdecydowanie bardziej podobna do "Atramentowego serca" Funke. A od połowy stała się bardzo podobno do "Z innej bajki" Picoult i van Leer. Książka Mechthild Gläser jest słodka z początku, wręcz trochę infantylna. Amy rzadko zachowuje się tak jak przystało na jej wiek, częściej przypomina rozkapryszoną i naiwną trzynastolatkę. Z czasem jednak pr

"Lato Eden" Liz Flanagan

"Lato Eden" Liz Flanagan Eden zniknęła. Po tym wszystkim co przeszła chyba nikt nie jest zdziwiony. Jej chłopak i najlepsza przyjaciółka, którzy przez całe lato starali się pomagać Eden nie mogą znieść myśli, że tak ją zawiedli. Piękna blondynka znika, a jej najlepsza przyjaciółka - Jess - postanawia ją odnaleźć odtwarzając całe wspólne lato. Pomysł niezły, gorsze wykonanie. Największą zaletą jest zwrócenie uwagi na szczególną rolę przyjaźni w życiu człowieka. Autorka rezygnuje z rozbudowanego i uzdrawiającego wątku miłosnego (jak w "Miłość i inne czarne dziury" lub "Chemia naszych serc"), aby w pełni skupić się na złożoności przyjaźni. Szczerze i bez pretensji Flanagan udowadnia, że bycie najlepszym przyjacielem jest czymś trudniejszym niż wspólne wyjścia na kawę. Właściwa akcja tej książki to zaledwie kilkanaście godzin, jednak główny tok narracji jest przerywany wieloma retrospekcjami. Pomysł na taki sposób opowiedzenia historii Jess i Eden za

"Moje serce, mój wróg" A. J. Steiger

"Moje serce, mój wróg" A. J. Steiger Alvie ma zespół Apsergera. Stanley cierpi na wrodzoną łamliwość kości. Oboje są skrzywdzeni przez najbliższą rodzinę, oboje musieli dorosnąć przedwcześnie. Nic więc dziwnego, że z jednej strony dostrzegają podobieństwa w sobie nawzajem oraz boją się zaangażować. Brzmi dość typowo. W zeszłym roku pojawiło się wiele książek opartych na tym samym schemacie - on chory, ona chora i łączące ich, ozdrawiające uczucie. Jednak Steiger udało się zaproponować coś innego. Ich relacja nie jest tylko ozdrowieniem. Jest drogą, prowadząca do ratunku. Na wielu płaszczyznach.  Dawno nie czytałam książki, przez której strony przelatywałam w takim tempie i od której nie mogłam się odezwać. Nie mam pojęcia kiedy zanurzyłam się w opowieści Steiger i jakim cudem tak szybko znalazłam się na ostatniej stronie ze łzami w oczach. Debiut Amerykanki chwyta za serce i porusza już od pierwszych stron. Jednocześnie cały czas trzyma w napięciu i dopiero kilkadzi

"Graffiti moon" Cath Crowley

"Graffiti moon" Cath Crowley Lucy, Ed i Poeta. Troje bohaterów i narratorów jednocześnie. Wszyscy zakochani w sztuce, pełni marzeń i nadziei na przyszłość. Dwoje z nich właśnie skończyło szkołę i ma przed sobą otwarte drzwi do dorosłości i wolności. Ale czy aby na pewno? Trzeci z nich już dawno wybrał swoją ścieżkę i jestem pewien, że to nią chce podążać. Do czasu... Trzeba przyznać, że powieść Crowley ma niesamowity potencjał. Cała akcja książki to zaledwie kilka godzin, szalony wieczór i jedna pełna wrażeń noc, sześcioro niebanalnych bohaterów z aspiracji. I choć jest ciekawie, jest inaczej to wciąż odczuwam lekki niedosyt. Myślę, że autorka nie w pełni wykorzystała możliwości swojego konceptu. To chyba pierwsza powieść napisana przez Australijkę jaką przeczytałam (albo przynajmniej pierwsza od bardzo długiego czasu). I trzeba przyznać, że miło było znaleźć się z dala od typowego amerykańskiego high school . Mam wielką słabość do historii - zarówno filmowych jak i

"Chłopak, który stracił głowę" John Corey Whaley

Bardzo długo miałam tę książkę w planach. Właściwie od dnia premiery miałam ochotę po nią sięgnąć, jednak gdzieś z tyłu głowy rozbrzmiewała myśl, że autor mógł zepsuć tak interesujący temat. W końcu odważyłam się i znalazłam się w bardzo realistycznym świecie, w którym można przeszczepić głowę do innego, zdrowego ciała. Tak właśnie stało się z Travisem, który po pięciu latach od dnia, w którym jego ciało umarło, a głowa została zamrożona znów jest wśród żywych. Po przebudzeniu jednak nic nie jest jak dawniej. Przyjaciele skończyli szkołę i poszli na studia, młodsi krewni dorośli, a ukochana dziewczyna jest zaręczona z innym mężczyzną. Jak odnaleźć się w rzeczywistości po pięcioletniej nieobecności, gdy rodzice trzymają w szafie prochy pierwszego ciała? "Chłopak, który stracił głowę" John Corey Whaley Myślę, że ta powieść zadaje naprawdę ważne pytania, opowiadając o przyszłości w taki sposób, jakby właśnie nadeszła. Przez całą fabułę Travis stara znaleźć się odpowied

"Goodbye days" Jeff Zenter

"Goodbye days" Jeff Zenter Carver wysłał krótką, prostą wiadomość do jednego z trzech najlepszych przyjaciół. Chwilę po tym zginęli w wypadku samochodowym, a Carver pozostaje sam z wyrzutami sumienia. Stopniowo zaczyna dopuszczać do siebie siostrę, byłą dziewczynę jednego ze zmarłych i terapeutę. Jednak nie jest w stanie dopuścić do siebie myśli, że to nie on jest odpowiedzialny za tę tragedię.  Temat traumy, żałoby i depresji po śmierci najbliższych łatwo odnaleźć w wielu pozycjach pisanych z myślą o młodzieży w ostatnich latach. Jeff Zenter także postanowił napisać powieść, której głównym tematem jest utrata trzech najlepszych przyjaciół. Ponadto, powieść odróżnia się od pozostałych faktem, że główny bohater jest zamieszany w śmierć swoich przyjaciół i grożą mu tego konsekwencje. Niestety, Zenterowi mało było motywów i toposów, więc sięgnął po cały repertuar tematów, które można znaleźć w absolutnie każdej książce amerykańskiej dla młodzieży. Rasizm? Jest. Mniejsz

"Nasza własna wyspa" Sally Nicholls

"Nasza własna wyspa" Sally Nicholls Wszystkie brytyjskie książki dla dzieci z ubiegłego stulecia mają niepowtarzalny urok, są pełne ciepła i otulają czytelnika kokonem bezpieczeństwa. Czy to "Kubuś Puchatek", czy książki o Misiu Paddingtonie, a nawet powieści o Harrym Potterze.  Nie inaczej jest z powieścią Sally Nicholls pod tytułem "Nasza własna wyspa". Choć książka opowiada o rodzeństwie, które zostało osierocone i musi samo sobą się zajmować, to jest to opowieść pełna humoru i ciepła, jakiego próżno szukać w książkach z kontynentu. "Nasza własna wyspa" jest kierowana do czytelnika trzynasto-, czternastoletniego, ale zarówno młodsi jak i starsi świetnie odnajdą się w historii opowiadanej przez Holly. Starsi czytelnicy przeniosą się w czasie do lat swojego dzieciństwa, a młodsi utożsamią się  z najmłodszym, siedmioletnim Davym.  Mniej więcej w połowie, "Nasza własna wyspa" zaczyna bardzo przypominać tradycyjne powieści młodz

"Język cierni. Opowieści snute o północy i niebezpieczna magia" Leigh Bardugo

"Język cierni" Leigh Bardugo  Kochasz fantasy? Znasz trylogię "Grisza" lub inne książki Leigh Bardugo? Nie? To nic nie szkodzi, "Język cierni" to pozycja dla każdego, kto kocha baśnie. Także dla tych, którzy jeszcze nie poznali twórczości Bardugo. Amerykańska autorka stworzyła mroczniejsze, bardziej przerażające wersje klasycznych baśni. W tym zbiorze znajdziemy między innymi wariację na temat opowieści o Małej Syrence oraz o Dziadku do orzechów.  To najpiękniej wydana książka jaką miałam w rękach. Serio. Rozkwitające ilustracje na marginesach, kolorowy tusz, a także obrazki zamykające każde z opowiadań... Cudo. Tę książkę się bardziej ogląda niż czyta. I warto ją kupić tylko po to, aby móc na nią patrzeć w szare, smutne dni.  Najbardziej zauroczyło i przestraszyło mnie opowiadanie o lisie. To taka historia, która będzie mi się śnić po nocach i do której będę wracać. Myślę, że to najlepszy dodatek do serii jaki znam. O ile, oczywiście, trakto

"To, co widzę bez ciebie" Peter Bognanni

"To, co widzę bez ciebie" Peter Bognanni Tess całkiem nieźle radziła sobie z życiem. Jakoś znosiła rozwód rodziców, pobyt w szkole z internatem i dziwną współlokatorkę. I pewnie radziłaby sobie dalej, gdyby nie śmierć Jonaha - chłopaka, którego spotkała tylko raz w życiu, ale z którym była wciąż w kontakcie, w którym się zakochała, którego uważała za swojego pośrednika. Po jego samobójstwie Tess najpierw rzuca liceum, aby potem rzucić się w bieg wydarzeń, które czasem ocierają się o granicę absurdu, a czasem sprawiają, że czytelnikowi zwilgotnieją oczy.  Opis, który znajduje się na odwrocie okładki zapowiadał książkę jakich wiele pojawiło się w ostatnich latach na polskim rynku wydawniczym. Książkę, podobną do "Miłości i innych czarnych dziur", "Byłam tu", "Listów do utraconej" i wielu innych tytułach, traktujących o stracie, depresji, żałobie i potrzebie budowania świata na nowo. Mimo tego, Peter Bognanni zdołał zaproponować swoim czyt