Przejdź do głównej zawartości

"Labirynt ognia" Rick Riordan

"Labirynt ognia" Rick Riordan

Oddam duszę/ serce/ rękę/ resztki psychicznego zdrowia za możliwość przeczytania kolejnego tomu, "Grobu tytana" jeszcze dziś! Dlaczego amerykańska premiera nastąpi dopiero za ponad dziewięć miesięcy? Panie Riordan, niech mi pan powie co dalej z pewnym błękitnookim młodzieńcem! Żałuję, że sięgnęłam po tę książkę teraz, mogłam jeszcze pół roku przeczekać, naprawdę! Zawsze grzecznie czekałam, aż uzbieram całą serię Riordana na biurku i dopiero brałam się za pierwszy tom (dobra, wyjątkiem była trylogia o Magnusie, ale ją dało się czytać z rocznymi odstępami), a tym razem postanowiłam czytać bez oczekiwania na przetłumaczenie ostatniego tomu serii... Błąd, wielki błąd!

Akcja "Labiryntu ognia" zaczyna się dokładnie tam, gdzie urywa się narracja "Mrocznej przepowiedni". Jednak trzeci tom różni się od poprzednich skupieniem autora na metamorfozie głównego bohatera... Oczywiście, autor robi to w taki sposób, aby chwycić za serce nawet tak podstarzałego czytelnika jak ja. Jednak - jak zawsze - największą zaletą twórczości amerykańskiego pisarza jest humor. Nie da się nie śmiać w głos podczas lektury. No i w przeciwieństwie do trylogii o Magnusie nie ma ty tylu modnych, poprawnych politycznie wątków, postaci i postaw życiowych... Chwała Ci Apollinie, mój ty podtuczony i pryszczaty nastolatku! "Labirynt ognia" jest pewną lekcją, ale subtelną i niewymuszoną (a nie jak turbo poprawny Magnus i wataha jego znajomych). 

Wzruszyłam się na końcu i miałam łzy w oczach. Nie zliczę ile razy Riordan sprawia, że szkli mi się wzrok. Kalejdoskop emocji, wrażeń i przeżyć choć wielu bohaterów znanych jest już z poprzedniej serii Ricka o greckiej mitologii. Jasne, niektóre sceny - walki, ucieczki, pościgi - nie różnią się wiele od dziesiątków podobnych z piętnastu poprzednich książek tego autora. Ale myślę, że to na tym polega urok jego twórczości - stałe elementy, które gwarantują, że sięgnięcie po jego książkę to ZAWSZE dobre wybór. 

Polecam bardzo, bardzo. Choć radzę też wstrzymać się z lekturą to czasu wydania w Polsce "Grobu tytana", bo też będziecie cierpieć i płakać. Teraz jedyne co mi pozostaje to zapoznać się z dodatkami do serii i czekać na wieści zza oceanu... Polecam miłośnikom Riordana, wielbicielom gatunku i przetworzeń mitów we współczesnych tekstach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z