"Złe dziewczyny nie umierają" Katie Alender |
Rzadko mam odwagę nazwać jakąś powieść horrorem. Jednak w wypadku powieści Katie Alender 'horror' to idealne określenie. "Złe dziewczyny nie umierają" to klasyczny przykład horroru, który mógłby z powodzeniem zostać przeniesiony na srebrny ekran i zrobić karierę pod koniec października. Główna bohaterka - siedemnastoletnia Alexis - jest typowo nietypową bohaterką powieści dla młodzieży. Różowe włosy, brak przyjaciół, wychudzone ciało i paskudny charakter. A także młodsza siostra. Kilka lat młodsza, uczennica gimnazjum, zbierająca lalki (a jakże) oraz kochająca i wielbiąca starszą siostrę.
To propozycja bardzo młodzieżowa. Liceum, poszukiwanie przyjaźni i miłości są tłem opisywanych, strasznych i przerażających wydarzeń którą dotykają Lexi. Główna bohaterka przejmuje się szkolnym balem, sukienką i przesiaduje w bibliotece. Jednak na szczególną uwagę zasługuje jednak więź pomiędzy siostrami. Relacja pomiędzy Alexis i Kasey jest bardzo wyraziście zarysowana, budzi zainteresowanie w nie mniejszym stopniu niż urojenia młodszej dziewczynki oraz tajemnicze wydarzenia z przeszłości. I właśnie ze względu na ciekawie przedstawienie więzi łączące dwie samotne młode kobiety, będące siostrami książka ta staje się dość atrakcyjna również dla starszych czytelników, którzy nie tęsknią za liceum, ale mają chrapkę na dobry horror, w którym jest coś więcej niż zepsuta klimatyzacja i zapracowana mama.
Powieść czyta się bardzo szybko. Napisana jest naprawdę prostym językiem, odpowiednim już dla trzynasto-, piętnastolatków. Jednakże fabuła ciekawi już od samego początku i zachęca do przeczytania jeszcze jednego rozdziału. Może trochę brakowało mi bardziej szczegółowego opisu przeszłości domy głównych bohaterek. Większego zagłębienia się w historię dworku i okolicy.
Polecam zarówno nastolatkom jak i starszym czytelnikom, którzy chcieliby sięgnąć po typowy horror. Istnieje spora szansa, że raz czy dwa dreszcz przejdzie po plecach także dorosłego czytelnika. Mimo dość typowego dla horrorów tytułu, opisu na odwrocie okładki i samego zdjęcia na jej froncie powieść nie jest jednym wielkim schematem. (Choć kilku stereotypów i schematów można się z powodzeniem dopatrzyć w fabule i w sylwetkach postaci, np. w sylwetce Megan). Jestem ciekawa jak potoczą się losy sióstr w kolejnych tomach.
Komentarze
Prześlij komentarz