Przejdź do głównej zawartości

"Dotyk" Claire North

"Dotyk" Claire North



Niespełna dwa lata temu dałam się całkowicie oczarować Claire North za sprawą "Pierwszych piętnastu żywotów Harry'ego Augusta", więc moje oczekiwania wobec "Dotyku" były bardzo wygórowane,a  jednocześnie niezbyt sprecyzowane. I choć to nie jest zła książka, to jestem nieco rozczarowana. "Dotyk" to rasowy thriller, w którym główny motyw - tytułowy dotyk - pochodzi z powieści fantastycznych. Wątki kryminalne, szpiegowskie i etyczne splatają się, gdy czytelnik próbuje objąć rozumem ekstremalnie szybkie tempo akcji oraz cały wykreowany przez North świat, w którym żyją widma. 

"Dotyk" to powieść bardzo mocno inspirowana filmami sensacyjnymi - pełnymi pościgów, scen walki i ciągłego napięcia. Przeskakująca chronologia opisywanych wydarzeń także przypomina filmowy sposób cięcia scen i rozpoczynania kolejnych w zupełnie innej czasoprzestrzeni fabularnej. Poczucie zagrożenia i zagubienia, które cały czas odczuwa bohaterka z jednej strony nadaje całości charakteru i przyspiesza tempo akcji, ale z drugiej strony nie pozostawia miejsca na jakikolwiek inny ładunek emocjonalny. Pokochałam opowieść o Harrym Auguście przede wszystkim za rozważania natury filozoficznych, których w "Dotyku" jest niewiele, a jeśli już się trafiają to są na zdecydowanie niższym poziomie. Łzawe złote myśli o naturze miłości przypominają komedie romantyczne.    

Nigdy nie myślałam, że trafię na książkę, która ma zbyt szybkie tempo rozwoju wydarzeń. Ale właśnie taki jest "Dotyk" - szybki, chaotyczny, pełen niedomówień. Akcja pędzi na łeb, na szyję, nie zostawiając miejsca na przemyślenia i interpretacje czytelnika. Autorka skacze od osoby do osoby, w jednej chwili jesteśmy w Petersburgu na samym początku XX wieku, a kolejnym rozdziale znaleźć się w pociągu do Bratysławy, a zaraz potem wylądować w Miami. Trzecią irytującą cechą "Dotyku" - oprócz chaosu i zbyt prędkiego tempa akcji oraz braku wątków filozoficznych - jest spłycenie postaci. Wszystkich. Każdy bohater, choć początkowo jest skonstruowany ciekawe, później zamienia się w szkic samego siebie. Szczególnie rozczarowująca jest główna postać - Kepler. 

Mimo tych trzech wad to nie jest zła książka. Z pewnością spodoba się miłośnikom powieści sensacyjnych i szpiegowskich. "Dotyk" czyta się szybko, momentami nawet całkiem przyjemnie, a główna intryga jest dość interesująca. Choć motywacja postaci, która ujawniona jest dopiero na ostatnich stronach jest niezbyt przekonująca.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z