Przejdź do głównej zawartości

"Jak mogłaś" Heidi Perks

"Jak mogłaś" Heidi Perks

Mam dwie teorie: albo wszystkie współczesne thrillery są takie same, albo ja mam wyjątkowe szczęście (wyjątkowego pecha?) do sięgania po powieści, których akcja rozwija się dokładnie w ten sam sposób, a tym złym jest zawsze osoba pełniąca tę samą rolę społeczną. I choć "Jak mogłaś" czyta się szybko i bez zgrzytania zębami, to druga połowa historii jest jakby wyprana z emocji. Zarówno rozdziały, których narratorką jest Charlotte jak i rozdziały, które skupiają się na Harriet są równie blade, a ja nie mogłam wczuć się w sytuację żadnej z nich.

Trudno było mi odczuwać silne emocje podczas lektury "Jak mogłaś", gdy wszystko przypominało mi "Rywalkę" Sandie Jones, "Dziewczynę z pociągu" Pauli Hawkins, "Bad mommy" Tarryn Fisher czy nawet "Zanim zasnę" S. J. Watsona, To co działało za pierwszym razem w każdej kolejnej powieści robiła coraz słabsze wrażenie, a w "Jak mogłaś" stało się już tylko cieniem, echem dawno przebrzmiałych emocji. Napięcie powinno wzrastać w finałowych rozdziałach, niestety wydaje mi się, że autorce zabrakło pary... Końcowe wydarzenia są opisane dużo mniej dokładnie i barwnie niż pierwsze rozdziały, gdy Alice znika. 

Myślę, że powieść Perks zrobi największe wrażenie na czytelnikach, którzy nigdy lub bardzo rzadko sięgają po tego typu historie. Ponadto, to coś dla wielbicieli gatunku. Mamy tu wszystko, co potrzebne jest do stworzenia thrillera idealnego: zrozpaczoną matkę, zagubione dziecko, kilka błędnych tropów, kilka niedopowiedzeń i niewinnych kłamstewek oraz ukrywana prawda o przeszłości. To nie jest zła książka. Jednak nie jest to też powieść, którą zapamiętuję się na długo, albo która robi niezmywalne wrażenie. Ot, takie czytadełko w kryminalnym klimacie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z