"Silver. Pierwsza księga snów" Kerstin Gier |
Najcudowniej wydana książka jaką miałam w rękach od baaaardzo dawna. Wielkie gratulacje dla wydawnictwa za troskę o każdy detal, za dopieszczenie każdego tytułu. Te winiety na marginesach, strony imitujące witryny internetowe, ach! Gratka dla każdego bibliofila! Ale nie tylko nietuzinkowy projekt oraz pieczołowite wykonanie okładki to powody dla których warto zapoznać się z kolejną trylogią Gier. To naprawdę urocza i zabawna opowieść o prawie-szesnastoletniej Liv, jej zwariowanej rodzince oraz o krainie snów, która szybko wysuwa się na pierwszy plan. Są też miłosne zauroczenia, jesienne, szkolne bale, intrygi koleżanek i słowna szermierka z młodszą siostrą. Dla każdego coś miłego.
Jestem wielką miłośniczką prozy Gier. A od kilku tygodni trwa nieprzerwanie moja miłość do motywu snów (ach, "Wyśnione miejsca"! och, "Nevermore"!). Tak, zgadliście. Zakochałam się w tej opowieści. Teraz jedyne o czym śnię to drugi tom "Silver". Powieść ujęła mnie przede wszystkim humorem. Śmiałam się przy każdym z wielu rozdziałów. Gier nie żałuje sarkazmu i czarnego humoru. W końcu jej bohaterowie sięgają po czarną magię! Zakochałam się w głównej bohaterce, jej młodszej siostrze i uroczych zwierzakach. Ponadto powieść czyta się ekstremalnie szybko. Sama nie wiem, kiedy przerzucałam kolejne strony. Świat Londynu i krainy snów pochłonął mnie bez końca i w całości. Akcja trzyma w napięciu do ostatniej strony, nawet tuż przed finałem.
Chyba nigdy już nie wyrosnę z powieści dla młodzieży. Ale teraz poważnie zastanawiam się nad zapoznaniem się z prozą dla dorosłych czytelniczek. Lekkie pióro niemieckiej autorki powinno ponownie porwać mnie i oczarować słowem. Jak na razie dalej pozachwycam się nad dobrze wykreowanymi postaciami i umiejętnością unikania szablonu. Jasne, sporo powieści traktuje o nieziemskiej urody chłopcach, jędzach-koleżankach i gadatliwych młodszych siostrach (Mia!). Jednak można zmiksować znane elementy tak, aby stworzony świat przedstawiony nie przypominał streszczenia innej powieści (lub, co gorsza, całego nurtu). Gier się to udało.
Żałuję jedynie, że bohaterowie nie są jeszcze troszkę starsi. Wtedy z pewnością dałabym maksymalną ocenę. Teraz z czystym sumieniem przyznaję 9 na 10. I polecam małym i dużym. To świetna zabawa i zagadka dla lubiących się głowić młodych detektywów. Chcecie śnić na jawie? Zapraszam do pierwszej księgi snów wraz z Liv i jej brygadą.
Komentarze
Prześlij komentarz