Pisanie recenzji o antologiach to chyba najpodlejsza rzecz na świecie. Ciężko zmierzyć wspólną miarą tak wiele tak różnych tekstów. I choć mogę wykazać, które podobały mi się najmniej, a które najbardziej to wciąż będzie to najbardziej niesprawiedliwa ocena. Mogę wskazać dominantę w większości opowiadać, a także kilka unikatowych rozwiązań fabularnych, które tak mi się spodobały. Dlatego postanowiłam wskazać cztery grupy opowiadań, które można potraktować zbiorowo jako pewne całostki antologii i na ich przykładzie napisać coś na kształt recenzji lub opisu.
"Wybór opowiadań" E. A. Poe |
Klasyk horroru, ojciec dreszczowców i opowieści kryminalnych, mroczny romantyk, dokładnie trzymający się ram fabularnych swoich opowiadań - Edgar Allan Poe. Udało mi się sięgnąć po jeden z najnowszych przekładów - pozbawionych archaizacji i zbędnych stylizacji. Zależało mi także, aby zbiór był dość obszerny, dlatego wybrałam ten wydany przez Świat Książki z 2012 roku. Ponadto w zbiorze opublikowano i mniej popularne teksty. Największe wrażenie bezsprzecznie zrobiły na mnie (tak zwane) opowiadania analityczne, czyli "Zabójstwo przy Rue Morgu", "Skradziony list" (mój faworyt) oraz "W bezdeni Maelstromu". Bohater pierwszych dwóch wymienionych opowiadań to detektyw Dupin - mężczyzna o niebywale analitycznym , przenikliwym i bystrym umyśle. Z miejsca zauroczył mnie swoimi umiejętnościami i dedukcją. Także narrator obu tych opowiadań jest postacią napisaną z niebywałą dbałością o szczegóły. Postać o niezbyt lotnym umyśle, za to posiadająca talent narracyjny.
Kolejna grupa to opowiadania miłosne w których najważniejszą rolę odgrywają postaci kobiecie - "Morella", "Berenika" i Ligeja" . Wszystkie trzy tytułowe bohaterki to nieszczęśliwe kobiety o rzadkiej urodzie, których obecność jest jednocześnie znakiem znakiem szczęścia jak i nadchodzącej rozpaczy. Szczególne wrażenie zrobiła na mnie "Morella". Schemat opowiadania jest przemyślany w najmniejszym, ba, najdrobniejszym wręcz szczególe. A kobiecie postaci napawają lękiem i spędzają sen z oczu.
Najmniej przypadły mi do gustu opowiadania z grupy mistycznej, czyli między innymi "Mesmeryczne objawienie", "Artysta pejzażu", czy też "Rozmowa Monosa i Uny". "Artysta..." był jeszcze dość przyjemną lekturą, ale pozostałe historie mistyczne są bardzo odmienne od wszystkich pozostałych. Mniej przemyślane, trochę zbyt patetyczne. Dalekie od misternych koncepcji przerażenia lub obrzydzenia czytelnika. Przesycone niemieckim mistycyzmem w amerykańskim wydaniu. Ostatnią, czwartą grupą opowiadań, które wyróżniłam w tym zbiorze to opowiadania, których przewodnią nicią jest lęk przed pogrzebaniem żywcem i samą śmiercią. Prym wiedzie "Przedwczesny pogrzeb", tuż obok warto wymienić "Maskę Czerwonego Moru" oraz "Podłużną skrzynię". Wszystkie trzy bardzo przypadły mi do gustu. Do tych trzech opowiadań wrócę z pewnością. Wzruszające i poruszające obrazy ludzkiego lęku i tęsknoty za życiem.
Polecać? Cóż, klasyka gatunku. Matecznik kryminalnych opowieści o Sherlocku czy też dreszczowców w wydaniu Kinga. Ciężko nie polecać. jednak ostrzegę, że to dość ciężka lektura, która wymaga skupienia i chęci zrozumienia. przeznaczona dla starszych, dojrzalszych czytelników, którzy wykazują pewną erudycję.
Komentarze
Prześlij komentarz