"Wszystkie jasne miejsca" Jennifer Niven |
Violet wciąż opłakuje śmierć swojej starszej siostry, która zginęłam w wypadku samochodowym na oblodzonym moście rok temu. Młodsza z sióstr nie może się pozbierać, zrezygnowała ze swoich pasji i marzeń o studiach w Nowym Jorku. To wszystko bardzo przypominało mi powieść "Kochani dlaczego się poddaliście", gdzie starsza z sióstr także umiera na moście, a młodsza nie umie poradzić sobie z jej odejściem. Violet przestała wsiadać do samochodu, oddaliła się od przyjaciół. Żyje pogrążona w swoich myślach i wyrzutach sumienia. Była szkolna gwiazdka, która przestała imprezować, spotykać się z największym przystojniakiem i zaczęła nosić ubrania starszej siostry. Nawet brzydkie okulary których nie potrzebuje. Wszystko, byleby tylko zastąpić światu, rodzicom i samej sobie zmarłą Eleonor.
Finch to postać zagadka. Niewiele o nim wiadomo, choć tak jak Violet jest narratorem w powieści. Dowiadujemy się, że ma dwie siostry, rodzice są po rozwodzie, a tata był gwiazdą hokeja. Wiemy także, że zapada w dziwny letarg, który on sam określa jak Sen. Łatwo się też domyślić, że jest niezwykle samotny i nieszczęśliwy. Każdego dnia rozmyśla o samobójstwie. Ma świetną pamięć, więc nauka nie jest problem, a dodatkowo zapamiętuje wszelkie dane statystyczne dotyczące samobójstw na świecie. Nie pomagają sesje z szkolnym psychologiem. Jedynym co napędza go do działania to odkrycie dlaczego Violet także znalazła się na dzwonnicy. Zaczyna interesować się dziewczyną i robić wszystko, co może ich do siebie zbliżyć. Dzięki temu zaczynają razem robić semestralny projekt na jedną z lekcji. Mają zwiedzić cuda stanu Indiana, aby lepiej poznać obszar, z którego pochodzą przed skończeniem szkoły.
Popłakałam się jak bóbr. Dwoje nieszczęśliwych ludzi, którzy nie potrafią uratować samych siebie, ale chcą uratować swojego towarzysza. Chwile, w których Finch przekonuje Violet do jazdy samochodem, lub powrotu do swoich pasji... Chwile pełne nadziei, gdy Violet uczy Fincha odczuwać szczęście nadziei. Ta książka przepełniona jest nadzieją i wielką wolą uratowania drugiego człowieka. "Wszystkie jasne miejsca" to naprawdę niezwykła lektura, która opowiada o dwóch skrajnie odmiennych światach naznaczonych tragedią samobójstwa. Co czternaście sekund ktoś na świecie popełnia samobójstwo. A jednak to pierwsza książka która całkowicie skupia się na tym problemie. Ciężko w literaturze pięknej, szczególnie skierowanej do młodzieży o książkę, która od początku do końca opowiada o chęci popełnienia samobójstwa.
Bardzo emocjonująca i emocjonalna lektura. Skierowana do młodego, ale dojrzałego czytelnika, który będzie potrafił się zmierzyć z tragediami, jakie spotykają oboje bohaterów (a także niektóre postaci drugoplanowe). Ta książka przesączona jest bólem i nadzieją. A finał sprawił, że wyrwano mi serce, przeżuto i wsadzono z powrotem. To jedna z tych chwil, kiedy nie chcę zaczynać lektury innej książki, aby nie zagłuszyć odczuć po "Wszystkich jasnych miejscach". Polecam gorąco nawet starszym czytelnikom. Myślę, że to jedna z tych powieści, że młody wiek bohaterów tylko potęguje ich tragedię, a nie odstrasza każdego kto skończył dwadzieścia lat.
Komentarze
Prześlij komentarz