Przejdź do głównej zawartości

"Dzień za dniem" David Levithan

"Dzień za dniem" David Levithan

Jest! Nareszcie! Doczekałam się! Po tylu latach! O to zakończenie losów A. i Rhiannon. Prawie zdążyłam zapomnieć za co pokochałam tych bohaterów oraz świat, w którym A. co dzień budzi się w innym ciele i stara się być sobą nie czyniąc krzywdy nikomu więcej. Akcja rozpoczyna się prawie dokładnie w tym momencie, w którym kończy się "Pewnego dnia", więc jeśli możecie, to czytajcie tom za tomem. Kilkuletnia przerwa nie robi dobrze na pamięć. 

Ten tom ma w sobie zdecydowanie więcej z kryminału, thrillera i filmu akcji niż poprzednie części. Przyznam, że na początku trochę mnie to irytowało, wolałam wrócić do powolnej, ciepłej i uroczej atmosfery małego miasteczka, w którym A. i Rhiannon próbują odnaleźć sposób na siebie. Wątek kryminalny podobał mi się najmniej, zdecydowanie bardziej ujęło mnie rozbudowanie świata o nowych bohaterów, podobnych do A. i Poole'a. 

Podoba mi się zakończenie tej historii, nie jest ani zbyt dramatyczne, tragiczne ani zbyt cukierkowe i przesłodzone. Dobrze pokazuje na jak wiele osób wpływają decyzje pomiędzy głównymi bohaterami oraz jak trudno jest być odpowiedzialnym za swoje czyny. Nagromadzenie wątków związanych z rasizmem, wykluczeniem i brakiem tolerancji może nieco przytłaczać - to nie wielka objętościowo powieść, jednak Levithan porusza w niej wiele tematów. Od nienawiści na tle rasy, poprzez patriarchalne społeczeństwo i dyskryminację kobiet, homoseksualizm aż po wrogość wobec ludzi kochających fantastykę i cosplay. (Jednak nie jest to powieść dydaktyczna, umoralniająca lub wychowująca!). 

Chętnie wrócę do tej trylogii, za jakiś czas, gdy ponownie będę potrzebować opowieści o miłości i przyjaźni silniejszej od całego świata. Polecam tę trylogię, szczególnie teraz, gdy jest dostępna na rynku w całości i można czytać ją w krótkim czasie. To dobra propozycja na plażę, gdy potrzeba trochę wyidealizowanych obrazów i nietypowych bohaterów. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z