Przejdź do głównej zawartości

"Nevermore. Cienie" Kelly Creagh


Warto było czekać kilka lat z rozpoczęciem lektury trylogii Kelly Creagh. Dzięki temu zaraz po epilogu "Cieni" mogłam rzucić się na "Otchłań". Głęboko współczuję Czytelnikom, którzy przez cztery lata czekali na wyjaśnienie. Ale zanim dojdziemy do epilogu... Akcja "Cieni" rozpoczyna się kilka tygodni po zakończeniu wydarzeń z "Kruka". Jest już po rozgrywkach krajowych, w których udział wzięła Isobel i reszta drużyny. Jednak nawet wygrana nie osłodziła nastolatce przerwy świątecznej po tym jak w noc Halloween Varen zniknął bez śladu w krainie snu. 

"Nevermore. Cienie" Kelly Creagh
Tym razem obecność dzieł Poego jest bardziej subtelna. Bohaterowie nie czytają fragmentów prozy i poezji i nie przerzucają się cytatami z znanych dzieł. Tym razem Poe pojawia się pośrednio, w opisach miejsc akcji w krainie snów Varena, które nawiązują do najsłynniejszych opowiadań romantyka. Autorka rozwija też wątek tajemniczej śmierci Poego oraz jego choroby psychicznej, umiejętnie interpretując fakty i wplatając je w fabułę swojej trylogii. Akcja przenosi się pod koniec książki do Baltimore - miejsca pochówku romantyka. 

Tak jak w pierwszym tobie znaczna część książki rozgrywa się w realistycznym świecie. Dopiero kilka ostatnich rozdziałów rozgrywa się w fantastycznej scenerii, co w pewnym stopniu zawiodło moje oczekiwania. Ale z drugiej strony wzbogaciło tę trylogię o cechę, której zawsze brakowało mi w wielu innych seriach o nastolatkach. Zapewne znacie mnóstwo książek, w których bohaterami są młodzi ludzie, ale jednocześnie zachowują się jak dorośli i wcale nie przejmują się takimi drobnostkami jak szkoła, czy rodzice. Zawsze irytowało mnie, że autor w dwóch zdaniach wymyślał marny powód braku zainteresowania rodziców. Nastolatek wyjeżdża na spontaniczne wakacje, albo po prostu ucieka i nikt go nie szuka, nikt nie dzwoni. Jednak Creagh zadbała o więcej realizmu i wiarygodności w tej kwestii. Rodzice Isobel są obecni w jej życiu, wszystkie paranormalne przygody mają swoje skutki w świecie realnym, co jest sporym plusem. Niestety nadal czuję niedosyt elementów fantastycznych. Trochę mało magii w książce o magii.

Drugi tom czyta się szybciej i łatwiej. Od razu udało mi się wciągnąć w dalsze losy szesnastolatki. Nie było tak dziwnie jak w pierwszej części. Oczekiwałam też bardziej tajemniczego, gotyckiego klimatu, ale pojawia się on dopiero, gdy bohaterka opuszcza realny świat, więc tylko kilka ostatnich rozdziałów przyniosło ze sobą dreszczyk grozy. Jednakże największą zaletą serii jest fakt, że nie spełniając moich oczekiwań jest zaskakująca i nie mogę odgadnąć jaki będzie finał. Mam cichą nadzieję, że będzie to spektakularne i niespodziewane zakończenie tej nietypowej trylogii paranormal romance.

Rekomenduję nawet osobom, które nie kochają się w powieściach fantastycznych. Dość lekka atmosfera pozwala się odprężyć, a zagadki i tajemnice sprawiają, że nie jest nudno i chce się poznać kolejny rozdział. Nawet młody wiek bohaterów nie jest irytujący, więc dorosły czytelnik nie umrze zgrzytając zębami nad nieodpowiedzialnością szesnastolatków. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z