Przejdź do głównej zawartości

"Wyścig marzeń" Sarah Moore Fitzgelard

"Wyścig marzeń" Sarag Moore Fitzgelard

Pierwsza wydana w Polsce powieść dla dzieci i młodszej młodzieży tej autorki całkowicie mnie oczarowała. Kolejna opowieść Moore Fitzgerald, "Wyścig marzeń" niestety nie dorównała swojej poprzedniczce. Historia Minty, choć równie krótka i pełna filozoficznych rozważań, nie wciągnęła mnie. Nie polubiłam też głównej bohaterki, choć polubiłam małe irlandzkie miasteczko, w którym rozgrywa się znaczna część fabuły. 

Powieść czyta się szybko, w obrębie rozdziałów graficznie wyróżniane są całostki tematyczne. Sympatyczne obrazki koni i lecący ptaków dodają uroku, jednak trudno polubić tę historię, gdy jej dwa główne wątki jakoś ze sobą nie współgrają. Z jednej strony autorka porusza ważny i interesujący temat wykluczenia chłopca ze społeczności ze względu na życie pod lasem, w otoczeniu koni, z babcią. Z drugiej strony, Moore Fitzgerald sporo uwagi poświęca rodzinie Minty. Fabuła zaczyna się w momencie, w którym tata Minty opuszcza żonę i córkę. W dalszej części fabuły poznajemy rozwój trudnych relacji dziewczynki z rodzicami, którzy nie umieją poradzić sobie w nowej sytuacji. 

Żałuję, że autorka bardziej nie skupiła się na Nedzie i motywach wykluczenia, jazdy konnej, analfabetyzmu i sieroctwa, zamiast tego skupiając się na częstym w literaturze wątku o dzieciach zagubionych w świecie rozwodu i rozstania rodziców. Cały urok tej historii, filozoficzne rozważania, a nawet element dydaktyczny skupia się wokół Neda, więc bardzo rozbudowane opisy przeżyć wewnętrznych Minty, gdy spotyka macochę raczej nużą niż intrygują.

Polecam. To nie jest zła książka. To prosta opowieść o sile marzeń i konieczności posiadania jeszcze silniejszego kręgosłupa, aby umieć obronić swoje marzenia. Krótka opowieść na jeden wieczór. Zapewne bardziej spodoba się dorosłym niż dzieciom, które wynudzą się na opisach klasowej hierarchii lub kłótniach rodziców. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z