Przejdź do głównej zawartości

"Tabula rasa" Kristen Lippert-Martin

 Młodzieżowa i dziewczęca wersja przygód Jamesa Bonda to najkrótszy opis powieści Kristen Lippert-Martin, jaki można stworzyć. "Tabula rasa" początkowo przypomina powieść "Replika" Lauren Oliver oraz "Zobacz, jak oni kłamią" Sue Wallman - bohaterka znajduje się w tajemniczym szpitalu, ośrodku badawczym i nie wie co dzieje się poza tym budynkiem. Niemniej, "Tabula rasa" rozwija się w sposób zupełnie inny niż dwie pozostałe powieści. Z każdą kolejną stroną, Sara bardziej przypominała mi młodszą siostrę agenta 007, co samo w sobie nie jest niczym złym, jednak zupełnie nie spodziewałam się tego, patrząc na okładkę i opis.  

Czyta się szybko i z rosnącym zainteresowaniem. Mam jednak nieodparte wrażenie, że to co znalazło się w przedakcji "Tabula rasa" jest jeszcze ciekawsze niż to, co faktycznie jest opisane w powieści. Evangeline i 8-Bit to najbardziej charakterne oraz intrygujące postaci, a ich dialog w ostatnich rozdziałach wzbudził we mnie więcej emocji niż wszelkie sceny akcji, pościgi i wyjaśnienie celu eksperymentów na Sarze. Niestety, jak to zwykle bywa w przypadku prozy młodzieżowej lub przygodowej, jakieś dwa tygodnie po lekturze nie pamięta się, o czym była dana powieść. 

Czytając powieść Lippert-Martin, miałam przed oczami początkowe kadry z filmu "Śmierć nadejdzie jutro". Podobieństw i zawiązań jest bardzo wiele, wciąż zastanawiam się czy to przypadek, czy świadoma inspiracja. Podobało mi się jednak dość kreatywne rozbudowanie przeszłości Sary, jej motywacji, pochodzenia oraz ambicji. 

Powieść polecam nie tylko nastolatkom, ale także dorosłym czytelnikom, którzy chcieli czegoś bardzo niezobowiązującego, niewymagającego, a jednocześnie odbiegającego od schematów powieści szpiegowsko-kryminalnych dla dorosłych czytelników.  "Tabu;a rasa" to James Bond w wersji soft, bardziej nastoletni, bardziej dziewczęcy i bez Halle Berry. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z