Przejdź do głównej zawartości

"Siedem minut po północy" Patrick Ness, Siobhan Dowd

Bardziej baśń niż współczesna powieść dla młodszej młodzieży. Byłam pewna, że sięgam po horror, a w moje ręce trafiła raczej dość typowa historia o dziecku, chorującej mamie i sennych koszmarach, które zwiastują najgorsze. Napisana w sposób raczej infantylny, bez pogłębionych portretów psychologicznych wszystkich bohaterów. Zaczynając od głównej postaci, poprzez jego mamę, tatę, babcię, a nawet znajomych ze szkoły, którzy stanowią swoiste tło dla tematu choroby. Wydaje mi się, ze szczególnie postać babci mogłaby być bardziej rozwinięta, dzięki temu cała opowieść nabrałaby głębi. Natomiast wątek ze szkolnymi kolegami, bójkami i prześladowaniami wydaje się niepotrzebny.

Jestem nieco rozczarowana tym tytułem. Spodziewałam się czegoś bardziej oryginalnego, jednak Ness pełnymi garściami czerpie z klasycznych powieści przygodowych dla dzieci i młodzieży z XX wieku (a nawet końcówki XIX stulecia!). Oczywiście, jest to spowodowane genezą całej powieści,  która została stworzona niejako na szkielecie stworzonym wiele lat wcześniej przez Siobhan Dowd. Trzeba jednak oddać współczesnymi autorowi, że końcówka chwyta za serce, jednak zbyt wiele podobnych powieści czytałam, aby uronić łzę.

Czyta się szybko, pomimo braku zaangażowania emocjonalnego. Powieści napisana jest bardzo prostym językiem, dopasowanym do jedenasto-, dwunastoletniego czytelnika. Żałuję, że klimat Wielkiej Brytanii nie jest bardziej uwypuklony, deszcze, pagórki i spadające liście są świetnym tłem  dla opisywanych wydarzeń, jednak jest to tło niewykorzystane w pełni.

Polecam młodszej młodzieży i dzieciom. Wbrew ogólnie panującemu zapewnieniu, nie jest to tytuł, który dorosłego czytelnika zaskoczy, zaciekawi czy zwyczajnie wzruszy. Ani to horror, ani powieść o chorobie i stracie. Raczej wariacja na temat klasycznej powieści przygodowej dla młodszej młodzieży, która sili się na głębię i ważny przekaz.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z