Prawdopodobnie najsłabsza powieść brytyjskiej pisarki. Wydaje się mocno wtórna względem poprzednich tytułów, w których również poruszany jest motyw żałoby, straty, osamotnienia. Co gorsza, tym razem nie udało mi się polubić głównych bohaterów. Wydali mi się wyjątkowo płascy, jednowymiarowi, nieco banalni. Cała historia nie przyciągnęła tyle mojej uwagi, była raczej mało zajmująca i dość banalna. Chyba tym razem podzielenie tak krótkiej powieści na dwie postacie, dwa różne wątki i dwa problemy społeczne nie wyszło na dobre.
Ulatuje z pamięci jeszcze szybciej niż "Krzywda" czy "Troska". Wszystko rozmywa się, gubi w myślach, nie wpływa na czytelnika, choć ostatnie wydarzenia z udziałem Alice powinny zasmucić lub nawet zszokować czytelnika. Może zrobiłaby na mnie większe wrażenie, gdyby była to pierwsza powieść o żałobie jaką czytałam. Niestety, nic nie wyniosłam z lektury ostatniej powieści Ainsworth, ale z sentymentu do "7 dni" i "Zadurzenia" chętnie sięgnę po inne pozycje jej autorstwa.
Polecam młodszym czytelnikom lub osobom, które wcześniej unikały powieści poruszających motyw żałoby. Nie jest to pełne przedstawienie problemu żałoby i bagatelizowania traumy wśród dzieci i młodzieży, ale może to być początek to rozważań. Prawdopodobnie najmniej udana powieść Ainsworth. Polecam zacząć przygotę z twórczością tej brytyjskiej autorki od jakiejkolwiek innej książki.
Komentarze
Prześlij komentarz