"Rywalka" Sandie Jones |
Bardzo rzadko sięgam po kryminały, dreszczowce i powieści sensacyjne. Jeszcze rzadziej sięgam po książkę, oczekując kryminału, a dostaję thriller psychologiczny... Emily poznaje Adama przypadkiem, jednak od razu zaczyna iskrzyć. Ich związek rozwija się bardzo dynamicznie. Wszystko układa się świetnie, dopóki nie pojawia się Ona. Matka Adama. Zazdrosna, nadopiekuńcza, jędzowata. Ponadto, to właśnie przyszła teściowa znalazła ciało poprzedniej narzeczonej Adama.
Pierwsza połowa książki nie przypomina ani kryminału, ani thrillera psychologicznego. Jest za to podobna do familijnych filmów pełnych sytuacyjnych żartów o demonicznych teściowych. Jest obowiązkowy przyjaciel gej, jest urocza przyjaciółka oraz do niczego nie potrzebne wspomnienia z dzieciństwa. Druga połowa bardziej przypomina thriller. Ba, bardzo przypomina inną powieść z tego gatunku - "Bad mommy" Tarryn Fisher. Nie tylko samo rozwiązanie fabuły, ale też motywacje poszczególnych bohaterów oraz emocje, opisywane przez brytyjską pisarkę są bardzo podobne. Nawet kreacje głównych bohaterów - dwóch kobiet i łączącego je mężczyzny - w drugiej połowie książki stają się bardzo zbliżone do postaci z książki Fisher.
Język jest prosty, czasem nieco wulgarny lub szorstki, aby oddać brak komfortu odczuwany przez kobietę, która wychodzi za mąż nie tylko za mężczyznę swojego życia, ale także za jego matkę. Mimo tego, powieść czyta się szybko, jest napisana z polotem, a dowcipy sytuacyjne, sprawiają, że całość jest dość lekką, wakacyjną lekturą na jeden wieczór. Polecam miłośnikom gatunku, osobom, które nie tęsknią na wakacjach za swoją teściową oraz tym, którzy nie czytali "Bad mommy" (chyba, że ktoś lubi uczucie deja vu). Ale jeżeli ktoś liczy na opisy skomplikowanej relacji pomiędzy synową a teściową, to powieści obyczajowe i romanse wydają się lepszą propozycją.
Komentarze
Prześlij komentarz