Przejdź do głównej zawartości

"Początek wszystkiego" Robyn Schneider

Poradnik optymizmu i umiejętności zostawiania za sobą przykrych wydarzeń. Ale czy na pewno? Ezra był gwiazdą tenisa, złotym chłopcem i królem balu. Miał śliczną dziewczynę cheerleaderkę, grono przyjaciół i prawie pewne stypendium sportowe. Do czasu wypadku. Od tamtej chwili musi poruszać się o kuli, a dziewczyna randkuje z najlepszym przyjacielem. Gdy Ezra postanawia dostosować swoje życie do nowych okoliczności w szkole pojawia się nowa, rudowłosa dziewczyna, którą rozpiera energia.

"Początek wszystkiego" Robyn Schneider
Pierwszych dwieście stron jest lekturą bardzo przyjemną, podnoszącą na duchu i poprawiającą nastrój. Literacki antydepresant. I choć cały czas w tyle głowy słychać cichy głosik, który przypomina czytelnikowi i głównemu bohaterowi, że nic nie wie o Cassidy. Oczywiście, część opowieści o przeszłości o Cassidy jest łatwe do przewidzenia. Jednak kluczowa informacja, jest zaskakująca i szokująca. Sprawia, że cała historia jest bardziej autentyczna i nadaje powieści nietypowego wydźwięku. Zupełnie innego niż inne powieści dla młodzieży, które kończą się słodkim finałem.

Największą zaletą "Początku wszystkiego" jest humor - ironiczny, nieco złośliwy Ezra oraz brutalnie szczera Cassidy tworzą wybuchową mieszankę. Powieść jest wręcz pełna dowcipów, a uśmiech nie schodził mi z twarzy podczas lektury. Mimo tego, pod koniec powieści humor zastępuje poważne refleksje, a oczy zachodzą łzami.

Gorąco polecam. Dobra, wakacyjna powieść z przesłaniem, humorem i urokiem. Schneider wiarygodnie opisała amerykańskie liceum wraz z jego stołówką, hierarchicznością i lekcjami hiszpańskiego. Spodoba się nie tylko nastolatkom, ale też nieco starszym czytelnikom, którzy chcą nauczyć się uśmiechać mimo bólu i przeciwności.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z