Przejdź do głównej zawartości

"Ciemna strona" Tarryn Fisher

"Ciemna strona" Tarryn Fisher

Pisarka. Wrak człowieka. Ta kobieta to tylko zlepek złych wydarzeń i przykrych wspomnień. Zostaje porwana i uwięziona w chacie na pustkowiu. Budynek wypełniony jest aluzjami do przeżyć kobiety sprzed porwania. Przeżyć, których wcale nie chce pamiętać. Brzmi jak materiał na dobrą i wciągającą powieść, prawda? Coś równie trudnego w odbiorze jak "Margo" lub "Bad mommy". Jednak wcześniejsze powieści Fisher angażowały czytelnika, wciągały go w akcje i wywoływały emocje. Strach, oburzenie, wstyd, gniew... Wiele różnych doznań, które sprawiają, że na długo pamięta się opowiedziane w tych książkach historie. A o "Ciemnej stronie" zapomnę najdalej za tydzień.

Dawno nie miałam takiego problemu z odbiorem i oceną książki. Kurczę, ja nawet nie wiem do jakiego gatunku przypisać powieść Fisher. Z jednej strony "Ciemna strona" to thriller psychologiczny, z drugiej strony ten gatunek charakteryzuje się wzbudzaniem silnych emocji u czytelnika, a ta powieść ma w sobie mniej ładunku emocjonalnego niż instrukcja obsługi lodówki. Wyjątkiem jest tylko środkowa - druga z trzech wydzielonych części - która skupia się na wydarzeniach sprzed porwania oraz zawiera w sobie inną książkę (od zawsze mam słabość do kompozycji szkatułkowej, przyznaję). Jednak rozdziały poświęcone przebywaniu w chacie, przeżycia związane z porwaniem, próby odgadnięcia tożsamości porywacza dłużyły się ogromnie. Narracja pierwszoosobowa, prowadzona z punktu widzenia Senny sprawiła, że wszystkie opisy były hymnem pochwalnym na cześć narcystycznej trzydziestolatki, która sama sobie zbudowała pomnik, aby uświęcić swoje cierpienie i życie. 

Autorce dobrze udało się uchwycić skomplikowaną i zawiłą psychikę postaci. Tak zawiłą, że ociera się o nierealność i absurd. Choć w "Margo" i "Bad mommy" bohaterki także były baaardzo nieszablonowe, to cienka granica prawdopodobieństwa nie została przekroczona. Niestety, jest tego tak wiele, że momentami akcja staje, aby znów poprzyglądać się ranom i bliznom Senny. Pod koniec książki podobnie dzieje się z drugim bohaterem - autorka wciąż i wciąż przywołuje te same opisy i wydarzenia z przeszłości Issaca. 

Polecam miłośnikom gatunku oraz osobom, które lubią książki o miłości, która zmienia świat, ratuje życie i napędza kosmiczne rakiety. Jest to książka trudna i wymagająca - ale nie ze względu na trudną tematykę, ale na dłużyzny i całe rozdziały, które nie wnoszą nic do akcji, są jedynie cegiełką do pomnika biednej Senny.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z