"Niepoliczalne" Karen Gregory |
Ta książka jest dokładnie tym czego się spodziewałam - niczym mniej, niczym więcej. Debiut Karen Gregory to typowa opowieść o nietypowej dziewczynie z jeszcze bardziej nietypowym imieniem. Siedemnastoletnia Hedda jest anorektyczką. Ciężarną anorektyczką. A ciąża oznacza jedno: jedzenie. Nastolatka, która obsesyjnie liczy wszystko, zawsze i wszędzie postanawia zawrzeć pakt z własnymi zaburzeniami odżywiania. 17 tygodni. 119 dni. 357 posiłków. Potem znów stanie się dawną sobą.
Książka jest naprawdę lekko napisana. Mimo powagi problemów jakie dotykają główną bohaterkę - choroba, wykluczenie, terapia, niechciana ciąża, brak pieniędzy, kłopoty z rodziną - autorce udaje się zachować dość lekki, swobodny ton. Nawet, gdy opisuje grzyb wyrastający na ścianie w wynajmowanym parszywym mieszkaniu w ubogiej dzielnicy, zachowuje resztki nadziei i optymizmu, które przebijają przez całą książkę. Dzięki temu całą powieść można przeczytać na raz, w jedno popołudnie. Lektura nie męczy, nie niszczy psychiki czytelnika (czego troszkę się obawiałam). Hedda, ciąża i choroba to główny wątek, ale autorce udaje się też przeszmuglować kilka innych historii, co dodaje całej powieści kolorów. Poza główną bohaterką Gregory stworzyła też parę innych interesujących sylwetek, które mogłyby stać się pierwszoplanowymi postaci swoich własnych historii. Przede wszystkim Tamara i Vi wydają się idealnymi bohaterkami, które należy dopuścić do głosu, być może w innej powieści.
Książka nie ma przesłodzonego zakończenia za co jestem ogromnie wdzięczna autorce. Najbardziej nużące były fragmenty dotyczące szpitali, terapii grupowych i pobytów na specjalnych oddziałach. To bardzo przypominało wszystkie inne powieści, w których bohaterowie chorują na jakiekolwiek inne zaburzenie jak w "Głębi Challengera". Więź pomiędzy Molly a główną bohaterką z kolei przywodził mi na myśl powieść "Odkąd Cię nie ma". Relacja pomiędzy dziewczynami, choć należy do przedakcji, wydaje się niezwykle istotna i podobnie jak w powieści Matson jest motorem napędzającym jedną z przyjaciółek do działania.
Polecam. Nie jest to niewiadomo jak odkrywcza lub szokująca powieść, która wgniecie w fotel czytelnika, ale z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że to dobry kawałek prozy z wyrazistą główną bohaterką i interesującymi wątkami pobocznymi. Szczególnie wielką zaletą jest szczerość i autentyzm opisywanych przeżyć - ciąża, poród, ból, zmęczenie, strach. Dla nastoletnich i trochę starszych czytelników.
Komentarze
Prześlij komentarz