Przejdź do głównej zawartości

"Zima koloru turkusu" Carina Bartsch

"Zima koloru turkusu" Carina Bartsch



Jeśli "Lato koloru wiśni" czyta się lekko, przyjemnie i SZYBKO to "Zimę koloru turkusu" czyta się raz-dwa. Pochłonięcie ponad czterystu pięćdziesięciu stron zajęło mi jeden dzień. Tym razem całkowicie wciągnęłam się w opisywaną historię już po pięćdziesięciu stronach i moje zainteresowanie nie spadło, aż do ostatniej strony. Jasne, kilka razy miałam ochotę nawrzeszczeć na głównych bohaterów... I troszkę zirytował mnie fakt, że tyle nieszczęśliwych przypadków może spotkać jedną parę. Kurcze, jakby cały wszechświat (zaczynając od właścicieli serwisów z pocztą elektroniczną) byłby przeciwko nim. No ile można? 

Największą zagadkę rozgryzłam już w połowie poprzedniego tomu, dlatego nie byłam zaskoczona, gdy teraz wszystko wyszło na jaw i wszyscy wszystko wiedzieli. Ale wzruszyłam się opisami Bożego Narodzenia. Pamiętam, że jest środek lata, ale autorka tak dobrze odmalowała grudniową atmosferę, że zaczęłam żałować, iż do Gwiazdki pozostało prawie pół roku. 

Nadal brakuje mi "akademickości". I nadal wszystko sprowadza się do faktu, że bohaterowie studiują i raz na jakiś czas idą na wykłady oraz do faktu, że Emely mieszka w akademiku z niewyżytą seksualnie współlokatorką. O, właśnie! Punkt dla autorki za bezpruderyjność i dorosłe podejście do tematu. Jednocześnie ani razu nie przekroczyła linii dobrego smaku, ale pamiętała, że nie jest to powieść dla nastolatków. 

Drugą olbrzymią zaletą jest kontynuowanie sarkastycznych dialogów Emely z resztą świata. Zapewnia to dużą dawkę humoru. I choć bohaterka jest naiwna, niezgrabna i czasem zachowuje się głupio to sarkazm ratuje ją przed znalezieniem się na czarnej liście nielubianych postaci.

Polecam! Na odstresowanie, na lato, na poprawę humoru. Nawet na tęsknotę. Choć objętość dylogii może przytłoczyć to zawartość sprawia, że lektura nie stanowi problemu. 

Komentarze

  1. W powieściach NA często ten wątek studiowania (chodzenia na wykłady, pisania prac, robienia prezentacji) jest takim mocno szczątkowy. Mimo to zabiorę się do tej serii, szczególnie iż mam już jej pierwszy tom. Ciekawe, jak mi się spodoba?
    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znasz może inne powieści, w których ten wątek jest bardziej rozbudowany?

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z