"Ostatnie lato" Ann Brashers |
Znacie "Stowarzyszenie wędrujących jeansów"? Albo "Tu i teraz" (recenzja) które pojawiło się w na polskim rynku ostatniej zimy? A czy znacie "Ostatnie lato"? Pierwszą powieść popularnej, amerykańskiej autorki skierowaną do dorosłych czytelników? Książka czekała od marca na swoje pięć minut grzecznie leżąc na biurku. Zdecydowałam sięgnąć się po nią właśnie teraz - gdy lato jest w pełni i słońce przypieka nos.
Opowieść o dwóch nierozłącznych siostrach - nieustraszonej Riley oraz nieśmiałej Alice - i ich wspólnym przyjacielu. Paul towarzyszy siostrom od wczesnych lat dziecięcych. Każde lato spędzają wspólnie na Fire Island. Poznajemy troje przyjaciół u progu lata. Dwudziestokilkuletni bohaterowie przeczuwają, że nie będzie to takie samo lato jak zawsze jednak jeszcze nie wiedzą dlaczego. To z pewnością inna opowieść, niż te które Ann Brashers tworzyła dotychczas. Słodko-gorzka opowieść o dorastaniu wbrew marzeniu i bolesnym wkraczaniu w dorosłość.
Narracja przeplata wątki retrospekcyjne z tymi, które opowiadają o bieżących wydarzeniach. To usprawnia akcję, która czasem jednak bywa trochę leniwa. W powieści nie ma wielu opisów przyrody, ale autorka nie żałuje opisów rozterek wewnętrznych bohaterów, ich rozmyślań oraz zwyczajnych myśli o niczym, które tylko rozwlekają przygody. To na pewno największy minus tej powieści. Choć niedługa to zajęła mi więcej czasu niż zakładałam. Czasem byłam zbyt znużona, aby kontynuować lekturę. A czasami bohaterowie irytowali mnie zbyt bardzo, abym była w stanie znieść ich niezdecydowanie i lęk przed wkroczeniem w świat dorosłych.
Dopiero pod sam koniec książki nabrałam do nich i sympatii i szacunku. Dopiero ostatnie osiemdziesiąt stron naprawdę mnie wciągnęło i wzruszyłam się czytająca końcowe rozdziały. Z całą pewnością to lektura dla starszych czytelników, którzy lubią smutne i prawdziwe historie. Nie da się odmówić autorce, że przedstawiła historię w sposób realistyczny i prawdopodobny. Idealny tytuł dla wielbicieli nieprzesłodzonych opowieści kołyszących czytelnikiem w rytmie nadmorskich fal.
Komentarze
Prześlij komentarz