Przejdź do głównej zawartości

"Ten jeden rok" Gayle Forman

Kto spodziewał się rozwinięcia akcji "Ten jeden dzień" łapka w górę? Tak? Ja też. Nie ja jedna umierałam z ciekawości co stało się z Ally i Willem, po tym, gdy dziewczyna weszła do mieszkania, prawda? Cóż... To było by zbyt łatwe i oczywiste. Zwłaszcza, że mamy do czynienia z kobietą, która przerwała opowieść o Mii z "Zostań jeśli kochasz" w najlepszym momencie momencie. "Ten jeden rok" to (kto by pomyślał?) opis tego samego roku, który znamy z pierwszej części. Tyle że tym razem dowiadujemy się co działo się z Willem. Zniechęceni? Cóż, ja na początku też nie byłam zachwycona, bo akcja z "Tego jednego dnia" urwała się w TAKIM momencie... Ale teraz, po przeczytaniu, mam wrażenie, że drugi tom był znacznie ciekawszy.

Po pierwsze - podróże. Wraz z głównym bohaterem zwiedzamy spory kawałek świata. Zaczynając od Meksyku, który odwiedziliśmy już z Allyson, poprzez wycieczkę po Holandii, kończąc na niesamowicie opisanej wyprawie do Indii. Dzięki podróżom drugi tom losów Willema i Ally to idealna opowieść na wakacje. I choć ciężko byłoby zrozumieć uczucia bohatera, gdybyśmy nie poznali historii z Paryża to z pewnością można wrócić do drugiego tomu, aby rozbudzić w sobie chęć podróży i odnaleźć namiastkę wakacji o każdej porze roku. 

Po drugie - wypadki i przypadki. Jeśli było ich wiele w części pierwsze to druga część jest po prostu katalogiem wypadków, przypadków i szczęśliwych zbiegów okoliczności. Ale dopiero w tym tomie dowiadujemy się w jakich okolicznościach narodziła się miłość Willema do życia kontrolowanego przez los. Jeśli narzekałam wcześniej teraz wybaczam bohaterom i w pełni akceptuję zwariowany tryb życia oraz tułaczki po całym globie.

"Ten jeden rok" Gayle Forman
Po trzecie - jest też zabawniej. Być może to dlatego, że za Ally nie przepadałam, a Will ma w sobie "to coś", jest pogodniejszy. To postać dużo bardziej głęboka i lepiej przemyślana. Posiada przeszłość, która ukształtowała jego osobowość. No i wrodzone poczucie humoru. Jego dialogi z innymi bohaterami iskrzą od emocji i nierzadko bawią nawet takiego gbura jak ja. 

Czwartym i ostatnim powodem, który sprawił, że bardziej spodobał mi się drugi tom jest tempo akcji, które nierozerwalnie łączy się z punktem pierwszym Wycieczki po państwach i miastach napędzają rozwój wydarzeń i nawet opisy przeżyć wewnętrznych bohatera nie są w stanie spowolnić fabuły. W efekcie czyta się szybkiej i jeszcze przyjemniej.

Polecam wielbicielom twórczości Forman. To z pewnością powieść z nurtu Young Adult, a nie banalna i szablonowa historia miłosna z literatury dla młodzieży jakiej pełno. Dojrzała, niepozbawiona wątków tragicznych i bez przesłodzonego zakończenia, jakiego wymaga powieść dla młodszych czytelników.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z